Dla inloveallthetime
________________________________
Chodziłam przed salą w tą i spowrotem czekając na mojego przyjaciela. Zdenerwowana zacisnęłam zęby na palcu, kolejny raz spoglądając na godzinę. Była 13:30, a w związku z tym, że lekcje częściowo zostały odwołane, wszyscy kończyli dziś wcześniej. Dlaczego w takim razie czekałam ? Otóż kolejny raz w tym tygodniu Izuku poszedł na „niezwykle ważne spotkanie z All Mightem, które potrwa tylko chwile". Jednak chwila ta trwa już godzinę, a ja nie dość że jestem głodna to do tego zmęczona. Przez ostatni tydzień miewałam wahania nastroju, o czym nikt nie wie, oraz straciłam apetyt. I to do tego stopnia, że zaczęły mi wystawać żebra. Usiadłam pod ścianą opierając się o nią plecami. A może by tak pójść? Kolejny raz mnie olewa, a co jeśli... nie! Nie mogę tak o tym myśleć! Dziś jest wyjątkowy dzień a ja...
-Reader?
Szorstki głos pomieszany z troską i gniewem dotarł do moich uszu wprawiając mnie w zakłopotanie. Spojrzałam się na osobnika stojącego przede mną.
-Katsuki? Co ty tutaj jeszcze robisz?
Chłopak zmierzył mnie zmartwionym spojrzeniem, na co się wzdrygnęłam. Niecodzienny widok.
-Mógłbym cię zapytać o to samo. W dodatku czemu płaczesz? Stało się coś ?
Mimowolnie dotknęłam opuszkami palców moich policzków. Nawet nie wiem w którym momencie zaczęłam płakać. Żałosne.
-Oh... Nie, to nic takiego.
Posłałam mu sztuczny uśmiech na co odpowiedział swoim wymuszonym. Niezręczna sytuacja.
-Jakby co... to wiesz że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć, prawda?
Spojrzałam na chłopaka wielkimi oczami. Czekaj co? Blondyn ostatni raz na mnie spojrzał po czym odwrócił się i zaczął zmierzać w swoją stronę. Zacisnęłam ręce w pieści. Raz się żyje.
-Katsuki! - krzyknęłam zwracając na siebie uwagę chłopaka. Speszona do niego podeszłam i spojrzałam wprost w czerwone oczy.- Jednak chce pogadać.
***
Siedzieliśmy pod drzewem kwitnącej wiśni. To znaczy ja siedziałam bo Katsuki właśnie zmierzał w moją stronę z dwiema puszkami oranżady.
-Orient sieroto!
Zanim zdążyłam zareagować poczułam jak coś zimnego uderza mnie w czoło na co syknęłam.
-Auć.
Dotknęłam obolałego miejsca a chłopak jedynie prychnął. Siedzieliśmy chwile w ciszy.
-A więc... chciałaś pogadać. Masz zamiar zacząć?
Zachłysnęłam się napojem odwracając się w stronę chłopaka. Wytartam usta dłonią i spojrzałam na swoje stopy.
-T-tak ja... czuje się dziwnie. Mam na myśli czuje jakby moja relacja z Izuku powoli się rozpadała. No bo... no bo on ciągle gdzieś ucieka po lekcjach, często odwołuje nasze spotkania ze względu na „prywatne treningi a All Mightem". Ja... ja rozumiem że on jak najlepiej chce się przygotować do przyszłego życia i wogóle, ale... ale ja też chce być jego częścią. Chciałabym się z nim ponownie normalnie spotykać na kawę po lekcjach, chcę aby ponownie miał czas mi wytłumaczyć zadania z fizyki... czy... czy ja już mu się znudziłam ? Czy jestem niewystarczająca jako jego przyjaciółka?- schowałam twarz w dłonie i gorzko zaszlochałam.- nie chce aby to wszystko się skończyło z mojej winy, ale nie wiem też czym zawiniłam. Izuku to wspaniały chłopak, o czym pewnie wiesz. Jest mądry, odważny, miły, pomocny... a ja? Czemu to ja musiałam zostać jego przyjaciółką??
Potok łez wylewał się z moich oczu w momencie gdy spojrzałam na blond włosego chłopaka siedzącego przede mną. On nic nie powiedział, tylko wziął moją twarz w swoje duże, ciepłe ręce i zaczął ścierać słone łzy.
-Baka ty. Czy ty serio tego nie widzisz?- spojrzał głęboko w moje oczy- zakochałaś się w nim. I jeśli on tego nie widzi to... to jest jeszcze większym ścierwem niż myślałem.- chwycił mnie za ramiona i kontynuował- jesteś naprawdę niesamowita. Pomagasz wszystkim, odznaczasz się niebywałą urodą! Masz niezwykły dar a do tego wielkie ambicje !- przytulił mnie mocno a ja otworzyłam szerzej oczy.- nie zasługujesz na tego kretyna, wiesz? Reader, ja...- wyrwałam się z objęć chłopaka i zaczęłam ciężej oddychać. Niemożliwe. To nie może być prawda...
-Reader?
Osunęłam się z ławki i upadłam na kolana. On...On wcale nie chciał mi wyznać swoich uczuć, prawda?
-Reader?!
Byłabym potworem bo... bo ja do niego nic nie czuje! To tylko mój przyjaciel!
-Reader, cholera jasna!
Przerażonym wzrokiem spojrzałam na blondyna. Wodospad łez spływał po moich policzkach, jednak nie miałam zamiaru nic z tym zrobić. Zauważyłam ruch za nastolatkiem więc spojrzałam w tamtą stronę. Moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości a usta same wypowiedziały słowa...
-...Izuku?
Ten jednak nie usłyszał mojego cichego głosu, więc ze spuszczoną głową po prostu odszedł.
-I-Izuku nie...
Próbowałam stanąć na nogach jednak po chwili poczułam jak spadam. Silne ręce blondyna w porę złapały mnie w pasie, ponieważ za chwile bym upadła. Przerażona usiadłam spowrotem na ławce.
-Reader?
Jego głos przeszył mnie jak strzała a ja miałam ochotę coś sobie zrobić.
-Cz-Czemu?
-Hm?
-Czemu to zawsze ja muszę być tą, która wszystko psuje?
Wplatałam ręce w swoje [k.w] włosy.
-O czym ty znowu...
-Czemu musiał widzieć akurat ten moment? Czemu osoba którą kocham widziała jak ktoś inny wyznaje mi miłość?!
Spojrzałam szklanymi oczami na chłopaka który też zaczął płakać.
- J-ja nie..
-W-Wiem. A-Ale zrozum, że to nie ciebie kocham, tylko jego.
Chwyciłam jego twarz w swoje dłonie i złożyłam czuły pocałunek na jego czole.
-Cz-czy możemy nie kończyć naszej przyjaźni? J-ja wiem że cię zraniłam, a-ale..
Chłopak przyłożył mi palec do ust a następnie chwycił moje dłonie.
-Oczywiście. Ale wiedz, że gdyby wam się nie udało, to.... po prostu będę czekać.
Uśmiechnął się a następnie wstał i odszedł, zostawiając mnie z poplątanymi myślami.
***
Przemierzałam pusty już korytarz zmierzając w stronę klasy. Głowę miałam spuszczoną na stopy a w uszach rozbrzmiewała melodia jednej z wielu piosenek. Zacisnęłam ręce w pięści. 10 minut spóźnienia będzie. Ze świstem wypuściłam powietrze i przyspieszyłam kroku.
-Reader!
Usłyszałam i po chwili poczułam delikatny uścisk na nadgarstku. Ponownie spuściłam głowę i zagryzłam wargę nie chcąc dopuścić bym się rozpłakała. Baka. Baka. Baka. Baka.
-Reader spójrz na mnie proszę...
Załzawione oczy to zbyt pochopne stwierdzenie. Mimo bólu w wardze potok łez spływał po całej mojej twarzy mocząc mi koszule. Spojrzałam w zielone oczy przyjaciela. Chociaż czy mogę go tak jeszcze nazwać ?
-Reader czy.... czy ciebie i Kacchana coś... czy coś was łączy? W sensie... czy jesteście razem?
Otworzyłam szerzej oczy na jego pytanie. No tak, widział nas w parku.
-Nie! Oczywiście że nie! To znaczy... Katsuki wyznał mi miłość ale go odrzuciłam bo to ciebie kocham!
Powiedziałam to szybko, jednak dało się zrozumieć całość. Przerażona upadłam na kolana i zatkałam rękoma usta. Co ja najlepszego zrobiłam?
-R-Reader?
-J-Ja... Ja przepraszam!
Szybko wstałam z podłogi i zaczęłam się kierować do klasy, jadnak ponownie poczułam uścisk, tym razem na ramieniu. Zwróciłam zapłakaną twarz w jego stronę a on delikatnie mnie pocałował. Miał mocno zaciśnięte powieki i cały się trząsł. Gdy chwilowy szok minął, oddałam pocałunek. Jego mięśnie momentalnie się rozluźniły a rękoma trzymał moją twarz. Po chwili się od siebie odsunęliśmy aby zaczerpnąć powietrza.
-Cz-Czy ty...
-T-Tak... od dłuższego czasu chciałem ci powiedzieć że cię kocham. Wczoraj była okazja i... i nawet byłem u All Mighta z zapytaniem co powinienem zrobić... później ciebie szukałem i... - wyraźnie posmutniał- i byłem na siebie zły...
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Czemu?- podeszłam do niego- Czemu byłeś zły na siebie a nie na mnie? - złapałam go za policzki- powinieneś być na mnie na tyle wściekły, aby nie odzywać się do mnie do końca szkoły !
-Dlaczego?- powiedział przez zaciśnięte policzki- przecież mnie kochasz, a ja kocham ciebie. - ujął moje dłonie w swoje większe odpowiedniczki. Zetknął nasze czoła ze sobą i powiedział. - Reader... zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!
Ponownie go pocałowałam, tym razem bardziej namiętnie i z pasją. Po chwili było słychać oklaski i gwizdy, więc szybko się od siebie oderwaliśmy. Spojrzeliśmy w tym samym czasie w stronę drzwi klasy w której stali wszyscy i gromko nam klaskali. Aizawa-sensei spojrzał na nas ze swojego śpiwora po czym ponownie do niego wracając powiedział tylko
-Gratulacje związku, a teraz wracać mi na miejsca.
Chórem mu odpowiedzieliśmy po czym udaliśmy się do swoich ławek. W drodze do swojej spojrzałam na Katsukiego. Patrzył się na mnie smutnym wzrokiem, jednak kiwnął mi głową na znak, że popiera mój wybór, na co odpowiedziałam mu tym tym samym.
Zapowiada się wspaniale.________________________________
1333 słowa.
Trochu smutny i trochu wesoły ten shot. Mam nadzieje że się podoba ❤️
CZYTASZ
𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌
Short StoryJeśli lubisz anime, filmy, kreskówki i gry, to ta książka będzie dla ciebie idealna ! Wszystkie potrzebne informacje znajdziesz w pierwszym, opisowym rozdziale. Mam nadzieję, że książka wam się spodoba ☺️ ✨Życzę miłego czytan...