Lecimy do Japonii

869 76 4
                                    

Przez zamknięte, pomalowane białą farbą drzwi wychylił się ktoś. Był to wysoki, lekko zgarbiony mężczyzna, z pięknymi, kruczoczarnymi włosami, potarganymi na wszystkie strony, których końce opadały na pandzie oczy. Były ogromne, ciemne jak noc... pulchne, ciemno-różowe usta dawały duży kontrast, do bladej niemal jak u wampira cery. Pod „dwoma skarbami" L'a, znajdowały się lekkie cienie, przez to, iż oczy miał dość głęboko osadzone ( chociaż większość i tak sądzi, że to od małej ilość snu ). Ubrany był w za dużą koszule, koloru drzwi zza których właśnie wychodził. Stopy były bose, a z bioder wciąć spadały lekko za duże spodnie. Detektyw zerknął na starszego mężczyznę.
- Dzwonili z Japonii. Ktoś zamordował tam młodą dziewczynę. - Mruknął, a Lawliet pokiwał głową.
- Dlaczego dzwonili do nas? Nie zajmuje się zwykłymi morderstwami, do tego jeśli są tak oddalone od Anglii. - Odparł tylko, wyjmując z kieszeni małego lizaka, o pastelowo-niebieskim kolorze. Odwinął z niego papierek, a następnie włożył do swych ust, oblizując słodycz dokładnie językiem, by lepiej poczuć jego jagodowy posmak.
- Podobno miała dziwne znaki na ciele. - Powiedział Watari, a detektyw zerknął na niego, wciąż zajęty swym łakociem.
- Jakie?
- Wyryte na skórze i wypalone.
- Jakie. - Powtórzył pytanie spokojnym głosem, przegryzając lizaka na pół.
- Narazie możemy jedynie rozpoznać „technikę" ich wykonania. Rany są zbyt świeże i za bardzo się jeszcze paprzą, by móc cokolwiek z nich odczytać. Policja, a konkretniej wydział zabójstw, uważa jednak, że mogą one stanowić jakieś napisy, wiadomość...
- Nie. - Czarnowłosy przerwał wypowiedź przyjacielowi, wbijając swój zamyślony wzrok w sufit i wyjmując w końcu wcześniej jedzony słodycz z buzi. - Nie miałby na to czasu. Nawet, gdyby zabił ją najpierw, a potem wykonał napis, ktoś zauważyłby ciało... Japonia jest niezwykle liczna w mieszkańcach, a zakładam, że ciało zostało znalezione niedaleko budynków mieszkalnych, bo tylko tam poszłaby młoda, odpowiedzialna dziewczyna po zmroku. Sugeruje także, iż stało się to w nocy, ponieważ oczywistym jest, że nikt kto ma choć trochę oleju w głowie nie popełniłby tej zbrodni za dnia... oczywiście nie znamy dobrze ofiary, więc nie wiemy gdzie by się udała po ciemku, jednakże pozostały domysły... Gdybyśmy jednakże wybrali drugą opcje, czyli morderstwo za dnia, przestępca tym bardziej nie miałby czasu na wykonanie tego typu znaku. Więc jedynym wariantem jest to, że sprawdza zostawił pewnego rodzaju „podpis", tak jak zrobiła to mała Allie Rawlison...pamiętasz te sprawę, prawda?
Staruszek uśmiechnął się niemal nie widocznie. Był strasznie dumny ze swojego chłopca, którego traktował niemal jak syna.
- Napewno dowiemy się więcej, kiedy przylecimy już do Japonii. O ile oczywiście wyrazisz zgodę. - Mruknął wciąż unosząc kąciki ust, serdecznie.
- Hm.. zawsze przyjmuje takiego typu zgłoszenia. Ta sprawa zapewne nie zajmie dużej ilości czasu... - Kalkulował pod nosem, monotonnym głosem, a następnie znów zwrócił się do Watariego. - Przyjmuje zgłoszenie.

Następny rozdział wleci trochę później, bo jest jeszcze „w fazie produkcji" 😂
Grafomanka-Chan~

Hate, death and love / LawlightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz