𝚃𝚘𝚐𝚊 𝙷𝚒𝚖𝚒𝚔𝚘 𝚡 𝚂𝚑𝚢! 𝙾𝙲 𝚅𝟸

779 49 5
                                    

*𝚔𝚒𝚗𝚍𝚊 𝚕𝚎𝚗𝚗𝚢*























Po jakimś czasie nastolatka zatrzymała się, co i ty uczyniłaś. Spojrzałaś w górę, jednak jedyne co ujrzałaś to ciemny budynek z podziemnym wejściem. Poczułaś uścisk dłoni, przez co odwróciłaś się w stronę złotookiej, która z uśmiechem się na ciebie patrzyła. Przeskakując co kilka schodków otworzyła drzwi mówiąc

– Już nic ci nie grozi kwiatuszku

________________________________

Wnętrze pomieszczenia nie było jakieś szczególne. Znajdował się tu tylko bar, krzesła, stary telewizor i schody prowadzące na górę. Niepewnie usiadłaś na jednym z barowych krzeseł, po czym spojrzałaś na dziewczynę. Musiałaś przyznać, że była bardzo ładna. Ubrana była w beżowy sweter, który ubrudzony był krwią tamtych mężczyzn oraz granatową spódniczkę. Jej blond włosy mokre od deszczu przyległy jej kompletnie do twarzy, a złote oczy z pionowymi, kocimi źrenicami
uważnie obserwowały wszystko dookoła. Zarumieniłaś się, gdy wasze spojrzenia się spotkały.

Po chwili wstrząsnęły tobą zimne dreszcze, a kręcenie w nosie doprowadziło cię do kichania, co przykuło uwagę złotookiej.

– Jest ci zimno?

Spytała, kładąc blade dłonie na blacie baru. Podrapałaś się nerwowo po karku, cicho przytakując. Zanim zdążyłaś coś jeszcze dodać, nastolatka złapała cię za dłoń, kierując się w stronę schodów.

– Masz szczęście, że nie ma akurat moich wspólników. Nie żeby coś, ale Tomurze pewnie nie spodobałoby się to, że przyprowadzam obcą osobę do naszej kryjówki. Dabi też by był
pewnie temu przeciwny. Tylko Twice by był równie zadowolony co ja jestem.

Słuchałaś tego ze szczególną uwagą, po chwili uświadamiając sobie jedną bardzo ważną rzecz.

– Ano... – zaczęłaś niepewnie, przerywając dziewczynie swój monolog – Wiem, że to tak
trochę późno, ale... wciąż nie znam twojego imienia....

Zatrzymując się w końcu przed jakimiś drzwiami, blondynka zwróciła się w moją stronę i z wielkim uśmiechem na twarzy niemal krzyknęła

– Jestem Himiko Toga ! A ty??

– S-Sakura Hajitsu...

Powiedziałaś z rumieńcem na twarzy, gdy dziewczyna była uczepiona twojej ręki. Weszłyście do skromnego pokoju, w którym znajdowało się tylko łóżko, lustro i szafa, do której dziewczyna się skierowała.

– Jaki nosisz rozmiar?? – Spytała, energicznie otwierając skrzypiące drzwi mebla. Po chwili
wyjęła z niego jakieś ubrania i skierowała się w moją stronę. – Proszę Sakura – chan! Mam
nadzieję, że będzie pasować ! Jakbyś czegoś potrzebowała to krzycz, będę w pokoju obok!

Powiedziała, po czym skocznym krokiem skierowała się do wyjścia. Jeszcze przez chwilę patrzyłaś się na otrzymane ubrania, po czym powoli zaczęłaś zdejmować z siebie przemoczony mundurek. Gdy twoje gołe stopy dotknęły zimnej podłogi przeszedł cię delikatny dreszcz, jednak nie przejęłaś się tym. Powoli podeszłaś do stojącego przy szafie lustra, uważnie studiując swoje odbicie.

Blada skóra zaczynała sinieć od zimna, jeszcze bardziej kontrastując z długimi, pudrowo-różowymi włosami. Figura klepsydry, podkreślona dużymi piersiami była twoim największym atutem, przez co większość chłopców zwracało na ciebie uwagę. I mimo że na co dzień byłaś miłą i życzliwą osobą, powoli zaczęło cię to doprowadzać do białej gorączki. Westchnęłaś cicho, przeczesując włosy smukłymi palcami, gdy niespodziewanie drzwi otworzyły się.

– Sakura- chan! Przyniosłam ci ręczniki i koc, w razie gdyby było ci zimno!

Powiedziała blondynka bezwstydnie wchodząc do pokoju. W końcu co się dziwić, to pewnie był jej pokój, jednak mimo wszystko powinna zapukać, a nie od tak wchodzić. Tak więc podczas gdy ona lustrowała cię wygłodniałym wzrokiem kota, ty stałaś przed nią w samej bieliźnie i wielkim rumieńcem na twarzy.

– D- Dzięki Himiko

Powiedziałaś szybko do niej podchodząc i chwytając za dodatkowe rzeczy, jednakże nastolatka złapała cię za nadgarstek, tym samym nie pozwalając ci odejść. Zarumieniłaś się jeszcze bardziej o ile to w ogóle możliwe. Nie minęła chwila, a ty znajdowałaś się na łóżku, nad tobą zawisła blondynka. Chciałaś coś powiedzieć, jednak nie zdążyłaś, gdyż poczułaś jej miękkie usta na swoich. Na początku nie oddałaś pocałunku, jednak gdy dziewczyna zaczęła napierać nimi coraz bardziej, uległaś jej.

Po chwili oderwałyście się od siebie, ciężko dysząc. Blondynka uśmiechnęła się uroczo, po czym pocałunkami zeszła na twoją szyję, obojczyki i biust. Jęknęłaś cicho, gdy jej ciepła ręka wsunęła się pod miseczkę stanika, delikatnie uciskając twoją prawą pierś.

– Jesteś taka piękna Sakura- chan

Powiedziała lekko zachrypniętym głosem dobierając się do zapięcia twojego stanika, który zresztą po chwili wylądował gdzieś w kącie pokoju. Westchnęłaś z przyjemności, gdy dziewczyna ponownie zajęła się twoją prawą piersią, jednocześnie przysysając się do lewego sutka. Na początku robiła to delikatnie, jednak po pewnym czasie mocno go ugryzła, na co pisnęłaś z bólu i zaskoczenia. Spojrzałaś na nią zamroczonymi oczami, na co jedynie uśmiechnęła się zlizując z ust resztki krwi.

– Będziesz miała bardzo ładną bliznę

Powiedziała z dumą w głosie, na co jedynie zachichotałaś. Nie mając więcej siły, padłaś ze
zmęczenia, mając nadzieję, że blond włosa piękność porządnie się tobą zajmie.

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz