19. Rodzice

161 20 12
                                    

Tara pov:
Deaton z synem siedzieli związani, a obok nich przechodziła Morrell z taśmą w ręce.
Jak mogła to zrobić własnemu bratu!
Rzuciłam Allison spojrzenie, by nie wchodziła. Załatwię to szybko i cicho. Choć i tak słyszała nasze krzyki, załatwie ją.

- Uhuhu, Tara! Nie sądziłam, że cie tu spotkam.- Szyderczo się uśmiechnęła i wyciągnęła broń. No kurde!
- Odłóż broń.- Warknęłam.
Morell mierzyła do mnie z broni, poczułam mordownik. Super...

Odbiłam się od ściany, zrobiłam przeskok nad stołem i walnęłam z całej siły w ręce druida.
Chyba złamałam jej rękę. Hmmmm fajnie...
Zabrałam broń i szybko pozbawiłam ją przytomności. Zawołałam Alli i obie rozwiązałyśmy Deatona i Aleca.
- Dziękuje wam. Nie wiem co w nią wstąpiło...- Zmarwtił się Deaton i posłał nam uśmiech.
- Byłaś niesamowita!- Krzyknął podekscytowany Alec. Podziękowałam mu i moj wzrok przeniósł się na Allison.
Kipiła z zazdrości.
Uśmiechnęłam się do niej i poszłam z Deatonem na zaplecze.

Allison pov:
Ughhhh dlaczegooooooooo.
Rzuciłam promiennym uśmiechem w stronę Aleca i patrzyłam w jego oczy. Ahh ale piękne brązowe oczy. Mogłabym w nie patrzeć godzinami...
- Allison wszystko w porządku?- Spytał mnie Alec, wyciągajac z transu.
Zaczerwieniłam się lekko i podziwiałam ściany.
- Tak, tak...
- Widzę, że coś chcesz powiedzieć. Co jest?- Zapytał.
Ale wpadłam. Co powiedzieć, co powiedzieć!?
- Eeeeeeee, nie.
Czekaj co!?
- Znaczy eeee em, masz ładne oczy.- Uśmiechnęłam się przez ból i upokorzenie i nie dając Alec'owi dojść do słowa, pobiegłam do Tary.

Tara pov:
- Proszę Deaton. Potrzebujemy tej księgi.- Błagałam Deatona o pożyczenie Bestiariusza.
- Ugh, no dobrze, ALE tylko wam ją pożyczam. Nikt inny nie może jej widzieć!- Zagroził.
- A Kylie?
Weterynarz westchnął i przytaknął.
Uśmiechnełam się serdecznie i podziękowałam.
W tym momencie do pomieszczenia przyszła zmieszana Allison. Co jej jest?
Rzuciłam jej dziwne spojrzenie i poszłyśmy do jeep'a.

Wsiadłyśmy, Alli włożyła kluczyki do stacyjki.
- Co z tobą?
- Spieprzyłam.- Powiedziała.
- Co?- Nie bardzo ją rozumiałam.
- No z Aleciem! Zapatrzyłam się w jego piękne oczy i tak sie gapiłam na niego jak jakaś wariatka! A jak sie spytał co mi jest TO POWIEDZIAŁAM ŻE MA ŁADNE OCZY I UCIEKŁAM! On nie wydaje sie być mną zainteresowany.......- Dramatyzowała Allison.
- Alli, uspokój się. Na pewno mu się podobasz. Poza tym wiesz, że jestem bi i bardziej mnie kręcą dziewczyny. Hehe.- Ruszyłam sugestywnie brwiami, za co Alli mnie walnęła w ramię.
Droga do domu, mijała nam spokojnie.
W moim domu, miałyśmy przeszukiwać bestiariusz.
Weszłyśmy do salonu, nikogo w nim nie było. Hmm dziwne. Nie wyczułam też zapachów moich ojców. Co jest. Nie mieli nigdzie wychodzić.
- Papa!? Tata?- Krzyknęłam. Zero odzewu.
- Może gdzieś poszli, nie martw się.- Uspokajała mnie Alli.
- Gdyby gdzieś poszli, to dali by mi znak.
Wyciągnęłam telefon, zero wiadomości.
Wybrałam numer do taty Theo i dzwoniłam.
Włączyła się poczta głosowa. Zadzwoniłam do papy Liama. Też poczta głosowa.
Zaczynałam się bać, w tym zaczęłam się demerwować.
- Tara..spokojnie. Oddychaj głęboko.- Mówiła Allison.
- Czujesz to?- Nagle się ocknęłam, czując dziwny zapach.
- Czy to znowu..nie. Czy to Łapacz?- Spytała, teraz przerażona Allison.
- Nie wiem. Dzwoń do Kylie.
Allison zadzwoniła do młodej McCall i po kilkunastu minutach była u mnie w domu.
- Hej dziewczyny, co się- o kurde.
Kylie podbiegła do nas i tak samo przestraszona szła z nami do źródła zapachu.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.- Szepnęła Kylie. Zniecierpliwiona pobiegłam.
Dziewczyny krzyczały za mną, ale ich nie słuchałam. Jeśli to coś ma moich rodziców, wtem umrze. Warknęłam, najgłośniej jak mogłam.
W mojej kuchni, były łowcy. O kurwa.
Ja nie mam halucynacji. Oni na prawdę tam są.
Usłyszałam przeładowywanie broni i schroniłam się za blatem. Kylie i Allison były już przy mnie.
- Skąd oni tu są do cholery!?- Warknęła Kylie.
- A skąd ja mam to wiedzieć!!?- Krzyknęła do niej Allison.
Poczułam znajomy zapach. Rodzice.

///////////////////

Hejka! Dzisiaj też zostane zabita, ale czemu nie! Wszystko dla dobrej fabuły😏
Życzę wam miłej niedzieli!
Buziaki, Nela!<3
*627 słów*

Tara Raeken-Dunbar // Wilkołak czy człowiek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz