It's better

209 26 36
                                    

Lisa uśmiechała się miło do mężczyzny, stojącego przed nią. Ryuzaki wydawał się pierwszy raz zbyt zmęczony, by choćby zdziwić się, że jakaś obca dziewczyna chce z nim rozmawiać. Dookoła panowała ciemność, przedzierało się przez nią jedynie słabe światło bijące z pokoju.

- Oh. A więc to ty. Light opisywał cię nieco inaczej. - Zachichotała ciemno-włosa, świdrujący rozmówcę swoimi zielonymi oczami i ukrywając fakt, że od dawna bardzo dobrze wiedziała, jak wygląda detektyw.

- Jesteś... Od Lighta? - zapytał nie pewnie, czując przy tym małą ulgę. Może ona będzie wiedziała co u niego i czemu nie odbiera...

- Właściwie, jestem jego dziewczyną.

Uśmiech na pełnych ustach dziewczyny stał się mimowolnie większy, gdy ujrzała jak wyraz twarzy L'a staje się coraz bardziej zszokowany. Serce detektywa zabiło szybciej i poczuł, jak złość zalewa jego żyły, mieszając się z krwią. Ukłucie w klatce piersiowej pojawiło się strasznie szybko. Pomimo to, stał jak wryty, nie wiedząc co powiedzieć. Nie wierzył jej. Yagami nigdy nawet nie wspomniał o istnieniu dziewczyny, może coś sobie ubzdurała... Zacisnął pięści, z zamiarem odezwania się, jednak ciemno-włosa mu przerwała.

- Nazywam się Lisa. Light mówił o mnie, prawda? - Zadarła kąciki jasno-różowych ust jeszcze wyżej.

- Wspominał... - Przytaknął, czując jak zaczyna kręcić mu się w głowie. - Mówił, że jesteś przyjaciółką. - "Nic więcej" pragnął dodać, lecz pewny siebie wyraz twarzy Lisy zbił go z tropu i choć nie chciał wierzyć, musiał przyznać, że i tak to zrobił.

- Oh, a więc tak teraz nazywa swoją "ukochaną" - Zachichotała młoda kobieta, a L zacisnął zęby.

Miał ochotę płakać z bezsilności, ale czuł się na to zbyt słaby w tym momencie. Tak bardzo bezbronny... Jak mógł dopuścić do bycia w takim stanie? Nie godzi się, żeby dorosły mężczyzna-

- Trochę nie wiesz co powiedzieć, hm? - Wyrwała go z zamyślenia - To nic. Chciałam ci tylko uświadomić, że wiem kim jest Light. Przyszłam ci powiedzieć o nim prawdę, a raczej o tym, co o tobie myśli.

Jej zielonkawe oczy świdrowały szczupłą sylwetkę detektywa. Nigdy by nie wpuścił kogoś obcego do środka. Nigdy nie pomyślałby, że Yagami mógłby go w jakiś sposób zdradzić... Ale emocje szargały nim tak mocno... Chciał mimo wszystko wiedzieć. Czuł, że nawet gdyby miało boleć prawda jest lepsza, od życia w kłamstwie. Nawet jeśli tak bardzo go kochał...

- Wejdź.

*****************************************************

Deszcz obijał się o szyby nieco mocniej niż przedtem, a hotel najlepszego detektywa na świecie wydawał się bardziej zimny i smutny niż kiedykolwiek wcześniej. Light wbiegł do budynku i popędził zmęczony na piętro numer trzy. Gardło chłopaka paliło, a w ustach czuł smak krwi. Nigdy wcześniej nie leciał gdzieś z taką prędkością i motywacją.

Muszę zdążyć. - Myślał nastolatek, starając się przezwyciężyć panikę - Wystarczy pięć minut... tylko tyle, żeby go przeprosić.

Brunet zapukał do starych drzwi i tylko przez moment wydawało mu się, że słyszy za nimi śmiech Lisy. Był pewien, że to dziewczyna zawiadomiła policję. Nie ma opcji, by był to L...

- Light - Wymamrotał zmęczony głos, otwierający drzwi. Spodziewał się go? - Czemu jeszcze cię nie ma na komisariacie?
.
.
.
Co?

Przed Yagamim stanął L. Jego wyraz twarzy był pusty, niemal zawiedzony. Starał się nie patrzyć w oczy chłopakowi, a na jego policzkach pozostały świeże stróżki łez. Zacisnął usta. Młody mężczyzna przez chwile zapomniał o poprzednim zdaniu detektywa i wyciągnął rękę, by pogładzić jego porcelanową buzie. Jednak... Ryuzaki odsunął dłoń.

- Hm?

- Zostaw mnie, Kira. - Syknął.

Wyglądał tak zimno... jego głos był taki szorstki... Light poczuł, jak jego serce pęka na milion odłamków i choć po drugim nie było tego widać, po woli umierał w środku.

Nie jestem Kirą. - Chciał wykrzyczeć, ale poczuł dziwną gule w gardle.

- Lawliet, co ty...

- Tch, Yagami... musiałeś być strasznie naiwny, żeby myśleć, że mógłbym być z mordercą... - Wyszeptał czarnowłosy. - Potrzebowałem tylko więcej dowodów. Teraz, mogę spokojnie wydać cię policji. Co tu jeszcze robisz? Chciałeś się pożegnać?

Nastolatek wpatrywał się w twarz ukochanego, a jego kolana zaczęły drżeć. Ból, jaki czuł był nie do opisania. To wszystko po prostu nie miało znaczenia... żaden pocałunek, długa rozmowa. Całe uczucie, poczucie bezpieczeństwa było tylko kłamstwem...A teraz Lawsford go wydał. Tak po prostu.

- Nie słyszałeś Light? Nigdy cię nie kochałem.

Chłopak uśmiechnął się słabo, czując, jakby zaraz miał się przewrócić. Wszystko stało się nagle nie realne. Ciężar jego ciała w końcu go przygniótł i upadł na kolana, tuż przed swoim ukochanym, na co L się wzdrygnął. Przed oczami miał mroczki.

- Light! - Głos detektywa nagle zmienił tonacje na bardziej przestraszony.

Schylił się nad chłopakiem, bojąc się, że ten zaraz zemdleje. Dźwięk jakby przestał do niego dochodzić, nawet gdy detektyw lekko nim potrząsał i wołał.

- Light! Ej, słyszysz mnie?

- Czyli... - odezwał się po chwili - straciłem wszystko.

Ryuzaki zacisnął usta, ignorując poczucie winy z tyłu głowy. A może Lisa kłamała? - Pomyślał przez moment, obserwując dramatyczną reakcje Yagamiego. Zakochany, głupi nastolatek... Zrobił to drugi raz? Naprawdę złamał mu serce? Nim zdążył się odezwać, brunet wyszeptał kolejne, przygniatające słowa.

- Może łatwiej byłoby gdybym się zabił?

- Co? Yagami, o czym ty... Przestań! - L nie miał pojęcia co odpowiedzieć.

Chciał przyciągnąć go do siebie, zatrzymać na zawsze w ramionach... Ale słowa Lisy wciąż dźwięczały mu w głowie i miał wrażenie, że jeśli nie utrzyma swojej roli skrzywdzi tym Lighta jeszcze bardziej.

- To wszytsko... Po prostu nie ma sensu.

Ostatnie zdanie wyszło z malinowych ust, gdy na korytarz wpadła policja. Jednym ruchem wyszarpnąła chłopaka z ramion detektywa, odciągając go i przepraszając za "kłopot". Nastolatek nie sprzeciwiał się, pozwalał bezwładnie ciągnąć się funkcjonariuszą, pierwszy raz tak bardzo poddany.

- Nie - Wymamrotał Lawliet, wyciągając słabo rękę ku "przestępcy".

- L? - Zza drzwi złapała go delikatna dłoń Lisy i ścisnęła mocno, przyciągając do pokoju. - Pamiętaj, by zachować rolę, dobrze? Tak będzie lepiej.









I na tym kończymy te historie! Mam nadzieję, że dobrze się przy niej bawiliście.
Nie no nie XD nie skończyła bym w takim momencie, nie jestem aż taka okropna. Kolejny rozdział już niedługo, jak myślicie, co powiedziała Lisa L'owi, że aż zdołała go nakłonić do kłamstwa?
Dowiecie się w następnym!

Hate, death and love / LawlightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz