Perspektywa Dracona
Niestety od kilku dni mamy w sypialni ciche dni. Ale przy reszcie zachowujemy się normalnie. Ja na prawdę nie wiem jak to możliwe, że nikt się nie domyślił, że coś nie gra. Na prawdę w takim razie jesteśmy znakomitymi aktorami. Z czym od razu po kryjomu zgodziła się moja żona. Mam nadzieje, że przynajmniej w Sylwestra i Nowy Roku się będzie do mnie odżywała. Bo inaczej chyba zwariuję. Ale przekonam się już jutro. Dlatego też, jak gdyby nigdy nic udałem się do łazienki. Nie wiedząc czemu na po chwili do mnie dołączyła i nawet zaczęła mnie całować. I że jak wrócimy to będę spał na nakapie. Od razu się domyśliłem, że od razu będziemy się do siebie odzywać normalnie.
Perspektywa Harry'ego
Po śniadaniu wraz ze Scottem i Samem udałem się na zakupy, ponieważ moja rodzicielka podjęła, że woli nas wysłać niż mojego ojca i Syriusza. Gdy owa dwójka to usłyszała to się załamała. A moje rodzeństwo wraz z resztą młodzieży się z tego śmiało. A ja nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. A po minach innych dobrze wiedziałem, że mają tak samo. Gdy się uspokoiłem to udałem się z kuzynami do sklepu. Czas mijał mi mile i przyjemnie. A ja wiedziałam, że jest na pewno bardzo ciekawe.
Perspektywa Scotta
Po skończonych zakupach wróciliśmy do posiadłości. Gdzie czekały już nasze żony z resztą pań. Które chciały dalej przygotowywać na jutro ciasta. A ja z innymi udałem się trochę na świeże powietrze gdzie młodzież już latała. A Victoria z Dominique rozmawiały o tym czy będą mieli siostrę czy brata. Co śmieszyło ich rodziców. Którzy im się przyglądali. Na co Harry może tym razem będą mieli kolejnego brata. Na co ja z bratem że masz rację. Po jakimś czasie wróciliśmy do reszty. I okazało się że za chwilę będzie obiad.
Perspektywa Blaise
Po obiedzie zaczęliśmy rozmawiać nad różnymi rzeczami. Gdy tylko sobie pomyślę, że za rok tutaj będzie aż tyle maluchów. To się zastanawiam czy wszyscy się pomieścimy. Chociaż może jednak nie będzie aż tak źle. Jeśli nikt więcej nie zapragnie poinformować, że zostaną rodzicami. Co może być niestety jak dla mnie bardzo trudne. Ale nie pokazałem tego po sobie. Po jakimś czasie gdy tak sobie rozmawialiśmy. Co nie którzy udali się na spacer.
Perspektywa Ginny
Gdy spacerowałam sobie z Harrym to ten od razu mnie uświadomił, że za kilka miesięcy będziemy sobie spacerować tak z wózkiem a ja wiedziałam, że ten ma niestety rację. Gdy wróciliśmy do posiadłości. To okazało się że wszyscy tylko na nas ciekali i udaliśmy się do jadalni na kolację. Po której poszliśmy odpocząć dobrze wiedząc co nas jutro wszystkich czeka. Imprezy najbardziej nie mogła się do czekać młodzież a młodzi żartownisie cały czas mówili że to są ostatnie święta przed wyjazdem do Hogwartu.
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanficDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald