7. Łapacz zmarłych

204 24 7
                                    

Tara pov:
W drodze do Deatona, zauważyłyśmy że na drogach jest pusto. Trochę za pusto.
No rozumiem jest 21 ale, żeby nikogo nie było na ulicach? Rzuciłyśmy sobie z Kylie zdziwione spojrzenie.
Dojechałyśmy do kliniki.
Wpadłyśmy tam, był tam jakiś młody chłopak. Chyba w naszym wieku.
Allison popatrzyła się na nas z takim: wtf?
- Ee hm przepraszam, jest Deaton? Weterynasz Deaton?- Spytałam, poprawiając się.
On spojrzał na nas z pod książki i zawołał tatę. Nasze miny musiały być w tamtym momencie bezcenne.
Po chwili przez drzwi wszedł Deaton.
Był zmęczony naszym widokiem, wiedząc co w poprzednich latach miał z watahą Scotta.
- Co was do mnie sprowadza dziewczyny?- Zapytał.
Allison zabrała głos.
- Są nowe ciała.
Wiedziałam, że to nie jest zwykły zabójca, więc pojechałyśmy to sprawdzić. I Tara pokaże panu zdjęcia.- Powiedziała i wyciągnęłam telefon, pokazując ugryzienia.
- To wygląda jak jakiś wielki pająk. Ugryzienia wielkiego jadowitego pająka.- Powiedziałam.
- Okej, czyli włamałyście się do kostnicy, zrobiłyście zdjęcia dowodów, w tym dotykałyście ciało.- Podsumował.
Trochę się zmieszałyśmy.
- Tato, daj spokój miały powód.- Powiedział ten chłopak.
- A tak, dziewczyny, to jest mój syn.
Alec Deaton.- Przedstawił go.
Uśmiechnęłyśmy się do niego.
- I co myślisz o tej..tym czymś??- Wręcz krzyknęła do Deatona Allison.
Mulat po coś poszedł.
Stałyśmy z Aleciem w niezręcznej ciszy, dopóki weterynarz nie wrócił z księgą w ręce.
- To jest Bestiariusz.
- Słyszałam o tym. Od taty...- Przerwała mu Kylie.
Zaczął czegoś szukać w książce.
- Mam! Te stworzenie, sądząc po ugryzieniach, wygląda na łapacza zmarłych. Jest to mitologiczna kreatura, polująca w nocy. Łapacz zmarłych to potwór niosący śmierć, poluje na ludzi, swoje długie kły wtapia w ciało osoby, wysysając z niej duszę. Ogonem zrobionym z kości poddusza ofiarę.- Jak skończył wszystkich nas ogarnął strach.
Kolejna kreatura w Beacon Hills?
Tylko czego ona tu chce!
- Jak ją zabić??- Spytała Kylie.
- To nie jest takie proste.
Poza tym nie pozwolę nastolatkom zabijać potwora, który zapewne sam was zabije.
- Eem, sądząc po tym, że Alec nie był zdziwiony na wieść o potworze, to pewnie wie o istotach nadprzyrodzonych, więc tak: jestem wilkołakiem. Mogę zabić jakiegoś potwora.- Powiedziała McCall.
- Tylko, że ten potwór nie jest jakiś.
Zapewne wywołał go nemeton.
Ale kto jest jego panem? Tego nie wiemy.
Więc lepiej by było, żeby wasi rodzice się tym zajęli.- Już sięgał po telefon, gdy Allison go zastopowała.
- Nie, niech Pan tego nie robi, możemy dać temu radę, poza tym moi rodzice wyjechali do Nowego Jorku, a rodzice Kylie nawet tu nie mieszkają, tylko są na chwilę, więc?
Deaton westchnął.
- A moi rodzice za tydzień wyjeżdżają do pracy.- Dodałam.
Zobaczyłam, że już po 22. Musiałam się zbierać, bo jeszcze tata Theo chciał o czymś porozmawiać.
- Okej to ja muszę już lecieć.
Nie ma pan wyboru panie Deaton!- Krzyknęłam na odchodne, lekko się śmiejąc.
Dziewczyny pobiegły za mną i pojechałyśmy do domów.

W domu, na kanapie czekali na mnie rodzice. Coś musiało się stać....

//////////////////////

Heeej! Nowy potwór!
Odrazu mówię, że kreatura jest wymyślona przeze mnie, nie było jej w serialu Teen Wolf.
Co myślicie o tym rozdziale?
Buziaki, Nela!<3
*495 słów*

Tara Raeken-Dunbar // Wilkołak czy człowiek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz