Rozdział 15

20 0 0
                                    

Perspektywa Jamesa

Od tej akcji minęły trzy tygodnie. I Ronald w końcu przeprosił Lavender. Chociaż wszyscy zastanawiamy się ile znaczą dla niego te przeprosiny. Chociaż wraz z innymi mam zdanie, że ten zrobił to żeby nie musieć mieszkać w hotelu. A nie, że za nią tęsknił. Ale i tak ojciec Lav go przechytrzył i musiał się zgodzić na jego warunki. Bo inaczej by nie mógł wrócić do mieszkania. A po jego minie było widać. że tego akurat się nie spodziewał. Ale co się dziwić. Tak samo jak i reszta. Ale po minie swojego syna domyślałem się, że to on za tym stoi. Chociaż nie pokazuje tego, żeby nie było. Mam tylko nadzieje, że moja żona i synowa tego nie zauważyli, ponieważ inaczej może być kiepsko. 


Perspektywa Ginny

Musiała przyznać, że mój mąż się postarał z tymi warunkami. Po jego minie wiedziałam, że ten miał nadzieje, że ja nie wiem. Ale tak, się akurat nie stało. Od razu uświadomiłam go, że nie jestem wściekła, ponieważ przy najmniej Ron dostał dalszą nauczkę. I może w końcu się ogarnie. Co w jego przypadku może być niestety trudne. Ja na prawdę nie wiem w kogo się ten wdał. Po moim wyznaniu. Mój mąż wraz z moimi braćmi udał się na Nory aby dalej ją remontować. A ja miałam nadzieje że jednak szybko ją skończą, ponieważ chciałam go mieć już przy sobie. A tak teraz nie mogę co go jak na złość śmieszy. A ja nie wiedziałam właśnie czemu. 


Perspektywa Harry'ego

Remont idzie nam szybko. Na prawdę nadal nie wiem jak udało nam się tak bardzo powiększyć posiadłość. Mam tylko nadzieje, że moja teściowa mnie za to nie zabije. Ale niestety nigdy nic nie wiadomo. Bliźniacy śmiali się, że nie, ponieważ dzięki nam mają wnuki co spowodowało, że obaj mają zielone włosy dzięki Billowie. Po jakimś czasie musieliśmy niestety skończyć na dzisiaj prace i udać się do sklepu, żeby dokupić materiały. A bliźniaków samych lepiej nie pozostawiać jak to uznał Charlie. Co spowodowało, że ci zaczęli protestować a mi się chciało z tego powodu śmiać. 


Perspektywa Rona

Nadal nie mogę uwierzyć, że musiałem podpisać umowę. Z samego rana udałem się w poszukiwaniu pracy jak jej nie znajdę do końca tygodnia to dostanę wykład od szwagra. Za co mnie to spotyka. Nie wiem skąd mój teść wziął ten pomysł. Ale wydaje mi się, że ktoś mu na pewno pomagał. Ale ja nie wiedziałem właśnie kto to mógł być. Ale jak się dowiem to na pewno się zemszczę. Po jakimś czasie wróciłem do domu. Na szczęście udało mi się znaleźć pracę. Gdy wyznałem Lavender to ta skomentowała jedynie, że co ja sobie myślałem. Że znajdę posadę w Ministerstwie przez swoje zachowanie i oceny. Muszę przyznać że miała rację. I nawet nie kłóciłem się. Po jakimś czasie poszedłem spać. Coś mi się wydaje że już jutro reszta rodziny będzie wiedziała gdzie pracuję. I to mi się nie podoba. Ale nie mogę już nic z tym zrobić. 


W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz