𝙽𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 𝚂𝚞𝚋𝚊𝚛𝚞 𝚡 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛

2.5K 35 2
                                    









- ...A co jeśli mnie wyśmieje? Albo nic nie powie i po prostu odejdzie? Ugh... Ram! Co ja powinnam zrobić ?!

Różowo-oka posłała mi znudzone spojrzenie w momencie gdy wykonywałam kolejne kółko wokół pokoju. Zdenerwowana chwyciłam się za głowę.

- Nie dam rady mu tego powiedzieć, rozumiesz?? Za bardzo się boje! A co jeśli...

Ręce różowo-włosej gwałtownie spoczęły na moich ramionach przez co się zachwiałam.

- Dziewczyno, z czym ty masz problem? Po prostu podejdź do niego, złap za rękę, spójrz głęboko w oczy i powiedz że go kochasz! Ten idiota i tak zareaguje dopiero po dłuższej chwili więc będziesz miała czas aby uciec czy coś! Nie możesz być taka strachliwa!

Drzwi do komnaty gwałtownie się otworzyły, a w nich stanął nikt inny niż obiekt moich westchnień. Przerażona spojrzałam na dziewczynę, która z kamienną twarzą odsunęła się ode mnie i podeszła do regału z porcelaną.

- Reader? Ram? Co się tu dzieje? Słychać was na korytarzu.

Zdenerwowana przełknęłaś ślinę.

- T-Tak, wszystko jest ok Natsuki-kun. J-Ja już muszę iść b-bo muszę jeszcze... posprzątać w ogrodzie! Tak, dokładnie!

Cała czerwona podeszłam do masywnych wrot, jednak zatrzymała mnie ręka chłopaka.

- Jesteś pewna że wszystko ok? Jesteś cała czerwona. — przyłożył swą zimną dłoń do mojego rozpalonego czoła na co zadrżałam. — Masz gorączkę? Może źle się czujesz? Coś cię boli?

-...boli ją serce z miłości....

Cichy szept wydobył się z ust demonicy, na co posłałam jej przerażone spojrzenie.

- Hm? Coś mówiłaś Ram?

Dziewczyna prychnęła.

- Mówiłam abyś ją w końcu puścił. Chyba ci powiedziała, że ma pracę do zrobienia.

Ręka chłopaka szybko opadła wzdłuż jego ciała.

- Wybacz.

Powiedział po czym słodko się zaśmiał.

-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- ...uroczy...

Szepnęłam po czym szybko powędrowałam do wcześniej wymienionej części pałacu.

~°x~°x~°x

- ... kocha... lubi.... nielubi... nie kocha... kocha... lubi... nie lubi... nie kocha...

Trzymałam w dłoni pozbawioną z płatków stokrotkę.

-... nie kocha... ughh!! Jakież to niesprawiedliwe!

Schowałam twarz w dłoniach. Wzięłam głębszy wdech i spojrzałam w niebo. Zmęczona zamknęłam oczy by po chwili je otworzyć. Zamiast błękitnego nieboskłonu ujrzałam męską twarz...

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz