Perspektywa Gellerta
Gdy zbliżała się odpowiednia godzina pojawili się moi ludzie. Nie wiedząc czemu dzisiaj było ich o wiele mniej niż ostatnio jeśli to w ogóle możliwe. Co mnie mile zaskoczyło. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej. Ale wiem, że mój pierworodny miał jednak miał rację. Że ci od nas odejdą. Ale nie sądziłem, że na prawdę. Takim sposobem nie wiem co mam robić. Ale i tak wiem że to właśnie my wygramy. Gdy pojawiliśmy koło szkoły. To okazało się, że ta jest bardzo mocno chroniona. Co oznacza, że trochę nam zajmie złamanie zaklęć. I to mi się właśnie najbardziej nie podobało. Ale co się dziwić.
Perspektywa Michaela
Mam jakieś dziwne przeczucia, że ci wiedzą o naszym ataku. I to właśnie my wpadliśmy w ich pułapkę. I to mi się właśnie najbardziej nie podobało. Ale nie pokazałem tego aby mieć jeszcze większą satysfakcję. Żeby zobaczyć ich miny gdy dowiedzą się, że wszystko się posypało. A będzie na pewno wesoło.
Perspektywa Katie
W trakcie śniadania miałam jakieś dziwne przeczucia, że coś się ma wydarzyć. Chociaż wiedziałam o ataku. To nie wiedząc czemu wszystko mi mówiło, że ten i tak się nie uda. I to mnie właśnie najbardziej dobijało. Tak samo jak i resztę. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być jeszcze bardziej wesoło. A reszta miała takie same zdanie co i ja. Ale co się dziwić. Gdy wstała to poczułam szarpnięcie i zrozumiałam że zadział świstoklik. Wtedy też zrozumiałam co się dzieje. I to mi się właśnie najbardziej nie podobało. Tak samo jak i reszcie. Ale co się dziwić.
Perspektywa Albusa
Plan Harry'ego się udał. Dlatego też udaliśmy się na dwór gdzie mieliśmy czekać na ludzi Gellert. Przez jakiś czas przyglądaliśmy się jak ten męczył się z tarczami i mieliśmy z tego na prawdę dobry ubaw. Tak samo jak i reszt. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie gdy w końcu się nam znudziło. Harry opuścił zaklęcia i Gellert ze swoimi ludźmi mógł w końcu nas ujrzeć. A ja nie mogłem z tego powodu ze śmiechu. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej.
Perspektywa Gellerta
Gdy tarcze odpadły to ujrzałem pewne osoby których się nie spodziewałem. Na domiar złego, okazało się, że nie mogę wrócić wraz z innymi do swojej posiadłości. Od razu zrozumiałem, że będziemy musieli niestety walczyć i to mi się właśnie najmniej podobało. Tak samo jak i reszcie. Ale co się dziwić. Dobrze wiem, że możemy ponownie przegrać tą wojnę. I to mi się nie bardzo podobało.
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanficDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald