Pov. Julia
Obudziłam się o 7 z myślą, że przyjadą nasze mamy. Byłam troszkę zestresowana. Kacper i Jaś spali słodko w sypialni. Dziś miał być nasz piękny dzień! Miałam wyjść za mąż i ochrzcić syna. Poszłam się ubrać i umalować. I zaczęłam znowu myśleć ale Moje rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi.
(Mj- Mama Julki)
(Mk- Mama Kacpra)
J- Dzień dobry.
Mj- Witaj córciu.
Mk- Cześć Julia
J- Proszę wejdźcie. Jaś i Kacper jeszcze śpią.
K- Ja już nie śpię. Eluwina.
Mk- Witaj synu.
Mj- Witaj Kacper.
Kacper podszedł do mnie i mnie pocałował na powitanie. Był to szybki pocałunek. Ja musiałam się troszkę spieszyć bo byłam troszkę umówiona do fryzjera i makijażystki.
J- Przepraszam ale ja muszę już iść. Jestem umówiona.
K- Dobrze Misiu damy radę. Ile cię tak mniej więcej nie będzie?
J- Ok 3 godzin
K- Dobra. Kocham cię.
J- Ja ciebie też.
I dałam mu buziaczka w policzek.
J- Do widzenia.
Mj,Mk- Do zobaczenia.
Szybko wzięłam kurtkę i torebkę. Bo jest zima i święta.
Pov. Kacper
Zostałam sama w domu z naszymi mamami. Nie wiedziałam co mam mówić ale one chyba miały wsztko zaplanowane.
Mk- A jak to się stało, że znów odnalazłeś Julię?
K- To jest dość skomplikowane.
Mj- A jak długo jesteście razem?
K- Jakieś niecałe 7 miesięcy. Nie ważne ile ważne, że się kochamy.
Mk- A dlaczego nie zadzwoniłeście i nie powiedzieliście nam, że jesteście razem?
K- Nie chcieliśmy rozmawiać. To jest nadal trudne ale staramy się o tym nie myśleć.
I usłyszałam płacz młodego. Szybko poszedłem po Jasia i go przyniosłem.
Mj- Jaki piękny. Oczka i nosek ma po Julii a całą resztę ma po tobie Kacper.
K- Wszyscy tak mówię. Dla nas jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie.
Mk- Wiem co czujesz!
Mj- Pomimo wsztko cieszę się, że znów jesteście razem. Jesteście szczęśliwi i to się liczy. Zostawmy przeszłość za sobą i żyjmy tym co ma się teraz wyżyć.
Mk- Dokładnie.
K- Mamo mogła byś się zająć Jasiem z mamą Julki a ja skoczę szybko po jakieś małe zakupy i kwiaty do kwiaciarni?
Mk- Jasne synu. Na mnie zawsze możesz liczyć.
K- Dobra dzięki. Eluwina
Mj,Mk- Pa
I poszedłem. Wydaje mi się, że dadzą radę sami. W końcu Jaś ma dopiero 2 miesiące.
Pov. Julia
Jednak troszkę szybciej mi zeszło więc pod razu poszłam do domu. Kacper nic nie mówił, że ma zamiar gdzieś wychodzić. Ja nie do końca ufałam mamom. Zjawiły się tak Bóg wie z kąd. Zadzwoniły chociaż nie podawałam mojego numeru telefonu. Ale cóż. Na szczęście nic się nie stało.
Gdy weszłam do domu zobaczyłam, że moja mama trzyma młodego na rękach a mama Kacpra się ubiera.
J- Dzień dobry.
Mj- Córciu wyglądasz ślicznie!!
J- Dziękuje. A gdzie Kacper?
Mk- Musiał coś jeszcze załatwić.
J- Aha ok. A wy jak dajcie sobie radę?
Mj- Jasne to jest malutki Skarbek.
J- Wiem.
Porozmawiałyśmy sobie i nadszedł czas żeby się ubrać w suknie.
Suknie miałam taką:Makijaż taki:
A włosy takie:
Czułam się jak prawdziwa księżniczka.
Szybko ubrałam młodego w to:Kacper był ubrany w to:
Uwielbiam go w tym garniturze. Pojechaliśmy do kościoła ochrzciliśmy Jasia i nałożyliśmy sobie obrączki. Cały ślub był magiczny. Potem poszliśmy na sale weselną.
Informacja.
Chciała bym serdecznie podziękować za ponad 400 odsłon to dla mnie wiele znaczy. Cieszę się bardzo tego bardzo. Podsyłajcie znajomym i gwiazdkujcie 🌟.
Następny rozdział będzie w sobotę lub niedzielę.
Trzymajcie się ♥️
CZYTASZ
kocham cię ♥️♥️ Julia Kostera I Kacper Błoński ( ZAKOŃCZONE)
Short StoryHej jestem Julka. To moja pierwsza książka i liczę, że się spodoba. Z góry przepraszam za błędy ♥️