𝙺𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 𝙱𝚊𝚔𝚞𝚐𝚘𝚞 𝚡 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛

5K 208 40
                                    

                        Dla inloveallthetime
* reader ma tu 18 lat
________________________________












- Y/N, chodź tańczyć a nie tak ciągle siedzisz!

Głos Ochaco próbował się przebić przez głośną klubową muzykę. Westchnęłam przeciągłe i wstając poprawiłam swoją czarną sukienkę. Jeszcze dobrze nie zdążyły się zacząć wakacje a dziewczyny już mnie wyciągnęły na imprezę. Po kilku shotach zrobiło mi się niewyobrażalnie lekko, a teraz nogi same zmierzały w stronę parkietu. 

Złapałam dziewczynę za rękę aby jej przypadkiem nie zgubić. Smród spoconych ciał, alkoholu i dymu papierosowego drażnił moje nozdrza, wywołując odruch wymiotny. Dotarłszy na prawie sam środek parkietu usłyszałam dobrze mi znaną piosenkę, dzięki czemu nabrałam ochoty do tańca. Z Ochaco i Tsyu u boku jakoś pewniej mi było wykonywać owe ruchy, przez co skupiłam na sobie uwagę kilku osobników płci męskiej. Uśmiechnęłam się w duchu i zaczęłam robić coraz to bardziej pociągające kołysania biodrami. Dziewczyny patrząc się na mnie w zadumie postanowiły dołączyć. Przetańczyłyśmy jeszcze kilka piosenek po czym postanowiłyśmy chwilę odpocząć.

-Kurna, niedobrze mi. Idę się przewietrzyć.  Zadzwonimy się... czy coś.

Powiedziawszy to ruszyłam w stronę wyjścia klubu. Przeciskałam się pomiędzy spoconymi sylwetkami, i chyba kilka razy kogoś trafiłam łokciem w brzuch, ale za bardzo na to nie zwróciłam uwagi. Już miałam naciskać klamkę, jednak zostałam odciągnięta w ciemny kąt ściany. Jego spocone ręce zaczęły błądzić po mojej talii i biodrach, a nos jeździł wzdłuż szyi w górę i dół.

-Może się zabawimy, co ty na to kochanie?

Odór alkoholu wymieszany z papierosami uderzył w moje nozdrza, gdy nosem przejechał wzdłuż mojej linii szczęki.

-P-puść mnie

Spojrzałam na niego pogardliwym spojrzeniem. Nie miałam szans na obezwładnienie go, gdyż był ode mnie z 2 razy silniejszy wnioskując po jego dobrze zbudowanej posturze, a poza tym nie znałam jego quirk. Pozostało mi jedynie czekać na ewentualną pomoc.

-Czemu? Nie podoba ci się?- zaczął sunąć ręką wzdłuż mojego uda pod materiałem sukienki. W oczach zebrały mi się łzy gdy drugą ręką zaczął mnie przyduszać. -Nie lubisz jak cię dotykam, prawda?- oparł swoje czoło o moje- i dlatego to będzie takie niezwykłe.

Zwyrodnialec. Pomyślałam gdy puścił w końcu moją szyje. Spojrzałam na niego gniewnie, jednak gdy zobaczyłam co się dzieje, stanęłam osłupiała.

-Ty pieprzony zboczeńcu!- krzyknął czerwonooki trzymając napastnika za kołnierz koszuli.- Zabije cię za to , że śmiałeś ją tknąć!

Mówiąc to rzucił mężczyznę na ziemie i zaczął zmierzać w jego kierunku tworząc wybuchy w ręku. Patrzyłam na to wszystko przerażona. Gdy chłopak miał już dojść do niego odezwałam się słabym głosem.

-Katsuki?

Chłopak od razu spojrzał w moją stronę zmartwionym wzrokiem. Ostatni raz zlustrował  mężczyznę leżącego na ziemi gniewnym wzrokiem, po czym podchodząc do mnie delikatnie złapał mnie za rękę, prowadząc do wyjścia z klubu. Wyszliśmy na zewnątrz i chłodne powietrze otuliło moje ciało. Złapałam się za ramiona stojąc obok chłopaka który aktualnie opierał się o barierkę.

-Trzymaj, bo się przeziębisz - mówiąc to położył mi swoją bluzę na barkach. Otuliłam się nią szczelniej przy okazji rozkoszując się zapachem chłopaka.

-Dziękuje. I nie chodzi mi tylko o bluzę. Wiesz, gdyby nie ty to... j-ja...

Spuściłam zaszklony wzrok na buty. Żałosne. Spodziewałam się jakiejś ostrej zaczepki lub pouczenia, że jestem głupia i nierozsądna, jednak chłopak nic nie mówiąc po prostu mnie przytulił. Zacisnęłam ręce na materiale jego bluzki przy okazji mu ją mocząc. Musiałam wyglądać okropnie, jednak nie miało to dla mnie teraz znaczenia. Zaczęłam cicho szlochać, gdy blondyn pocieszająco głaskał mnie po włosach.

-Zrobiłem to bo taki obowiązek bohatera.- przerwał na chwile jakby szukając słów.- Poza tym nie darowałbym sobie gdyby coś ci się stało. Jesteś dla mnie zbyt ważna.

Mówiąc to złożył czuły pocałunek na moim czole, jednak szybko się odsunął zdając sobie sprawę co przed chwilą zrobił. Spojrzałam na jego czerwoną twarz.

-C-co?

-Tsh, nieważne. Zapomnij. - już miał odejść, jednak złapałam go za rękę.

- Katsuki...

Blondyn spojrzał  na mnie niezrozumiale.
To była tylko chwila. Niewinny odruch, jednak dla mnie znaczył tak wiele. Nawet nie wiem w którym momencie podeszłam do chłopaka i stając na palcach złożyłam czuły pocałunek na jego ustach. Na początku nie odpowiedział, więc chciałam to przerwać, jednak gdy poczułam jak oddaje pieszczotę, odczułam ulgę. Oderwaliśmy się od siebie, biorąc duże wdechy. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową wsłuchując się w przyspieszone bicie serca.

-Kacchan, b-bo ja... ja...

-Cii- przyłożył mi palec do ust. - Nic nie mów. Jesteś zbyt zmęczona aby racjonalnie myśleć, dlatego odwożę cię do domu.- mówiąc to wystukał coś w telefonie i wziął za rękę, prowadząc w stronę auta.

-A-A dziewczyny? P-przecież...

-Już napisałem do Uraraki. Nie masz się czym martwić.

Przytaknęłam mu po czym wsiadłam do pojazdu. W ciszy jechaliśmy do mojego domu. Nawet nie wiem co bym miałam mu  powiedzieć. Oparłam się o szybę i wpatrując się w widoki za oknem zasnęłam.

                                     ***
-Co do... Au

Złapałam się za głowę próbując podnieść się do siadu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na szczęście byłam w pokoju. Odetchnęłam z ulgą. Te same drzwi, ta sama szafa, ta sama kołdra, ten sam Katsuki... czekaj co?!

-Katsuki?!- pisnęłam czego od razu pożałowałam, gdyż nie dość że spadłam z łóżka to jeszcze pogłębiłam mój ból głowy.

-Mmm... jeszcze pięć minut...-rzuciłam w niego poduszką. Poderwał się od razu- hę?! Co ty robisz głupia?!

-Co ja robię?! No chyba co ty robisz w moim łóżku?!- zlustrowałam jego sylwetkę.- i do tego czemu jesteś w samej bieliźnie?!

Uśmiechnął się szarmancko i już miał coś powiedzieć gdy drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła moja mama.

-Kochanie wstawaj. Śniadanie jest już...gotowe?- spojrzała to na mnie to na chłopaka ciekawskim wzrokiem po czym założyła ręce na piersi.

-M-mamo t-to nie tak jak m-myślisz! J-ja po p-prostu... O-on... M-my... ugh!

Kobieta zmierzyła chłopaka niepewnym spojrzeniem po czym swój wzrok skierowała na mnie.

-Kuchnia. We dwoje. Macie 5 minut.

I wyszła.

-Mamy przesrane.

________________________________
953 słowa.
Mam nadzieje że jest wystarczająco dobre ✊🏻

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz