𝚃𝚘𝚍𝚘𝚛𝚘𝚔𝚒 𝚂𝚑𝚘𝚝𝚘 𝚡 𝙾𝙲

3.1K 92 96
                                    





















Przemierzałam szkolny korytarz wystukując rytm muzyki lecącej w słuchawkach. Skręcałam w prawo i stanęłam przed ogromnymi drzwiami klasy 1-A. Uśmiechnęłam się do siebie i sprawnie je otworzyłam od razu  wchodząc.

- Koga-kun!

Spojrzałam na grupkę dziewczyn pośród której siedziała brązowooka, energicznie machając do mnie ręką.

- Ohayo! Uraraka, mówiłam ci już abyś zwracała się do mnie po imieniu!

Skarciłam dziewczynę wzrokiem jednak po chwili się zaśmiałam.

- Gomenasai! To już się nie powtórzy Mitsuko-kun!

Uśmiechnęła się promiennie na co odpowiedziałam jej tym samym.

- I tak trzymaj! A tak poza tym... gdzie jest Shoto?— zlustrowałam klasę wzrokiem— nie widzę go tutaj.

- Może po prostu jeszcze nie dotarł? Spokojnie, napewno niebawem przybędzie.

Poważny ton głosu Momo sprawił, że po moich plecach przeszły ciarki. Chłopak od dawna jej się podobał,przez co ta uważała mnie za rywalkę tylko ze względu na to, że jesteśmy przyjaciółmi. Drzwi do klasy ponownie się otworzyły a ja natychmiastowo ruszyłam do właściciela dwukolorowej czupryny.

- Shoto! — krzyknęłam i skoczyłam na chłopaka który w idealnym momencie mnie złapał. Posłałam mu szeroki uśmiech. — Ohayo!

- Ohayo Mitsuko-kun. Kiedy w końcu zaczniesz za siebie uważać? Niedługo coś sobie zrobisz.

Nastolatek odstawił mnie na ziemię po czym pstryknął w nos na co się zaśmiałam.

- Oj no wiesz jak to ze mną jest! Nigdy nie zwracałam na to jakiejś wielkiej uwagi. Poza tym, chcę zostać bohaterką! Nie powstrzyma mnie żaden uszczerbek na zdrowiu!

Ten tylko się uśmiechnął i czochrając moje pastelowo niebieskie włosy zaczął kierować się do swojej ławki.

Spojrzałam na niego niezadowolona i poprawiłam swojego warkocza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spojrzałam na niego niezadowolona i poprawiłam swojego warkocza.

- Masz rację... od zawsze tak masz...

Ruszyłam za nim i usiadłam na skraju ławki. Wyciągnęłam z torby sok pomarańczowy i odkręciłam korek.

- Chcesz?

Wystawiłam dłoń na co on tylko pokiwał głową na nie. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam sączyć swój napój.

- Um... Koga-kun?

Spojrzałam na stojącego przede mną Sero, który nerwowo podrapał się po karku.

- Coś się stało?

Obdarzyłam go łagodnym spojrzeniem i uroczym uśmiechem, na co się lekko zarumienił.

- T-Tak... N-Nie... Po p-prostu chciałem się spytać czy może nie chciałabyś ze mną się wybrać w sobotę do wesołego miasteczka... tak wiesz... na randkę...

 𝖮𝗇𝖾 𝖲𝗁𝗈𝗍𝗌 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz