12. Depresyjne piosenki

172 21 4
                                    

Tara pov:
Całą noc spędziłam na płakaniu, po dojściu do mojego domu z Allison, trochę z nią rozmawiałam, ale po dwóch godzinach poszła do swojego domu.
Słyszałam, że tata chciał kilka razy do mnie przyjść, ale moje wrzaski i płacz chyba go odstraszały.
Wyłączyłam swój telefon, bo cały czas wibrował od powiadomień Kylie,
mój pokój wygląda jak ruina, a moja wilcza natura się wyłania.
Nie mogę schować pazurów.
Arghhh!
Warknęłam na cały głos i położyłam się na łóżku.
Tata Theo przybiegł do mojego pokoju, trochę przestraszony i zmartwiony.
Po zobaczeniu pokoju i mojej zapłakanej twarzy, podszedł do mnie i przytulił.
Nie wiem dlaczego tak płaczę, bardziej powinnam być zła, bo to moja przyjaciółka...
prawda? Tylko przyjaciółka..

- Tara..pomyśl o czymś miłym, zapanuj nad swoją przemianą..- Głos taty wyrzucił mnie z rozmyśleń i warknęłam na niego.
Nie wiem dlaczego to zrobiłam.
Warknęłam na własnego tatę?
Co się ze mną dzieje..
Kły zaczęły mi wychodzić i oczy błyszczeć na żółto.
- Ra...Znajdź kotwicę!
Tryskelion! Mów...
- Słońce...księżyc..prawda..- Wyharczałam przez kły. Dalej byłam przemieniona.
Znowu powtórzyłam, i tak z dziesięć razy.
Do pokoju zdążył przybiec papa Liam.
Zaświecił kilkarazy oczami, nic to nie dawało.
Dlaczego!? Przecież jest moim alfą..!
Warknęłam kilka razy i mówiłam formułkę tryskelionu.
Moje pazury i kły zniknęły.
W końcu.
Rozpłakałam się całkiem w papy ramiona.

- Tara powiesz nam co się stało..?
- Nie chcę o tym mówić..- Szepnęłam i położyłam się na łóżku.
Papa jeszcze chwilę mnie pocieszał, później razem z Theo odpuścili i poszli do salonu.
Słuchałam depresyjnych piosenek,
bo dlaczego nie.
Jesteś smutna, słuchaj smitnych piosenek,
by być bardziej smutnym!

Usłyszałam pukanie do drzwi, domyślam się
kto to może być.
Rodzice ją zaproszą..ale to ja musze ją wyprosić.
Ogarnęłam sie trochę i zeszłam na dół po usłyszeniu „Ra ktoś do ciebie!".
Kylie stała w drzwiach, czuć było od niej wyrzutami sumienia. Ugh typowe.
Ze złością w oczach, wyszłam z nią na dwór.
Zaczęła coś mówić, ale jej przerwałam.
- Nie mam ochoty słuchać twoich przeprosin.
A teraz zamknij się i odejdź.
- A-ale Tara...- Chciała dokończyć, ale odeszłam bez słowa.
Po mojej twarzy spływały łzy, może kiedyś jej wybaczę....

/////////////////////

Hej! Koleeejny rozdział..
Trochę się dzieje...
I odrazu przepraszam was bardzo za takie krótkie rozdziały, ale moi nauczyciele w tym tygodniu robią sobie żarty 😖
Więc, rozdziały będą krótkie, może w następnym tygodniu będe mieć wenę i zrobię maraton ;)
Papa!
*391 słów*

Tara Raeken-Dunbar // Wilkołak czy człowiek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz