12/

215 14 1
                                    

I poszliśmy do domu.
Gdy już przekroczyłam progi budynku uświadomiłam sobie, że w sumie to nie mam gdzie spać.
J- Ej bo ja nie mam gdzie spać.
L- Julia you will sleep with me.
J- Jeżeli nie będę ci przeszkadzać to z miłą chęcią
L- No co ty.
J- Spoko.
M- Ej bo ja ogulnie to zgłodniałem trochę. Może pojedziemy do maka?
L- Yes!!!
M- Julia?
J- Spoko.
W zawrotnym tempie poszliśmy do samochodu Marcina.
Droga minęła nam dość szybko. Lexy siedziała tuż obok Marcina a ja usiadłam z tyłu. Nie chciałam myśleć o Kacprze ale on sam nasuwał mi się do głowy. Cały czas słyszałam te pytania, które nurtują mnie odkąd mnie zmieszał z błotem. Z tych głupich zamyśleń wyrwała mnie Lexy.
L- A ty Julia?
J- Co? Mogłabyś powtórzyć.
L- Pytam co będziesz brać.
J- Frytki, nugetsy ( Julka nie była wegetarianką w tej historii) i jakąś mocną kawę.
M- O tej porze kawę?
J- Jestem tam zmęczona, że mój organizm aż domaga się odrobina kofeiny.
L- Aaa. Rozumiem.
M- Spoko. To ja zapłacę.
L- Thank you.
J- Ja również dziękuje.
I po niespełna 4 minutach miałam już swoje zamówienie. Szczerze, to nie byłam w ogóle głodna ale bajka. Patrząc się na to jedzenie poczułam, że chyba zwymiotuje. Szybko upiłam łyk kawy i od razu poczułam się  lepiej.

Dziś trochę krutszy rozdział.
Dziękuje, że jesteście tu ze mną.
Następny rozdział w środę.
Do usłyszenia
BAYYY ♥️

kocham cię ♥️♥️ Julia Kostera I Kacper Błoński ( ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz