𝙺𝚒𝚛𝚒𝚜𝚑𝚒𝚖𝚊 𝙴𝚒𝚓𝚒𝚛𝚘𝚞 𝚡 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛

4.7K 150 12
                                    

Dla inloveallthetime
________________________________
-Kirishima! Chodźmy tam! Oi, i na tą karuzelę! Na ten rollercoaster też!
Błądziłam rozmarzonym wzrokiem po wszystkich atrakcjach wesołego miasteczka. Byłam szczęśliwa, gdyż Kirishima sam zaproponował mi to wyjście i w dodatku za nas zapłacił, bo jak to stwierdził, „to było by niemęskie z mojej strony abyś musiała przy mnie płacić". Tak więc z radością przystałam na jego propozycję, a sytuację polepsza fakt, że zostajemy tu do wieczora. Z lizakiem w buzi spojrzałam urzeczona na chłopaka. Eijirou z uśmiechem na twarzy za mną podążał i przystawał na każdą moją propozycję. Normalnie cud chłopak. Jednakże, w naszym przypadku jest to po prostu naprawdę dobra przyjaźń. I mimo że od dawna jestem zauroczona jego postawą i sposobem bycia, boję się zaprzepaszczenia naszej relacji. Uśmiechnęłam się na myśl posiadania jego jako pełnoprawnego chłopaka.
-No dalej [t.i]-chan! To na co najpierw idziemy? Osobiście proponuje rollercoaster!
Wyszczerzył swoje kły w uroczym uśmiechu. Uradowana przystałam na jego propozycję, po czym skierowaliśmy się w odpowiednim kierunku. Po odczekaniu długiej chwili w końcu udało nam się wsiąść do wagoniku, i już po chwili ruszyliśmy. Wszyscy piszczeli z przerażenia i radości a ja jak gdyby nigdy nic zaczęłam się śmiać gdy zaczęliśmy jechać w dół. Zamknęłam oczy i cieszyłam się chwilą, gdy poczułam czyjąś rękę na swojej mniejszej odpowiedniczce. Oczywistym było to, że się zarumieniłam gdy zdałam sobie sprawę, że to ręka mojego przyjaciela. Mimo wszystko postanowiłam nie zwracać na to uwagi, gdyż pewnie zrobił to nieumyślnie. W westchnięciem ulgi wyszłam z wagonika i oparłam dłonie na kolanach.
-Wszystko ok [t.i]?- zmartwione spojrzenie chłopaka lustrowało moją osobę na co zapłonęłam czerwienią.
-Mhm, w-wszystko gra. Po prostu musiałam chwile odetchnąć.
Spojrzałam na chłopaka z lekkim uśmiechem. Ten tylko pokiwał głową na znak, że rozumie i złapał mnie za rękę. Zdezorientowana spojrzałam na niego w geście niezrozumienia, jednak on nawet na mnie nie spojrzał cały czerwony na twarzy. Po kilku minutach dotarliśmy do budki z jedzeniem na co tylko się uśmiechnęłam. Podeszłam do stoiska z watą cukrową i kupiłam jedną. Wracając do chłopaka który siedział przy stoliku z całą tacką mięsa, co jakiś czas zajadałam cukrowy przysmak. I gdy czerwone tęczówki chłopaka kolejną minutę przeszywały mnie wzrokiem, wyraźnie się speszyłam.
-Um, Kiri? Wszystko gra? Ciagle się na mnie patrzysz, to mnie trochę... zawstydza.- czerwona na twarzy schowałam się za moją przekąską.
-Huh? N-Nie, to znaczy t-tak, wszystko jest ok! Po prostu... trochę się zamyśliłem... Wybacz.
Chłopak nerwowo podrapał się po karku na co się zaśmiałam.
-Spokojnie, nie ma się co przejmować.
***
Po skończonym posiłku, który minął w przyjemnej atmosferze i ciągłym śmiechu udaliśmy się jeszcze na kilka atrakcji. Aktualnie siedzimy na ławce podziwiając zachód słońca, jadnak jest jeszcze coś co chciałabym odwiedzić.
-Kiiiiriiiii....- spojrzałam się na chłopaka z chytrym uśmiechem.- chodźmy tam.
Gdy ujrzał, że moim celem jest dom strachów, promiennie się uśmiechnął, po czym spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem.
-A czy ty przypadkiem nie boisz się takich klimatów?
-Boję, ale wiem, ze mając ciebie u mojego boku nic mi się nie stanie.
On jedynie oblał się czerwienią po czym szybko wstał wyciągając do mnie rękę. Kawaii.
-A więc chodźmy tam!
Już na samym początku złapałam się ramienia chłopaka. Może to jednak był zły pomysł? Przemierzaliśmy kolejne korytarze tego przeklętego miejsca, gdy niespodziewanie wyskoczył na nas piekielnie straszny klaun. Krzyknęłam przerażona i walnęłam potwora w twarz. Ten upadł trzymając się za nos, po czym odszedł mamrocząc coś o tym, co on robi ze swoim życiem pracując tutaj i że w końcu powinien się zwolnić. Przerażona spojrzałam na czerwonowłosego, który jedynie zaczął się śmiać.
-To było dobre, wiesz? Masz niezłego cela.
-T-Tak, dzięki. Może c-chodźmy dalej, co?
-Hai.
Na naszej drodze napotkaliśmy jeszcze pare strasznych przeszkód, jednak tym razem się ich aż tak bardzo nie bałam. Wyszliśmy na świeże powietrze a ja wzięłam głęboki wdech. W końcu.
-To było ciekawe, nieprawdaż?- spojrzałam na chłopaka który znajdował się zadziwiająco blisko mnie.- K-Kirishima?- chłopak nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej zmniejszył odległość między nami. Spojrzałam w jego piękne czerwone oczy, które były przepełnione strachem ale jednocześnie determinacją.
-Byłaś dziś niezwykle odważna, wiesz?- pochylił się tak, że jego usta znajdowały się na wysokości mojego ucha.- A twoja reakcja z klaunem była niezmiernie męska.- odsunął się minimalnie po czym ponownie spojrzał mi w oczy.- [t.i]
-H-Hai?
Nie odpowiedział. Moje serce przyspieszyło gdy jego usta znalazły się na moich. Po chwili szoku oddałam pocałunek który wyrażał wszystkie nasze emocje. Strach, szczęście, miłość.
Bo nie ma nic lepszego niż pocałunek na tle zachodzącego słońca.

________________________________
745 słów.
Przepraszam że taki krótki ale jestem na wakacjach i nie mam zbytnio czasu. Postaram się niedługo dodać kolejnego shota.

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz