69. Nadzieja umiera ostatnia.

293 19 15
                                    

Elena

Jak tylko wróciliśmy do domu, po odwiedzeniu małego Olafka, powiedziałam Alkowi, że zazdroszczę Liwce takiego szczęścia i jeżeli on jest już gotowy, to ja bym nie chciała brać za ten miesiąc kolejnego zastrzyku i postarać się, o nasze własne szczęście. Mój mąż słysząc to, oszalał ze szczęścia i tamtej nocy kochaliśmy się tak czule, jakby miało nam się już teraz udać, pomimo działania zastrzyku.

Na kolejnej wizycie wujek Janek trochę ostudził nasze podekscytowanie i wytłumaczył, że po odstawieniu antykoncepcji w zastrzyku, średnio co 10 miesięcy zachodzi się w ciążę. Ale kazał nam się nie poddawać i starać, ale i też bez przesady. Po prostu mamy cieszyć się sobą i nie myśleć, o tym.

Po kilku miesiącach od ostatniej iniekcji, nadal nie pojawiła mi się miesiączka, przez co wujek przepisał mi hormony na jej wywołanie. Gdy się w końcu pojawiła, moje cykle były bardzo nieregularne i coraz bardziej odczuwałam stres  związany w zajście, w ciążę. Bałam się, że przez to wszystko, będę mieć z tym problemy i... niestety miałam rację.

Zdążyłam skończyć studia I stopnia, obronić licencjat i zacząć pracować, jako ratownik i nadal nie udało mi się zajść w ciążę. Jeśli kobieta poniżej 30 roku życia, przez rok starań, nie może zajść w ciążę, wtedy zaczynamy mówić już, o niepłodności, a u nas minęły ponad dwa lata od ostatniego zastrzyku. Robiliśmy wszystko, tak jak trzeba. Robiłam sobie testy owulacyjne, prowadziłam kalendarzyk, uważnie obserwując u siebie temperaturę ciała oraz gęstość śluzu i nic!

  - Elenko... - zaczął wujek Janek, tym swoim pełnym życzliwości głosem. - ...nie załamuj się. - poczułam jak mąż delikatnie ściska moją rękę.

Od kilku miesięcy, jest obecny przy każdej mojej wizycie. Nigdy mi o tym nie mówi, ale wiem, że się martwi. On tak bardzo pragnie tego dziecka, tak jak ja, tylko że ja... nie potrafię mu je dać.

  - Wykonamy badanie nasienia Aleksego i sprawdzimy... - przerywam mu.
  - To jest zbyteczne, wujku. Przecież to oczywiste, że problem tkwi we mnie. To ja jestem uszkodzona. - dodałam w myślach, po czym poczułam jak Alek mocniej ściska moją rękę.
  - Nie możesz tak mówić i zakładać, że problem niepłodności jest z twojej strony. Musimy przebadać was obojga.
  - Oczywiście. - odparł Alek. - Co muszę zrobić?
  - Dam ci skierowanie do kliniki leczenia niepłodności. Tam zostaniesz poinstruowany, gdzie masz się udać, żeby oddać próbkę nasienia do analizy. Sprawdzą jakość twoich plemników, ilość oraz ich aktywność. - przytaknął.

Naprawdę nie rozumiem, po co Aleksy ma robić te badania. To zdrowy mężczyzna, z dużą ilością testosteronu. To jest niemalże pewne, że to nie w nim tkwi problem.

  - Maleńka... - zaczął brunet. - ...przestań się tak zamartwiać.
  - Jak mam się nie martwić, Alek? Oboje pragniemy mieć dzieci, a ja nie mogę ich mieć.
  - Nie wiadomo, czy akurat... - przerywam mu.
  - Och, błagam cię. Kocham cię i uwielbiam twojego wujka, ale w tym momencie oboje obrażacie moją inteligencję. Oboje wpadliście na genialny plan próbowania zwalić winę na ciebie, przynajmniej przez jakiś czas, żebym się uspokoiła, ale to tak nie działa, bo problem nadal istnieje! - zaczynam płakać w dłonie.

Ostatnio bardzo często, to robię. Zazwyczaj, gdy na wkładce znajduję pierwszy dzień cyklu, czyli tak zwaną menstruację.

  - Wujku...?
  - Tak, Elenko? - spojrzał na mnie z poczuciem winy.
  - Czy to możliwe... żeby przez... - ciężko mi, o tym mówić, szczególnie przy Alku. - ...częste "uszkodzenia" oraz infekcje pochwy, które miały miejsce te... cztery lata temu... - poczułam jak mój mąż się spiął. - ...nie mogę teraz zajść w ciążę?
  - Powiedz mi, kiedy ostatni raz musiałaś leczyć się globulkami? - zamyśliłam się szukając w pamięci ostatniej "terapii".
  - Jeśli chodzi, o globulki, to jeszcze przed poznaniem Aleksego, ale przynajmniej raz w roku jestem zmuszona leczyć się furaginum na zapalenie pęcherza. - przesympatyczny blondyn, o lekko siwych skroniach, zaczął kartować uważnie moją kartę pacjenta.
  - Porównuje twoje wyniki badań moczu i wszystkie są prawidłowe, więc przeszłość nie wpływa na to. - odetchnęłam trochę z ulgą.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz