1. Czułem, że coś odwali.

494 19 2
                                    

Aleksy

Patrzę Maksowi prosto w jego czarne oczy, próbując przewidzieć jego następne uderzenie skierowane, w moją stronę. Pot skroplił się na moim czole i spływa po skroni, ale nie przejmuję się tym. Muszę być skupiony na sparingu i nie dać się uderzyć. Jak mama znów zauważy siniaka, znów będzie mieć pretensję do mojego trenera, który ma do niej... anielską cierpliwość.

Nie zdziwiłbym się, gdyby Maks od lat kochał się w mojej mamie. W końcu jest jej przyjacielem, a w mojej szkole nadal jest legendą. Razem z wujkiem Oskarem, byli elitą tej szkoły. Moja mama nie chciała do niej należeć, ale każdy ją znał, bo miała łatkę "niespełnionej miłości" wielkiego Wójcika. Niby miało ją to tylko chronić, ale jak to mówią, w każdej plotce jest ziarenko prawdy.

Nagle Maks robi zamach nogą i próbuje mnie kopnąć w bok, ale w porę skracam dystans miedzy nami i może zahaczył mnie udem, ale jego cios w ogóle mnie nie zabolał, a mnie udało się mu przyłożyć w szczękę, prawym sierpowym.

- Dobrze. - uśmiechnął się lekko chwytając za brodę. - Masz pierdolnięcie po tatusiu. Z resztą... mamusia też potrafiła zmasakrować mi nos. - zaśmiałem się. Jestem z siebie dumny. Ciężko jest trafić tak dobrego trenera, jak on. - Dosyć na dziś.
- Tak szybko?
- Kurwa, Alek... czy ty masz jakiś motorek w dupie? Bywasz czasami zmęczony?
- Rzadko, ale mam to po mamie. - prychnął, ale w ciemnych oczach pojawił się błysk. Ewidentnie, nadal coś do niej czuje. Zdejmuję rękawice i mu podaję. - Dzięki za dziś.
- Do zobaczenia we wtorek.
- Cześć, wujku. - mówię tak specjalnie, bo...
- Kurwa, nie mów tak do mnie. - syczy rzucając we mnie rękawicą. Śmieję się robiąc unik i biegnę do szatni.

Szybko się przebieram, specjalnie omijając prysznic i wychodzę z kompleksu sportowego. W domu się wykąpię, bo mama nie lubi, jak wracam pieszo zimą, z mokrą głową. Nie jestem zmęczony, mogę iść z chłopakami na jakąś imprezę, ale uwielbiam swój dom. I nie chodzi tu, o rzeczy materialne, które się w nim znajdują, tylko o rodzinę i atmosferę. Najbardziej odpoczywam, spędzając czas z rodzicami, Lili i eLkami. Może w moim wieku, to dziwne zachowanie, jak na nastolatka, ale tą cechę odziedziczyłem po mamie i jestem z tego dumny.

Świadomość, że za kilka lat rozjedziemy się, jest przytłaczająca. Każde z nas wejdzie w dorosłe życie, zaczenimy studia, pracę, aż w końcu założymy własne rodziny. Już nie będziemy mieć czasu na takie chwile jak te, dlatego uważam, że powinniśmy spędzać, jak najwięcej czasu razem. Wycisnąć z dzieciństwa wszystko, co się da.

Dwa lata temu, mieliśmy z Leo długą i poważną rozmowę z tatą. Tak... nazywam tak swojego ojczyma. Zasługuje na to, żeby tak się do niego zwracać, bo kocha nad życie nas i naszą mamę, czyli tak, jak kiedyś nasz biologiczny tata.

Wiedzieliśmy, że nie będzie nas uświadamiał, bo rodzice nigdy się nie wtydzili, ani nie wykręcali od rozmów na temat seksu, dlatego słysząc od niego całą prawdę, o przeszłości naszych rodziców, byliśmy bardzo zaskoczeni. Owszem, wiedzieliśmy, jak rodzice się poznali i jak szybko doszło do ślubu, ale to były same miłe wspomnienia. A wtedy dowiedzieliśmy się między innymi, o ich durnym zakładzie, o obsesyjnym, byłym chłopaku mamy i o jej porwaniu i gwałcie. Byliśmy zdruzgotani słysząc tą historię i widząc emocje taty. Potem powiedział prawdę, dlaczego tata nie był obecny, kiedy mama była ze mną w ciąży. Z jednej strony jest mi bardzo przykro, że moja mama tak dużo przeszła, a z drugiej strony jestem z niej dumny, że tak sobie ze wszystkim poradziła. Jest niezniszczalna i w ogóle nie widać po niej tego, co przeżyła. Mimo wszystko, nie dopuszczę do tego, by ktoś tak kiedyś skrzywdził Liwię, a tym bardziej naszą małą Lili, która nie rozumie tego brutalnego świata, tak jak my.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz