Perspektywa Jamesa
Dzień mijał mi na prawdę mile i przyjemnie. Gdy wraz z rodziną, Blackami, Lupinami oraz bratem i szwagierką spędzałem czas na świeżym powietrzu. Pojawił się mój pierworodny z synową. Byłem bardzo ciekawy co się dzieje. Tak samo jak reszta. Po chwili się dowiedziałem. Muszę przyznać, że na prawda ta dwójka pasuje do siebie. Tylko boję się co będzie dalej. Tak samo jak i reszta. Po wysłuchaniu wszystkie od razu się zgodziliśmy. A mój brat zaproponował, że z nami się uda, ponieważ mój syn i Remus mogą nas nie ogarnąć. Co spowodowało śmiech u wszystkich. Najbardziej u młodzieży a moja córeczka nawet powiedziała, że to prawda. A ja się załamałem. I to niby są moje dzieci.
Perspektywa Harry'ego
Gdy ci się zgodzili to po minie mojej żony wiedziałem, że jest bardzo mocno szczęśliwa. Wtedy też poinformowała mnie, że spędzi ten czas u moich rodziców aby nic złego jej się nie stało. A ja się zgodziłem. Mając nadzieje, że wszystko na pewno będzie dobrze. Ale nigdy nic nie wiadomo. O czym nie raz wraz z innymi mogłem się przekonać. Ale przynajmniej będzie z moją mamą i resztą. A moja teściowa nie będzie planowała mojej śmierci gdyby coś się jej stanie. Gorzej będzie jak będzie na mnie wściekła, że jej córka przeze mnie będzie się denerwowała.
Perspektywa Ginny
Mój mąż z resztą uzgodni, że pojutrze udadzą się w poszukiwaniu komnaty i księgi. Mam nadzieje że wszystko pójdzie dobrze, ponieważ nie chcę sama wychowywać synka. O czym Harry jeszcze nie wie, ponieważ miałam mu dopiero powiedzieć. Podjęłam, że zrobię to w dzień ich podróży. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Gdy tak rozmawialiśmy to młodzież spędzała czas na dworze. Niestety atmosferę przerwało pojawienie się patronusa od Kingsleya, że Hogsmeade został zaatakowany. Wraz z paniami nie zdążyłam nawet powiedzieć powodzenia bo tych już nie było.
Perspektywa Syriusza
Gdy pojawiliśmy się na miejsce okazało się, że ludzie Gellerta dopiero zaczynali zabawę. Na szczęście nas było więcej. Ale mój chrześniak popsuł mi humor. Gdy poinformował mnie, że ci mogą być nie widzialni. Albo mają się pojawić jak będą wszyscy. Gdy to usłyszałem to musiałem mu niestety przyznać rację i zaczęła się walka. Niestety Harry miał rację i po obezwładnieniu więcej niż połowę i wysłaniu ich do Azkabanu pojawili się kolejni. I takim też sposobem, przeklinałem Harry'ego. Ze musiał to jak zawsze wykrakać. Co śmieszyło resztę. Ale ci tylko przez chwilę walczyli. I po jakim czasie zniknęli. Jakby wiedzieli, że są na przegranej pozycji. Dlatego też wróciliśmy do posiadłości bo robiło się późno. I dopiero jutro miało się odbyć przesłuchanie zatrzymanych
Perspektywa Lilianny
Gdy ci się pojawili to ja wraz z innymi się uspokoiłam. I po usłyszeniu tego co tam miało miejsce. Od razu się ucieszyłam, że nikomu nic się stało. I wraz z innymi udałam się do jadalni aby zjeść kolacje. Harry i Ginny przyjęli nasze zaproszenie i zostali u nas na noc. Co ucieszyło młodzież. Ale tylko do czasu kiedy nie dowiedzieli się że mają już iść spać. Chociaż reszta też, po chwili to uczyniła.
![](https://img.wattpad.com/cover/253732611-288-k220117.jpg)
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanfictionDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald