Perspektywa Lavender
Sylwester jak dla mnie nadszedł bardzo szybko. Dlatego też rano poinformowałam Harry'ego o liście od Rona który na pisał do mnie, że mogę nie wracać. Tylko, że zapomniał o jednej rzeczy. Że to moje mieszkanie. Ale oświecę go dopiero drugiego stycznia. Kiedy pojawię się w posiadłości z bratem i ojcem. I coś mi się wydaje, że będzie bardzo wesoło. Po jakimś czasie udałam się do jadalni. Gdzie wraz z innymi z jadłam śniadanie.
Perspektywa Ginny
Nie wiem czy mój brat coś bierze, że podjął, że to jest jego mieszkanie. Jak ten zarabia tyle co nic i marudzi cały czas, że nie ma na nic pieniędzy. I nadal obwinia o to wszystkich dookoła. Gdy przestałam o tym myśleć. To wraz z innymi zaczęłam jeść śniadanie. Później za zgodą Lavender poinformowałam swoją matkę o tym co wymyślił jej syn. Gdy ta to usłyszała to uznała, że ten chyba musiał upaść na ziemię kiedy się urodził. A ja się z nią od razu zgodziłam. Gdy przestaliśmy o nim rozmawiać. To udałyśmy się do kuchni aby pomóc reszcie w przygotowaniach.
Perspektywa Jamesa
Czas do Sylwestra mijał mi i reszcie bardzo szybko moje pociechy przez cały ten czas mówili tylko o tym, że w przyszłym roku ich bratanek będzie z nimi spędzał święta. A ja nie mogłem z nich ze śmiechu. Tak samo jak i reszta. Już nawet wybierają dla niego imię. Co spowodowało, że Syriusz aż zemdlał. A ja nie mogłem z niego ze śmiechu, ponieważ wylądował w misce wody którą podłożył Tedy aby było śmieszniej. I musiałem przyznać, że młodemu Lupinowie udał się żarcik. Reszta miała podobne zdanie co ja. Oprócz Syriusza który był takim sposobem cały mokry. A ja nie mogłem ze śmiechu. Mam tylko nadzieje, że to ostatni raz.
Perspektywa Lilianny
Czas mijał tak szybko, że musieliśmy się udać do swoich pokoi aby móc się przygotować na imprezę. Dobrze wiedziałam. Że zapowiada się ciekawy dzień. Po minie reszty dobrze wiedziałem, że mają podobne zdanie co ja. Po jakimś czasie gdy wszyscy byli gotowi to rozpoczęła się impreza. Która trwała aż do dziesiątej nad ranem. Musiałam przyznać, że dobrze się bawiłem. Tak samo jak i reszta. Nawet młodzież się grzecznie bawiła. Co w ich przypadku nie kiedy jest nie możliwe.
Perspektywa Rona
Nadal nie mogę uwierzyć, że moja żona udała się na święta do Potterów. Jak śmiała mi to zrobić. Jak wróci to będzie musiała się wyprowadzić. Tylko szkoda, że wtedy mi się za pomniało, że to jest jej mieszkanie. Gdy tak siedziałem w pokoju i się żaliłem. To próbowałem zrozumieć czemu mnie to właśnie spotyka ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi.
![](https://img.wattpad.com/cover/253732611-288-k220117.jpg)
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
Fiksi PenggemarDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald