Rozdział 38

13 1 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Moja żona śmiała się, że jednak damy sobie radę z jednym dzieckiem a później nawet trzema. Gdy to usłyszałem to zacząłem się zastanawiać. Czy ta aby na pewno dobrze się czuje. Ale nie powiedziałem tego na głos, ponieważ coś czułem, że mógłbym mieć z tego powodu kłopoty a tak nie jest. Bo wiem na co ją stać i nie chcę jej podpaść. Tak jak zawsze mój ojciec i Syriusz swoim żoną. Ja na prawdę nie wiem jak ta dwójka to robi. Ale to już inna sprawa. O czym nie raz się już przekonałem. Tak samo jak i inni. Po jakimś czasie gdy przestałem o tym myśleć. Na dół zeszła moja żona i poinformowała mnie, że za chwilę możemy siadać do śniadania. A ja się kłóciłem i to też uczyniłem. Tylko że po skończonym posiłku niespodziewanie musiałem się udać do pracy. A ta przeniosła się do posiadłości moich rodziców. 


Perspektywa Lilianny

Gdy wraz z mężem i młodzieżą spędzałam czas w salonie to pojawiła się Ginny. Jak się okazało, to mój syn musiał się udać do pracy. A ta nie chciała sama spędzać czas i uznała, że spędzi go z nami. Nawet dobrze, ponieważ gdyby coś się działo to wraz z Jamesem będziemy mogli zareagować. Ale mam nadzieje, że jednak się tak nie stanie. Ale nigdy nic nie wiadomo. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być gorzej. 


Perspektywa Harry'ego

Muszę przyznać, że zapowiada się na prawdę bardzo ciekawie. Na szczęście nie miałem aby dużo spraw do załatwienia. I miałem wrócić na szczęście przed obiadem. Takim sposobem moja żona nie będzie się o mnie martwiła, ponieważ tego właśnie nie chciałem ale co się dziwić. Po jakimś czasie gdy skończyłem to udałem się do posiadłości swoich rodziców. Aby móc porozmawiać. Ale co się dziwić. Gdy się pojawiłem, to młodzież prosiła mnie abym poszedłem z nimi polatać. Na co ja, że może po obiedzie. A ci na szczęście się zgodzili. Ale do czasu kiedy dowiedzieli się, że muszę przekonać swoich rodziców.  


Perspektywa Ginny 

Wraz z innymi miałem dobry ubaw. Kiedy go ujrzałem. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Ale mina młodzieży, że ma nas sama poinformować była bezcenna. Jestem bardzo ciekawa czy to zrobią. Jak się okazało, to tak. A moja teściowa oraz Dora i Dorcas się zgodziły. I wciągnęły w to swoich mężów. Oprócz Remusa. Na szczęście pojawił się Scott i była równa ilość dorosłych do gry. A ja miałam z tego dobry ubaw. Tak samo jak i reszta. Ale pogoda się popsuła i nie mogli grać. Takim sposobem aż do kolacji spędzaliśmy czas przy różnych grach. A młodzieży to się podobało. 

W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz