2.Trening

361 29 12
                                    

Tara pov:
Następnego dnia, wstałam znowu o 6:30, zrobiłam poranne rzeczy.
Ubrałam bluzę, spodnie i ruszyłam na śniadanie. Papa Liam tym razem jadł z nami śniadanie, gdyż miał wolne.
Tata Theo brał prysznic. Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu.
Kierowałam się do Allison.

Dzisiaj mam pierwszy trening Lacrosse'a.
Razem z Alli pojechałyśmy do szkoły.
Jako pierwszą mieliśmy ekonomię.
Z trenerem Crackiem. Nowy trener.
Moje marzenia o poznaniu tego mega sarkastycznego, wspaniałego trenera, który uczył mojego papę, sie nie ziściły.
Mówił coś o sobie, ja trochę przysypiałam. Allison mnie szturchnęła, akurat był dzwonek. Na przerwie dosiadła się do nas Kylie. Poznałyśmy ją trochę.
- Sorka, że zapytam, ale jesteś wilkołakiem?- Spytała na luzie Allison.
- Alli.- Warknęłam na nią.
- Spokojnie. Tak jestem. Tata mnie zmienił, gdy miałam 13 lat. Jestem jego betą.- Odpowiedziała.
Nagle poczułam jak coś sie dzieje z moim słuchem. Jakby sie wyostrzał? Nie wiem co sie dzieję.
Z tego stanu, wyjęła mnie Kylie machająca mi nad twarzą.
Przeprosiłam i wyszłam do łazienki. Umyłam twarz i wzięłam kilka głębokich oddechów. Z toalety obok wyszła jakaś dziewczyna, z wyglądu wydawała się sukowata. Jak mnie zobaczyła, uśmiechnęła się złośliwie.
Kurde, co ja komuś podpadłam?
- Hej, Raeken tak? Tak na początek.
Nie waż się tknąć mojego faceta jeszcze raz, bo ci połamię te rączki.- Powiedziała.
Zaśmiałam się i wyszłam z łazienki.

Kierowałam się do sali, było już po dzwonku. Na szczęście zdążyłam przed przyjściem nauczyciela.
- Gdzie ty byłaś Tara, już po dzwonku.
Dobra nie ważne, siadaj.- Powiedziała Alli i zaciągnęła mnie za bluzę, bym usiadła.
Była biologia, super zaraz koniec lekcji.

Po męczących lekcjach w końcu nadszedł koniec i trening. Ruszyłam do przebieralni.
Mam nadzieję, że nie będę jedyną dziewczyną na boisku.
Zaczęłam się przebierać, koło mnie stanęła Kylie. O fajnie, chociaż ona.
Uśmiechnęłam się, wzięłam kij i poszłyśmy na boisko. Trener zaczął opowiadać nam o zasadach.
Kapitanem był Caleb Brynt. Nawet przystojny. Zaczęliśmy rozgrzewkę.
Podczas rzucania do bramki, zobaczyłam tę samą dziewczynę, która w toalecie mi groziła. Była już w drużynie. Rozproszyłam się trochę, ale i tak trafiłam do bramki. Treningi taty nie poszły na marne.
Zauważyłam, że ta dziewczyna ma numer 5 i nazwisko Holloway. Czekaj co. Córka Nolana taką suką? Nie możliwe.
Papa Liam mi o nim opowiadał.
Był zły, był z łowcami, ale później im pomógł, zaprzyjaźnili się ble ble ble.
Ale żeby córka tego skromnego, miłego Nolana była taką arogancką, wredną dziewczyną? Nie ma mowy.

Po kilkudziesięciu minutach rozgrzewki, zaczęliśmy rzucać do bramki z obroną.
Zajefajnie. Akurat ta dziewczyna mnie broni. Wzięłam kij i ruszyłam do ataku.
Zręcznie ją wyminęłam, ten drugi był trochę cięższy, ale dałam radę. Trafiłam też do bramki. Usłyszałam pisk szcęścia Alli i dopingującą Kylie w kolejce.
Chwilę później ona też biegła do bramki.
Wyminęła ich, jeden robił problem, trochę ją poturbował. Ale się zagoi. I trafiła do bramki. Uśmiech wkleił mi się na usta.
Po treningu, Holloway sie do mnie przyczepiła. Westchnęłam i obróciłam sie w jej stronę.
- Chcesz być w drużynie co? Nie ma mowy. Jestem zastępcą kapitana.
Dopilnuje, by cię nie wybrali.- Zaśmiała się,
jej koleżaneczki także. Allison stała koło mnie i widziała jak zaciskam pięści.
- Tara, nie przejmuj się.- Szepnęła do mnie Alli.
- Tak nie przejmuj. Tylko ucieknij do swoich tatusiów, którzy cie obronią.- Przesadziła.
- O co ci chodzi co? Nie możesz się po prostu ode mnie odczepić? Co ja ci niby zrobiłam?- Krzyknęłam w jej stronę.
- Ooo dużo zrobiłaś. Mówiłam, żebyś się odczepiła od mojego faceta.!- Odkrzyknęła. Zauważyłam na jej ramieniu znak stada. Jest istotą nadprzyrodzoną.
- Nie miałam nic wspólnego z twoim facetem.
I jakbyś chciała wiedzieć, to wczoraj to on chciał coś mi zrobić, nie ja jemu.- Wysyczałam w jej stronę i odeszłam z Alli. Miałam taką ochotę, żeby jej przywalić. Umiem walczyć, ale nie tak jak wilkołak. Nie mam super uzdrawiania się i pazurów. Gdyby ona mi coś zrobiła, nie uzdrowiłabym się.
- Była wilkołakiem nie?- Spytała Stilinska.
- Może, skąd wiesz?- Odpowiedziałam.
- Widziałam znak stada na jej ręce.-
Przytaknęłam jej i poszłyśmy na motor.

W domu, chciałam porozmawiać z rodzicami. Zeszłam do salonu, gdzie siedzieli na kanapie.
- Tato, papo. Chcę z wami o czymś porozmawiać.- Zaczęłam.
Przytaknęli mi.
- Bo w szkole poznałam taką dziewczynę. Ona była wilkołakiem, tak myślę. Miała znak jakiegoś stada na ręce.
I ona mi no tak jakby groziła. Tylko że gdyby ona chciała mi coś zrobić, ja nie miałabym się jak obronić. Ona ma pazury i kły.
A ja... no wiecie o co mi chodzi.
Chcę być wilkołakiem.- Powiedziałam.
Zapadła cisza. Tata Theo ciężko oddychał, a papa Liam był zakłopotany.
- Jutro pełnia. Musimy to przegadać.- Powiedział w końcu Liam.
- Ale tato przecież sam mi to proponowałeś.- Stwierdziłam. Theo był teraz trochę zestresowany.
- Idź do pokoju, teraz muszę porozmawiać z twoim tatą.- Powiedział Liam.
Zrobiłam co mi kazali. W środku próbowałam podsłuchiwać co mówili.
Słyszałam tylko pojedyncze słowa.

Liam pov:
- Theo, co o tym myślisz?- Spytałem.
- Li, wiesz, że to niebezpieczne, poza tym jest młoda. I chyba odziedziczyła po tobie problemy z agresją.- Odpowiedział mi.
- Wiem, ale jest narazie spokojna, z resztą sama mówiła, że chce się bronić.- Rzekłem. Theo się nad czymś zastanawiał.
- Nie wiemy co to będzie. Teraz jestem na nie, może zmienię zdanie później.- Powiedział i poszedł do naszej sypialni.

Tara pov:
Zeszłam, bo była cisza.
- Papa? I co?- Spytałam.
- Tara, T jest na nie. Narazie cie nie zmienię. Zobaczymy później.- Powiedział. Posmutniałam i bez żadnego słowa weszłam na górę.
Zamknęłam się w pokoju i poszłam pod prysznic. Po prysznicu zadzwoniłam do Alli, żeby pogadać.
Gadałyśmy z dwie godziny, później poszłam spać.

/////////////////////

Hejka! Kolejny rozdział.
Tara chcę zostać wilkołakiem...jakie konsekwencje to przyniesie?
Do zobaczenia w następnym rozdziale!
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i gwiazdki!
Buziaki, Nela!<3
*910 słów*

Tara Raeken-Dunbar // Wilkołak czy człowiek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz