19. Serce nie sługa.

226 14 4
                                    

Aleksy

Jest już prawie siódma, a jej nadal nie ma. Żadne z nas nie zmrużyło oka przez całą noc. Niedługo wstanie nasz aniołek i zacznie pytać, o siostrę i co my jej powiemy?

Nagle usłyszeliśmy, jak pod dom ktoś podjeżdża. Tata od razu wstał, by zobaczyć przez okno w kuchni, kto to może być i po odsunięciu zazdrostki, westchnął głośno z ulgi, a my razem z nim.

  - To Liwka. - powiedział spokojnie, ale zaraz się napiął, jakby był gotowy do ataku.

No cóż... dała nam zajebiście popalić. Mam takie nerwy na nią, że gdybym mógł, zamknąłbym ją w domu, a poza nim trzymał ją na smyczy, bez kitu. Jednak, gdy tylko wchodzi do domu, to tata ma najpierw prawo robić jej wyrzuty... co ja pieprzę. Patrząc na jego postawę, to będzie niewyobrażalna awantura.

Całą noc na nią czekaliśmy, więc teraz też cierpliwie czekamy, aż rozbierze się w wiatrołapie, z okrycia wierzchniego. Kiedy wchodzi do środka, targają mną skrajne uczucia. Z jednej strony chcę ją opieprzyć jak nigdy dotąd, że zachowała się tak nieodpowiedzialnie, a z drugiej mocno przytulić ciesząc się, że wróciła cała i zdrowa.

Dziękuję, tato.

Każdy z nas obserwuje ją w ciszy, szukając jakichś ran lub łez, ale jedyne co widzimy to nie strach, a gniew na jej ślicznej buzi. Boże... czy ona coś brała?

  - Możesz mi łaskawie powiedzieć... - zaczął mówić tata cichym, ale bardzo groźnym tonem, którego nigdy u niego nie słyszeliśmy, ale ona się tym nie przejęła, gdzie mnie aż ciary przeszły. Spojrzała szybko po wszystkich, omijając chyba Jeremiego, który patrzy na nią z różnymi emocjami wymalowanymi na twarzy, ale jej wzrok zatrzymał się na mnie, po czym ruszyła w moją stronę. - ...gdzieś ty do cholera była?

Kompletnie ignorując tatę, stanęła przede mną i patrzy na mnie z nienawiścią w zielonych oczach.

  - Liw, mówię coś do ciebie. - warczy na nią.

I nagle akcja dzieje się bardzo szybko. Moja głowa niespodziewanie odwróciła się w bok, przez potężne uderzenie z otwartej dłoni. Jeden głośny plask rozniósł się po domu. Wszyscy są tak zaskoczeni, że nie reagują, a tym bardziej ja.

  - Jak mogłeś mi to zrobić!? Jak!? - spojrzałem na nią, trzymając się za policzek, który niemiłosiernie mnie szczypie i wtedy ona jak w szale, zaczyna okładać mnie swoimi piąstkami po całym ciele. - Jak mogłeś tak ze mnie zakpić!?

No jestem w takim szoku, że ledwo udaje mi się obronić, a co dopiero ją powstrzymać. Moja mała siostrzyczka uderzyła mnie... nie, ona mi zajebała liścia wszechczasów i biłaby mnie dalej, gdyby nie Jeremi.

   - Liw... - złapał ją w pasie i próbował odciągnąć ją ode mnie, ale ona celnie uderzyła go z łokcia w nos.

W końcu zainterweniował tata unieruchamiając ją, żeby znów się na mnie nie rzuciła.

  - Puść mnie! Jeszcze nie skończyłam. - warczy na tatę.
  - Uspokój się. Obudzisz Lili. - odpuściła i przestała już z nim walczyć.

Spojrzała takim wzrokiem na Remiego, który trzyma się za krwawiący nos, że aż szkoda mi się go zrobiło. Ale tylko przez chwilę.

  - A ty... już nigdy się do mnie nie zbliżaj. Dla mnie nie istniejesz, rozumiesz!? - wydarła się na niego.
  - Liw, kochanie... - załkała mama. - ...co się stało?
  - No dalej! Mieliście jaja, żeby sobie ze mnie zażartować, to teraz powiedzcie im, jak zrobiliście z mojego życia koszmar!
  - Cisza! - warknął tata. - Wszyscy do bawialni. - jednak Jeremi miał racje. Słyszała nas i to dlatego uciekła.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz