Rozdział 40

17 2 0
                                    

Perspektywa Molly

Siedziałam sobie w salonie kiedy pojawiła się moja córka z mężem. Muszę przyznać, że widać, że wkrótce powinna rodzić. Ale do czerwca jest jeszcze dwa miesiące. A po minie córki wiem, że ta wie o tym. I temu morduje swojego męża wzrokiem. Gdy tak siedzieliśmy to pojawił się patronus Freda, że Katie i Angelina zaczęły rodzić. Na co moja córka spojrzała się na swojego męża i oznajmiła, że jednak miał rację co do tego. A ten się tylko zaczął z tego śmiać.


Perspektywa Ginny

Gdy wraz z mężem i matką pojawiłem się w Mungu to okazało się, że jesteśmy jako pierwsi. Ale jakoś nie byłam tym faktem zaskoczona. Bardziej bym była gdyby okazało się, że Ron by się pojawił. Ale ten nadal nie otrzymuje z nami kontaktu. Co nadal rani najbardziej moją rodzicielkę, ponieważ ta nie może zrozumieć czemu ten tak się zachowuje. A ja jej się nie dziwiłam, ponieważ ja również nie mogę tego zrozumieć. I nie tylko ja, ponieważ moja szwagierka również jak się okazało nie umie zrozumieć swojego męża. Który nadal nas za wszystko obwinia. Gdy przestałam o tym myśleć. To pojawili się inni. I wszyscy razem czekaliśmy na dalszy rozwój. Jak się okazało, to nie miało trwać zbyt długo. A małym Fabianem zajmowali jego drudzy dziadkowie. 


Perspektywa Freda

Po dwóch godzinach wraz z żoną przywitaliśmy małego George Freda Weasley'a. Na co moja żona, że zniszczą mi szkołę. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być śmieszne a ja wiem że ma rację. Po jakimś czasie poinformowaliśmy o tym reszcie. I okazało się, że ci na nas już ciekali. A ja miałem nadzieje, że wszystko będzie dobrze ale nigdy nic nie wiadomo. Po chwili okazało się że Angelina urodziła Freda George. A moja żona wraz z innymi śmiała się, że nauczyciele zwariują. A ja miałem nadzieje że jednak nie ale co się dziwić. 


Perspektywa Angelina

Gdy usłyszałam imiona i dowiedziałem się jak mój szwagier nazwał swojego syna. To wiedziałam, że nauczyciele będą mieli wesoło. Tylko żeby nie aż za bardzo. Ale nigdy nic nie wiadomo. Po jakimś czasie pojawili się również i inni. Ale nie byli zbyt długo aby nam nie przeszkadzać, ponieważ okazało się, że dopiero jutro wyjdę. Tak samo jak i Katie. 


Perspektywa Harry'ego

Gdy z żoną pojawiłem się w posiadłości rodziców. To poinformowałem ich i resztę co miało miejsce. A ci tylko się uśmiechali. A ja miałem jakieś dziwne przeczucia że to dopiero początek niespodzianek. Mam nadzieje, że mój pierworodny nie zrobi nam żadnej niespodzianki. Chociaż wydaje mi się że moja żonka już go chce na świecie. 

W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz