20. Nie, nie zapomnę.

237 14 0
                                    

Aleksy

Wracając do domu z morderczego treningu, albo po prostu mnie się tak wydaje, przez nieprzespaną i bardzo stresującą noc, zastałem przy stole tylko rodziców, Lilcię i Leo, jak jedzą śniadanie.

  - Cześć, Aluś. - uśmiecham się i całuję najpierw naszego aniołka.
  - Cześć, Lilciu. Wyspałaś się?
  - Bardzo, ale Liwka chyba nie, bo nadal śpi. Pewnie znowu do późna oglądała seriale. - zakuło mnie w piersi.
  - Pewnie tak... - kolejny raz musimy okłamywać Lili, bo jestem skłócony z Liw.
  - Zjesz z nami?
  - Najpierw muszę wziąć prysznic.
  - Ale my później jedziemy do cioci Kamili i wuja Radka.
  - No to jak nie będzie wam przeszkadzał mój zapach, to zjem. - uśmiechnąłem się, ale tylko aniołek go odwzajemnił. 

Zanim rodzice wyszli, kazali mi dziś unikać Liw i pod żadnym pozorem nie wchodzić do jej pokoju, a tak chciałem po prysznicu, przygotować jej ulubione kanapki i zanieść do pokoju. Nie mam żadnego szlabanu, ale wolę się dzisiaj nie ruszać z domu. Liczę, że Liwka wyjdzie sama i będę mógłbym z nią na spokojnie porozmawiać. Dobra... nie będę się łudził, przecież ją znam. To będzie cud, jak odezwie się do mnie za tydzień, dlatego nie będę rezygnował z zaplanowanych dzisiaj jazd.

Chwyciłem dzwoniący telefon w dłoń, nie patrząc kto dzwoni.

~ Słucham. - wzdycham.
~ Nie odzywasz się od wczoraj i tak mnie witasz? - mówi wściekła Aurelia.
~ Przepraszam, skarbie, ale jak ci opowiem, co się stało, to mnie zrozumiesz. Przynajmniej mam taką nadzieję.
~ Co się stało?
~ Auri... spierdoliłem. - prawię płaczę. - Skrzywdziłem moją siostrzyczkę.

Usiadłem na kanapie i powiedziałem jej wszystko, od początku do końca, mając nadzieję, że moja blondyneczka powie mi, jak mam ją przeprosić. A jedyne co dostałem to kolejną awanturę.

~ Nie mam słów. - jest wkurwiona. - Byłam taka dumna z ciebie na weselu, a to wszystko okazało się być bujdą! Nie dziwię się, że dała ci w twarz. Ty i Jeremi zakpiliście sobie z niej. Zrobiłeś jej okropną krzywdę.
~ Chciałem dobrze.
~ Kurwa, Alek. To był jej pierwszy związek! Wszystko, co przeżyła z Jeremim, było dla niej czymś nowym, fascynującym, a wszystko okazało się być pieprzoną fikcją! Ciesz się, że nie ma złamanego serca, chociaż... nie wiadomo, jak daleko to zaszło między nimi. - ja pierdolę...
~ Wiem, że źle zrobiłem.
~ Trochę za późno. W ogóle ten pomysł nigdy nie powinien wejść w życie.
~ Proszę cię, skarbie... pomóż mi. Pogadaj z nią, żeby ze mną... - przerywa mi.
~ Nie, Alek. Nawarzyłeś sobie całą beczkę piwa, to teraz sam musisz ją wypić. Nie pomogę ci, bo moje zaufanie również zawiodłeś.
~ Auri...
~ Zadzwonię jutro, bo idę teraz pomoc mamie, a później będę szykować się na imprezę. Cześć.

Mam ochotę rozwalić telefon, o ścianę, ale powstrzymuje mnie świadomość, że jest on prezentem od rodziców. Mimo pieniędzy, jakie posiada nasza rodzina, mama nauczyła nas szanować to, co się ma i dostaje, bo pieniądze nie leżą na ziemi. Nauczyła nas też oszczędzać i nie trwonić ich na zbędne rzeczy. Czemu mówię tylko, o mamie? Bo to do taty chodziło się, po dodatkowe pieniądze. Niczego nam nie odmawiał, co bardzo ją denerwowało, dlatego zazwyczaj robił to za jej plecami. Dopiero po jego śmierci, wzięliśmy sobie do serca jej nauki. Jako dzieci, nie wiedzieliśmy, jakimi pieniędzmi dysponowała mama i w sumie do tej pory nie znamy prawdy, ale wtedy baliśmy się, że może sobie nie poradzić finansowo. Dlatego zaczęliśmy ostro oszczędzać swoje kieszonkowe, by w razie czego jakoś jej pomóc, ale ona nigdy nie zminiejszyła nam kwoty, ani tym bardziej nie zabrała kieszonkowego, więc każde z nas powinno mieć ładną sumkę na koncie. Dzięki temu, mogę pozwolić sobie na to, by jeździć do Aurelii, czy kupić pierwsze auto, jak zdam prawko po osiemnastce. 

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz