Perspektywa Harry'ego
Z samego rana wraz z ojcem i wujkami przenieśliśmy się do posiadłości gdzie przybywała moja żona wraz z innymi muszę przyznać, że ci się nas nie spodziewali. Ale co się dziwić zawsze mogło być gorzej. Dlatego też, gdy weszliśmy do środka, to okazało się, że wszyscy jedli śniadanie i nikt nas niestety ale nie zauważył. Ale jakoś za bardzo się tym nie przejąłem tak samo jak i reszty. Jak pierwsi zauważyli nas moje rodzeństwo które od razu pobiegło do mojego ojca a po nim reszta młodzieży. I dopiero wtedy do wszystkich dotarło że już wróciliśmy. Ale co się dziwić jak takiego czegoś akurat się nie spodziewali
Perspektywa Ginny
Dopiero po chwili do mnie dotarło, że ci wrócili. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Tak samo jak i reszta ale co się dziwić. Od razu się w niego wtuliłam. I byłam bardzo ciekawa, jak ten tak szybko przybył. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Takie same zdanie mieli również i inni. Po jakimś czasie gdy wszyscy przestali się przytulać. Dlatego też, udaliśmy się do jadalni aby móc porozmawiać. Byłam bardzo ciekawa co ci mają do powiedzenia. Tak samo jak i reszta. Gdy zajęliśmy miejsce to Harry wezwał jeszcze kilka osób. Po chwili się pojawił Dumbledore, Riddle, Malfoy i reszta Blacków. Wtedy też mój maż zaczął mówić.
Przemowa Harry'ego
Muszę przyznać że wraz z innymi nie spodziewaliśmy się tego co tam spotkaliśmy. A Syriusz wie najlepiej, ponieważ prawie cały czas musieliśmy go ratować, bo uznał, że pułapek i tak dalej na pewno nie ma. A jak się okazało, to było i to wiele. A zaczęły się w lesie. Dopiero po połowie drogi zaczęły się pojawiać pierwszy potwór. I były one silne. Ale i tak nie przebiją te które chroniły wejście do komnaty a później księgę. Bo tam to był koszmar. Gdy w końcu udało nam się wydostać z lasu to było popołudnie i podjęliśmy, że odpoczniemy bo inaczej możemy nie dać rady walczyć. Tam od razu się przekonaliśmy, że to była tylko zabawa. I po chwili zaczęliśmy dostawać lekcję życia. Która nie chciała się za szybko skończyć. Ale na szczęście nie było tak źle. Jak się okazało w komnacie. Gdzie Syriusz uznał, że nic nas nie spotka i zaczął biec po księgę i kryształ i wpadł do pułapki. A my podjęliśmy, że uwolnimy go dopiero po walce jak będziemy opuszczać komnatę. Gdy wyszliśmy to podjęliśmy, że odpoczniemy. I wtedy też za mieniłem się w feniksa i przeniosłem się do posiadłości.
Perspektywa Lilianny
Od razu zapytałam się go czy jest zarejestrowany na co on ten, że tak. Dlatego też, udaliśmy się na obiad. Po którym spędziliśmy czas aż do kolacji. Po skończonym posiłku wszyscy udali się do swoich dormitorium.
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
Hayran KurguDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald