Perspektywa Ginny
Ich nie ma dopiero od trzech dni a ja już chcę aby mój mąż wrócił do domu. Ale co się dziwić. Mam nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ponieważ inaczej chyba zwariuję. Ale po zachowaniu reszty wiedziałam, że oni też. Już się nie mogę doczekać a mały nie daje mi spokoju. I to mnie najbardziej denerwowało. Jakby ten wiedział co się dzieje dookoła. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Dlatego też ucieszyłam się, że jest eliksir przeciwbólowy bo inaczej na pewno bym zwariowała. A po minach innych wiedziałam, że mają podobne zdanie co ja ale co się dziwić.
Perspektywa Lilianny
Od wielu lat się mówi, że dzieci czują jak coś się dzieje. Mi też nie za bardzo się to podobało. Tak samo jak i inny. Moje pociechy również próbowali ze mnie wyciągnąć informację kiedy w końcu ich ojciec wraz z innymi wróci. A ja pierwszy raz nie wiedziałam co im powiedzieć. Za to zastanawiałam się, czy aby na pewno wszystko pójdzie dobrze, ponieważ nigdy nic nie wiadomo. Po jakimś czasie przestałam o tym myśleć, ponieważ młodzież zaczęła nam wariować bo uznała, że im się nudzi. A ja podjęłam, że to jest wina ich ojców. A reszta się ze mną od razu zgodziła.
Perspektywa Harry'ego
Po skończonym posiłku ruszyliśmy dalszą drogę z moich obliczeń i mapy wynika, że za godzinę, powinniśmy być na miejscu. Ale nigdy nic nie wiadomo. O czym już kilka razy się przekonałem. Podjąć, że na tą chwilę nikt i nic nas nie zaatakował a z książek można przeczytać że komnatę chronią magiczne stworzenia. I że są po ustawiane różne pułapki. Po jakimś czasie mój ojczulek chrzestny podjął, że jednak to nie jest prawda, ponieważ nic złego jeszcze nie stało. Do czasu kiedy ten o mało co nie wpadłby do dużej dziury. Na szczęście Remus go uratował. Na co ja, że poślemy pierwszego Łapę to dowiemy się gdzie jest pułapka. Na co reszta zaczęła się śmiać a nie jaki Syriusz Black się obraził.
Perspektywa Syriusza
Całą drogę przeklinałem swojego chrześniaka. Gdy ten krzyknął, że mam uważać. Po chwili poczułem jak jakaś magia mnie odpycha. I usłyszałem huk. Wtedy zauważyłem kolejną pułapkę. I zrozumiałem, że ten wiatr to była sprawka młodego, żeby nic mi się niestało. Gdy się ogarnąłem. To młody zmienił się feniksa i wzbił się do góry. I poinformował nas, że cała drogę ma zainstalowane pułapki. Na co ja' że to jest zamach no moje jakże cudowne życie. Na co mój przyjaciel. Ze kto by mi chciał odebrać takie cudowne. I po chwili dodał, że ja sam, ponieważ nie obserwuję otoczenia. I tamci znowu zaczęli się śmiać.
Perspektywa Remusa
Na szczęście udało się znaleźć miejsce do spania. A Syriusz nie dał się zabić. Jeśli będziemy musieli pokazać wspomnienie. To wiem jedno wszyscy nie będą mogli ze śmiechu z Syriusza. Ale nie powiedziałem tego na głos. Po rozłożeniu wszystkiego zaczęliśmy jeść kolację. Po której rozmawialiśmy ile jeszcze nam pozostało. Na co Jeremy, że Syriusz jeszcze zdąży sobie coś zrobić. Nawet kilka razy. Dlatego też ze śmiechu poszliśmy spać. A Black obrażony, że chcemy jego śmierci. Na co Harry, że gdyby tak było to pozwoliliśmy mu spaść do tego dołu. I ten już więcej o tym od razu nie mówił.
![](https://img.wattpad.com/cover/253732611-288-k220117.jpg)
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanfictionDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald