Zamówienie dla:Toga_my_waifu
Ciemne chmury spowiły niebo, zapowiadając nadchodzący deszcz. Westchnęłaś zrezygnowana, kładąc podbródek na dłoni. Do końca lekcji pozostała dosłownie minuta, która w tej chwili trwała jakby wieczność.
Wraz z dzwonieniem dzwonka spakowałaś się pospiesznie, by następnie skierować się w stronę wyjścia. Minęłaś grupki kolegów z klasy, którzy zawzięcie o czymś dyskutowali. Skręciłaś w kolejny korytarz, jednak momentalnie zawróciłaś, widząc jak Bakugou przymierza się do wyznania uczyć Midoryi. Uśmiechnęłaś się do siebie, po czym wyciągnęłaś telefon, szybko pisząc do Momo i Tsyu aby pomogły zachować im trochę prywatności. Nikt spoza klasy przecież nie mógł się o tym dowiedzieć. Bakugou by ich prędzej zabił.
Szybkim krokiem zeszłaś po schodach, znajdując się przed drzwiami akademii. Już myślałaś, że uda ci się uniknąć deszczu, jednak akurat zaczęły spadać pojedyncze krople cieczy, tworząc na chodniku mokre ślady.
– Kto by się spodziewał...
Mruknęłaś, po czym opuściłaś teren szkoły. Nie chciałaś wracać do akademika, bo i tak jedyne co byś robiła, to siedziała sama w pokoju ze słuchawkami w uszach. Tak więc lepszą opcją był spacer po mieście, choć nie spodziewałaś się, że przyjdzie ci to robić podczas deszczu.
Sięgnęłaś do kieszeni po jak zawsze poplątane słuchawki, a następnie włączyłaś tą samą piosenkę, która słuchasz w ponure, deszczowe dni. Wzięłaś głęboki wdech, napawając się wilgotnym powietrzem oraz zimną wodą spływającą ci po skroni, a następnie ruszyłaś przed siebie, tonąc w oświetlonych alejkach. Mokre włosy zaczęły ci się przyklejać do twarzy, tym samym pogarszając twoją zdolność widzenia. Przeszedł cię dreszcz, gdy zimne krople wody spłynęły w dół kręgosłupa.
Miałaś tyle rzeczy do przemyślenia. Ostatnio twoje relacje z rówieśnikami nie wiadomo czemu pogorszyły się, i na domiar złego, jakiś obcy natręt zaczął do ciebie wypisywać, zwracając się do ciebie per. ~Kochanie . Normalnie myślałaś, że zaraz oszalejesz.
Podążając wciąż przed siebie, dostrzegłaś, że w okolicy znajduje się coraz to mniej ludzi.
Westchnęłaś jedynie na ten fakt, przyspieszając kroku. Już myślałaś, że może przydarzy ci się coś dobrego, gdy niespodziewanie na kogoś wpadłaś.
Stanęłaś w bezruchu, nie wiedząc co w takiej sytuacji robić. Owszem, mogłaś po prostu przeprosić, ale wnioskując po głosach obok, osoba na którą wpadłaś nie była sama. Powoli podniosłaś głowę, od razu żałując, że w ogóle opuściłaś teren szkoły. Przed tobą znajdowało się trzech facetów, którzy byli bardzo zirytowani zaistniałą sytuacją. Stojący w centrum, powoli podszedł do ciebie, po czym
szybkim ruchem dłoni złapał cię za włosy, a następnie podniósł na wysokość swojej twarzy.Zlustrował cię od góry do dołu, a następnie zaśmiał się skrzeczącym głosem.
– Proszę, proszę.... a co to za płotka nam się trafiła?
Mężczyźni znajdujący się obok niego zarechotali, mrucząc sobie coś pod nosem. Przełknęłaś gulę w gardle, bojąc się ruszyć nawet o milimetr.
– Powiesz mi kochaniutka, co robisz tutaj zupełnie sama? – Mówiąc to skierował wzrok na twoją przemoczoną koszulę, wolną ręką jeżdżąc po twych odkrytych obojczykach. – Jeśli chcesz, to możemy się tobą dobrze zająć. Prawda Panowie?
Cała trójka ponownie zarechotała. Poczułaś, jak w twoich oczach zbierają się łzy. Co się teraz z
tobą stanie? Czy może ktoś ciebie uratuje? Czy są w ogóle jakieś szanse??Zaszlochałaś, gdy oblech przyłożył swoje ogromne usta do twojego ucha, a wolną ręką próbował zdjąć twoją marynarkę od mundurka.
– Ratunku...
Wyszeptałaś, zaciskając mocno powieki.
– Huh? A co panowie tutaj robią?
Usłyszałaś dziewczęcy głos, na co otworzyłaś oczy. Zadrżałaś, gdy ujrzałaś zza barku mężczyzny martwe ciała jego kolegów. Sam twój oprawca wydawał się mocno zdziwiony, gdyż od razu cię wypuścił, uaktywniając swoje quirk. Przestraszona cofnęłaś się pod ścianę, obserwując dalszy ciąg wydarzeń.
Na początku widać było tylko zestresowanego mężczyznę, który także wypatrywał tajemniczej
osoby, jednak po chwili, jakby czytając nam w myślach, zza rogu wyszła młoda dziewczyna z
szerokim uśmiechem na twarzy i krwią na beżowym sweterku. Blondynka zaśmiała się krótko, po czym nie tracąc czasu zaczęła kierować się w stronę faceta, który ryknął ze złości a następnie rzucił się w jej stronę. Zacisnęłaś mocno powieki, mając nadzieję, że nic jej się nie stanie. Chwilę później
usłyszałaś odgłosy walki, po czym nastąpiła cisza.Nie otwierałaś oczu. Bałaś się, że blond włosa nieznajoma mogła przegrać z silniejszym
napastnikiem, który w tej chwili mógł ciebie poszukiwać. Stukot butów zabrzmiał niedaleko ciebie, przez co zmuszona byłaś wstrzymać oddech.– Co ty tu robisz?
Usłyszałaś dziewczęcy głos, na co gwałtownie otworzyłaś w oczy, napotykając złote tęczówki.
Twoje policzki pokryły się rumieńcem ze względu na małą odległość dzielącą was. Trwałyście tak chwilę, ty skulona pod zimną ścianą, ona kucająca przed tobą z zaciekawioną miną. Słone łzy zaczęły spływać po twych zaróżowionych policzkach, mieszając się z kroplami deszczu, a jedyne co w tej chwili mogłaś powiedzieć to zwykłe
– Dziękuję
Wychlipałaś wycierając wierzchem marynarki zaczerwienione oczy. Nastolatka przez chwilę
patrzyła się na ciebie zaciekawiona, chyba nie wiedząc co zrobić, lecz po chwili złapała za twój
chłodny nadgarstek, by następnie zamknąć ciebie w szczelnym uścisku. Jej smukłe palce zaczęły gładzić twoje mokre włosy, powoli przechodząc na plecy. Nie mogąc zatrzymać łez, dałaś upust emocjom i zaczęłaś szlochać w jej ramię, zaciskając ręce na materiale swetra.Po chwili gdy się uspokoiłaś nastolatka wstała, wciąż trzymając cię w ramionach.
– Chodź ze mną, dobrze?
Powiedziała, na co tylko mruknęłaś. Blondynka wypuściła cię z uścisku, tylko po to, by złapać za twoją dłoń. Zarumieniłaś się na ten gest, jednak próbowałaś nie dać tego po sobie poznać. Ruszyłyście przed siebie, zapuszczając się coraz głębiej w mroczne uliczki miasta.
Deszcz stawał się coraz lżejszy, co było bardzo dobrą oznaką. Rozglądając się dookoła, próbowałaś przypomnieć sobie w jakiej części miasta się znajdujecie, jednak wysiłek był daremny.Po jakimś czasie nastolatka zatrzymała się, co i ty uczyniłaś. Spojrzałaś w górę, jednak jedyne co ujrzałaś to ciemny budynek z podziemnym wejściem. Poczułaś uścisk dłoni, przez co odwróciłaś się w stronę złotookiej, która z uśmiechem się na ciebie patrzyła. Przeskakując co kilka schodków
otworzyła drzwi mówiąc- Już nic ci nie grozi kwiatuszku
CZYTASZ
𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌
Short StoryJeśli lubisz anime, filmy, kreskówki i gry, to ta książka będzie dla ciebie idealna ! Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz w pierwszym, opisowym rozdziale. Mam nadzieję, że książka wam się spodoba ☺️ ✨Życzę miłego czytan...