Clementine
Ze skrzydła szpitalnego wyszłam po czterech godzinach w pełni zdrowa i przede wszystkim cała. Za dobrze wciąż się nie czułam, lecz było już o niebo lepiej ze względu na to, że Kane chciał, abym się z nim spotkała co od razu poprawiło mi humor.
Chłopak chciał porozmawiać ze mną w cztery oczy, z tego co mi wiadomo o jego siostrze. Cieszyłam się z tego powodu, ponieważ potrzebowałam chociaż na chwilę oderwać od moich problemów i zająć się czyimiś.
Skierowałam się w stronę błoni. Przygnębiony chłopak czekał już na polanie, siedząc na trawie. Wyczuwałam wokół puchona dziwną aurę dzisiaj. Nie potrafiłam jej określić, lecz była to aura połączonego jakby spokoju i smutku. Taka pustka.
Usiadłam obok chłopaka po turecku i obdarzyłam go wzrokiem. Patrzył na mnie również.
- A więc? - Zapytałam wreszcie i czekałam na odpowiedź w cierpliwości.
- Jane dostała wyrok. - Powiedział Kane i zrobił krótką przerwę. - Dwa lata w Azkabanie.
Zapadła cisza. Dwa lata w Azkabanie. Wydaje się nie tak wiele, aczkolwiek to ogrom jak dla młodego czarodzieja. Patrząc również na to, że Azkaban nie jest zwykłym więzieniem.
Otworzyłam usta, aby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknęłam.
- Nie musisz nic mówić. - Powiedział chłopak nagle, jakby czytał mi w myślach. - Chciałem się z tobą tym tylko podzielić. - Przyznał i wstał z trawy, otrzepawszy się wcześniej. - Żebyś wiedziała.
- Kane, czekaj. - Rzuciłam szybko i wstałam z miejsca. - Mam coś do powiedzenia. - Powiedziałam i również wstałam z trawy.
Zielonooki spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Dokładniej to chce o coś zapytać. - Zrobiłam krótką przerwę i skierowałam się w stronę Hogwartu co chłopak, także uczynił. - Twoja siostra została oskarżona. - Kane spojrzał na mnie, oczekując więcej informacji. - Ale czy mają niepodważalny dowód na to, że to ona?
Chłopak stał w skupieniu, spoglądając teraz na ziemię.
- Czy oskarżyli ją, aby mieć to z głowy? Pod zarzutem najbardziej podejrzanej osoby i prawdopodobieństwa czynów pod wpływem zazdrości.
- Co sugerujesz? - Zapytał mój towarzysz, ale chyba doskonale wiedział.
Gdybym tylko powiedziała o tym wszystkim Dumbledore'owi to by mi z pewnością pomógł. Razem dowiedlibyśmy niewinności Jane, a Riddle poszedłby siedzieć za parę morderstw.
- Dochodzenie. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Chłopak milczał przez chwilę pogrążony w myślach. Wyglądał jakby naprawdę to rozważał. W końcu chodzi o jego siostrę.
- Kto inny twoim zdaniem mógł to zrobić? - Zapytał Kane i podniósł głowę.
Nie. Nie mogę mu powiedzieć teraz kogo podejrzewam, zdradziła bym mu wtedy cały sekret Tom'a, muszę najpierw skonsultować się z Dumbledore'm, a jeszcze przed tym z samą sobą.
- Nie wiem. Ale nie pasuje mi to na morderstwo z zazdrości. Jane chyba nie jest impulsywna. - Stwierdziłam i spojrzałam przed siebie, mijaliśmy właśnie dziewczynę z biblioteki, którą spotkałam w przerwie świątecznej, jak ona miała? Gwen? Chyba tak.
Dziewczyna mrugnęła do mnie po czym spojrzała na puchona. Nie no nie patrz tak na mnie, to nie jest mój chłopak.
- Racja, nie jest impulsywna. - Odparł Kane beznamiętnie.
CZYTASZ
Hold Your Breath - Tom Riddle
RomanceMoje oczy utkwione były w głębokiej toni wody, w której dopatrzyć się mogłam wszystkiego czego chciałam. Moje uszy wsłuchane były we wiatr, który świszczał mi do ucha, jak uwielbia bawić się moimi włosami. W moim sercu panował ogień, potężny żar, kt...