Perspektywa Rona
Od kilku dni jestem wściekły. Nadal nie mogę uwierzyć, że moja siostra została mamą. Obiecałem sobie, że im nie pogratuluję. I będę ich unikał. Takie same zdanie miała również i moja żona. Która też nie mogła w to uwierzyć. Ale ja jej się nie dziwiłem. Dobrze wiedziałem, że będę miał później z tego powodu kłopoty. Ale jakoś się tym nie przejmowałem. I napisałem do nich list. Aby wiedzieli co o tym sądzę. Ale nie spodziewałem się, że moja siostra mi odpisze. Informując przy tym, że nie muszę się o nic martwić, ponieważ rodzicami chrzestnymi zostaną Hermiona i Scott. Gdy to przeczytałem to jeszcze bardziej się wściekłem. I nie mogłem uwierzyć, że ją wybrali. Już planuję zemstę. Ale wcześniej będę musiał w końcu znaleźć pracę, ponieważ jest kiepsko. I nikt nam nie chce pomóc. Wszyscy nas unikają. I mówią, że sobie na to zasłużyliśmy. A ja byłem wściekły z tego powodu.
Perspektywa Ginny
Nie wiem czy mój braciszek myślał, że się wzruszę jego listę. Ale był w błędzie i zemście pokazałem go również innymi. Gdyby chciał otrzymać od nich pomoc. W tym też, rodzicom Lavender. Takim też sposobem dowiedziałam się, że ta na pisała ostatnio do swoich rodziców list. Gdzie żaliła się im ile chcieli jej zapłacić. A ci się z tego śmiali. Ja na prawdę nie wiem co ta sobie myślała. Ale tego się już nie dowiemy. Reszta jej rodziny nie chce mieć z nią kontaktu kiedy ta się nie zmieni. Coś mi się wydaje, że to trochę potrwa. Ale nie powiedziałam tego na głos.
Perspektywa Molly
Ja na prawdę nie wiem co ten ma w głowie. Ale dobrze wiedziałem, że moja córka ma rację. Tak samo jak i reszta. I że ten i tak się nie będzie przejmował naszą przemową. Bo i tak ma pretensje. Po jakimś czasie wróciła do Nory. Aby całkowicie się uspokoić i zastanowić. Gdzie zrobiłam błąd. Ale nie mogłam znaleźć odpowiedzi. A moi starsi synowie pocieszyli mnie, że nie muszę się martwić. A ja dobrze wiedziałam że ma rację.
Perspektywa Harry'ego
Po tym jak zostałem z żoną sam na sam a mały spał. To zapytałem się jej jak się czuje przez tą sytuację. Na co ta, że dobrze. Chociaż myślał, że będzie gorzej. Po jakimś czasie udaliśmy się na kolację. Wtedy też, pojawił się patronus Albusa. Że za dwa dni odbędzie się zebranie i wtedy wszystko uzgodnimy. Po wysłuchaniu patronusa zaczęliśmy jeść kolację. A po skończonym posiłku poszliśmy spać
![](https://img.wattpad.com/cover/253732611-288-k220117.jpg)
CZYTASZ
W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)
FanfictionDruga cześć: Niespodziewany powrót Gellerta Grindelwald