#27 Nieczysta Gra

519 30 7
                                    


- CENTAURY? - Wyszeptała głośno, oburzona dziewczyna i złapała się za głowę. Zwierzęta na pozór proste, lecz przekonanie ich do czegokolwiek było praktycznie nie możliwe. Trzeba było naprawdę uważać, aby nie zranić ich uczuć.

- Mówiłem, że będzie ciężko. - Odparł również szeptem chłopak. No i miał absolutną rację.

- Mogłeś przynajmniej powiedzieć. - Jęknęła oszołomiona Clementine, widząc nowe wyzwanie. - Ty będziesz z nimi rozmawiał, czy ja? - Zapytała niepewnie dziewczyna.

- Ja. - Odparł tylko Hagrid i zaczął powoli kierować się w stronę stworzeń. Clementine nie pozostała mu dłużna i zaczęła podążać za nim. Nie łatwo było się zakraść przy centaurach, ponieważ miały one naprawdę wyczulony słuch i doskonały wzrok, więc już po paru krokach owe stworzenia ich zauważyły i ustawiając się w zwartym szeregu, wycelowały w nich z łuków. Atmosfera zgęstniała, a uczniowie hogwartu natychmiast podnieśli ręce w celu okazania pokojowych zamiarów.

- Ani kroku bliżej. - Wykrzyczał jeden z centaurów i podszedł do nich, aby zbadać kim są i czy są groźni. Nie byli.

- To Hagrid. - Zawołał radośnie jeden z centaurów i opuścił broń. Był to centaur o jasnym ubarwieniu i jasnych, wręcz popielatych włosach.

- To, że masz z nim jakieś zdradzieckie stosunki nie sprawia, że jest naszym przyjacielem, Firenzo. - Odparł przywódca, który stał właśnie niebezpiecznie blisko nastolatków.

- A ta druga? - Zapytał jakiś centaur, który wyglądał wyjątkowo groźnie, ponieważ miał czerwone jak wino oczy.

- Clementine. - Odpowiedziała dziewczyna i wyprostowała się. - Walke. - Dodała, widząc niejasne miny centaurów, którzy wpadli teraz w wielką zadumę. Wśród nich rozległy się zawzięte szepty. Najwyraźniej skądś znali jej nazwisko. Tylko skąd?

- Morphonia. - Usłyszała Clementine gdzieś w tyle i wtedy coś do niej dotarło. To imię jej mamy. Oni musieli znać jej mamę. Wszystkie centaury poza przywódcą i Firenzo opuściły łuki i na rozkaz centaura odeszły z małej doliny, w której się teraz znajdowały. Popędziły za to gdzieś w dal.

- A więc, Rubeusie i Clementine. Co was tu sprowadza? - Zapytał większy centaur i również opuścił broń. No i teraz była najtrudniejsza część. Dowiedzieć się czegoś.

- A więc. - Zaczął Hagrid, lecz najwyraźniej sam, aż bał się powiedzieć. - Clementine...ma prośbę. - Zawahał się chłopak, nie wiedząc do końca jak powinien to powiedzieć.

Twarz przywódcy natychmiast przybrała pogardę, lecz także zaciekawienie. Sam za pewne zastanawiał się jak ważna musiała być to sprawa skoro ktoś przebył tak długą drogę i tak wiele tym zaryzykował. Któż był aż takim głupcem?

- Muszę dowiedzieć się gdzie jest komnata tajemnic. - Wypaliła dziewczyna i wyprostowała się głośno przełykając ślinę w gardle. Ta prośba była ogromna, a gdyby ktokolwiek dowiedział się, że uczniowie Hogwartu dowiedzieli się tego od centaurów. To byłyby ich koniec. Clementine sama nawet nie była pewna czy centaury to wiedzą, czy ktokolwiek to wiedział.

Większy centaur natychmiast wybuchł śmiechem. Firenzo wcale nie było do śmiechu, lecz wyglądał na trochę skołowanego. Była to rzecz tak wielkiej wagi, że chyba on sam by nie był w stanie im powiedzieć. Nawet gdyby wiedział.

- I czy ty naprawdę myślisz, że ja ci o tym powiem? - Zapytał centaur. Jego twarz ogarnęła teraz powaga, lecz także zaciekawienie.

- No od pana to ja na za wiele nie liczyłam. - Odparła tylko Clementine. Centaur nie zareagował na to zdanie pozytywnie.

Hagrid szturchnął dziewczynę w prawe ramię, a ta dopiero teraz uświadomiła sobie jak zabrzmiała jej wypowiedź.

- Chodzi o to, że ja naprawdę muszę wiedzieć, jakaś wskazówka, pojedyncze słowo. Cokolwiek.

- Co jest powodem tego pomysłu, że chcesz się tam tak bardzo znaleźć? - Zapytał dowódca i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

- Chodzi o moją mamę. Nie mogę więcej powiedzieć. - Odparła dziewczyna. Bolało ją trochę, że musi wykorzystywać mienie swojej zmarłej matki. Obydwaj mężczyźni zmarszczyli brwi. Widać było, że wiedzieli coś czego nie wiedziała Clementine. To nie dawało jej spokoju.

- A więc my nie możemy ci więcej pomóc. - Powiedział dowódca centaurów i zaczął kierować się w głąb lasu.

- Proszę zaczekać! - Krzyknęła Clementine i podbiegła do centaura. Musiała się dowiedzieć. - Dobrze, powiem o co chodzi. - Dodała i westchnęła, nie miała za bardzo ochoty zwierzać się nieznajomemu, lecz to była jej szansa. Mężczyzna przystanął i spojrzał na nią z zaciekawieniem.

- Kiedy byłam mała, mama często mówiła mi, o bazyliszkach. Wręcz w nadmiarze, słyszałam o nich prawie cały czas. - Powiedziała dziewczyna i zrobiła krótką przerwę. Wtedy nie zwracałam na to za bardzo uwagi, myślałam, że może być to związane z jej fascynacją i miłością do zwierząt. Z biegiem czasu, zaczęło wydawać mi się to dziwne.

- Mówiła także, że nie udało jej się zrobić jednej rzeczy w Hogwarcie. Nigdy nie powiedziała czego. Powiedziała za to, że jeszcze nawet nie wie gdzie to jest, ale wróci do Hogwartu i to znajdzie. Mówiła, że tylko wtedy będzie spełniona. - Powiedziała dziewczyna i posmutniała lekko. - A potem umarła. - Dokończyła. - Ja wiem, że to jest złe, ale staram się szukać odpowiedzi i dowiedzieć się kim jestem. Chciałabym poznać siebie i zaznać spokoju.

Na twarzy centaura malowało się lekkie zdumienie, lecz przerodziło się ono bardzo szybko w obojętność. Mężczyzna odwrócił się w jej stronę całym ciałem i podszedł do niej. - Clementine. - Zaczął mężczyzna i położył jej rękę na ramieniu. - Chcesz odnaleźć komnatę tylko i wyłącznie z racji na swoją matkę. Nie wiesz jaki miała cel. A jak twoje poczynania będą przeciwieństwem tego czego ona chciała? - Zapytał centaur i dał dziewczynie tym samym do myślenia. - Odpuść sobie. - Dodał.

Z Clementine uszła cała nadzieja, lecz czy mężczyzna nie miał racji?

- Czasem kiedy wyjątkowo mocno chce mi się wypróżnić, wszystkie gwiazdy i chmury wyglądają jak klozety. - Powiedział Firenzo, oczy towarzyszy zostały skierowane w jego stronę, a on patrzył na zachmurzone niebo.

- Nie musisz się z nami dzielić takimi informacjami Firenzo. - Odparł starszy centaur i zaczął kierować się w głąb lasu.

Mężczyzna, który został w tyle rzucił Hagridowi i Clementine ostatnie spojrzenie i mrugnął do nich.

- Oby ci się udało, Clementine.

Hold Your Breath - Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz