Perspektywa Harry'ego
Koniec maja jak dla mnie i mojej żony nadszedł szybko. Dlatego też liczyliśmy czas do porodu. Chociaż miałem jakieś dziwne przeczucia, że coś się wydarzy. Gdy szedłem do sklepu bliźniaków spotkałem Susan i dowiedziałem się, że rodzice Lavender zablokowali jaj dostęp do konta. I dopiero jak przepracuje pół roku to będzie miała dostęp do konta. Jak się również okazało, to nie za bardzo im się to spodobało. Ale co się dziwić. Jak myśleli, że będą żyli za pieniądze jej rodziców. Na prawdę nie wiem co myśli sobie Ron. Ale to już mnie nie interesuje, ponieważ coś czuję, że bym zwariował.
Perspektywa Freda
Wraz z bratem miałem pełne ręce roboty. Kiedy do sklepu weszli kolejni klienci. A jeden z nich zaczął się nas o coś pytać. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to mój własny szwagier. Od razu się z nim przywitałem. Tak samo jak i mój brat. Takim też sposobem, dowiedziałem się wraz z Georgiem kilka ciekawych rzeczy związanych z naszym braciszkiem. Ja na prawdę nie wiem skąd ten bierze co nie które pomysły ale wiem, że się tego wkrótce dowiem. Po jakimś czasie Harry się z nami pożegnał, ponieważ miał jeszcze kilka spraw do załatwienia. A ja mu się nie dziwiłem.
Perspektywa Billa
Wraz z żoną już się nie mogłem doczekać aż w końcu nasz synek będzie na świecie. Na szczęście dzieciaki się grzecznie zachowywali. Gdy nagle usłyszałem ich krzyk. Nie wiem czemu mnie wołają. Jak z nimi jest ich matka. Ale po chwili się dowiedziałem i wezwałem Harry'ego ten się szybko zjawił i zajął się dzieciakami. A ja przeniosłem się wraz z żoną do szpitala.
Perspektywa Harry'ego
Gdy ci zniknęli to poinformowałem co się dzieje. I wraz z dzieciakami przeniosłem się do szpitala. Gdy znajdowała się moja żona i teściowa. I po przywitaniu się z nimi moja teściowa wytłumaczyła im co się dzieje.
Perspektywa Ginny
Gdy moja rodzicielka wyjaśniła wnukom co się dzieje to pojawili się inni. Takim sposobem, też zajęliśmy miejsce i czekaliśmy na dalszy rozwój akcji. Po jakiejś godzinie mój brat wyszedł z sali i poinformował nas, że mały Louis jest już na święcie. Po jakimś czasie okazało się, że Fleur dzisiaj będzie mogła wyjść ze szpitala co cieszyło ich dzieci. Ale co się dziwić. Niestety ale nie mogliśmy tam długo zostać dlatego też, wróciliśmy do siebie i zjedliśmy kolację. Po której od razu poszliśmy spać. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze ale nigdy nic nie wiadomo.
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanficDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald