Rozdział 54

18 1 0
                                    

Perspektywa Gellerta

Właśnie się dowiedziałem, że Potter został ojcem. Ja nie wiem czemu moi ludzie dopiero dzisiaj się dowiedzieli. Jak tamci wczoraj popołudniu opuścili szpital. Gdy tylko się dowiem kto zawiódł to ta osoba będzie miała ze mną do czynienia. Reszta miała takie same zdanie co ja, ponieważ wszystkie moje plany się właśnie popsuły. I muszę wymyślić nowe. Najchętniej jednak bym zaatakował Hogwart aby pokazać im swoją moc i mieć wszystko w nosie. I chyba tak zrobię ale wcześniej zwołam zebranie.


Perspektywa Harry'ego 

Muszę przyznać, że Gellert na prawdę cudownie się wścieka. Gdy mu coś nie wychodzi. Mam nadzieje, że poda datę ataku. Abym wraz z innymi wiedział kiedy ewakuować dzieciaki, ponieważ w jego przypadku wszystko jest możliwe i to mi się właśnie najmniej podoba. Tak samo jak i reszcie ale co się dziwić. Po chwili zaczęło się spotkanie a ja dobrze wiedziałem. że zapowiada się na pewno bardzo ciekawie. Nawet za bardzo. I coś mi się wydaje, że będzie ich torturować. A tego właśnie najbardziej teraz nie chciałem. 


Narrator

Gdy wszyscy się pojawili to Gellert wraz ze swoja rodziną na początku się na nich zaczął wyzywać aby pokazać im na co ich stać. Co im się udało. Ale i też miało negatywnie skutki które zauważył Harry, ponieważ co nie którzy zastanawiali się czy czasami nie będzie lepiej się ewakuować. Ale zostali bo byli ciekawi aby dowiedzieć się co się dzieje. Takim sposobem dowiedzieli się o akcji która ma się odbyć piętnastego czerwca. Ponieważ wtedy uczniowie nie będą mieli lekcje. I będą łatwym celem. Gdyby wiedzieli, że pewna osoba wszystko słyszy. To na pewno zmienili by dzień i nie tylko. A tak wszystko się popsuło. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej. Tego się dowiedzą później.


Perspektywa Harry'ego

Dobrze wiedziałem, że będę musiał poinformować o tym resztę. Ale tak aby Gellert nie wiedział, że my wiemy. I żebym nie zdenerwował swoją żonę, ponieważ ta nie będzie mogła brać udziału w walce. A wiem, że jej się to nie za bardzo spodoba. Ale mam nadzieje, że może jednak nie będzie aż tak źle. Ale nigdy nic nie wiadomo o czym nie raz się już przekonałem. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Z takimi myślami dalej poszedłem spać bo Ruda jeszcze się czegoś domyśli i zauważy że mnie coś męczy. I za nazwanie ją Ruda miałbym na pewno kłopoty. 

W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz