Elena
Bardzo się stresowałam egzaminami, ale Miki mnie uspokajał, że jestem bardzo dobrze na nie przygotowana i faktycznie tak było. Wszystkie zadania robiłam, jak na autopilocie. Ręka sama wiedziała, co napisać. Naprawdę nie musiałam się silić, żeby cokolwiek sobie przypomnieć. Wiem, że zdałam je bardzo dobrze, bo już na drugi dzień sprawdzałam wyniki z Miki'm i fakt, popełniłam kilka błędów, ale wynik zrobił wrażenie nawet na nim. Teraz tylko pozostało mi czekać a przyjdą spodziewane wyniki i wybrać szkoły, do których chcę aplikować.
Jedyne, co zaczyna mnie martwić, to stan zdrowia mamy. Niby zapewnia mnie, że wszystko jest w porządku, ale widzę coraz to częstsze zmęczenie po niej. Jej skóra znów robi się szara, a oczy zamglone. Może powinna zrezygnować z tej pracy, której się podjęła "na czarno", na sprzątaniu jakiegoś biura. A to wszystko przez tą skargę ojca. Byłam częstym gościem w pokoju pani pedagog, która co rusz pilnowała, czy czegoś mi nie brakuje.
A brakowało, świętego spokoju.
Zaczęła sprawdzać, czy chodzę na wszystkie wycieczki klasowe i kina, jakby to w życiu było najważniejsze. Mama bojąc się, że w końcu mogą mnie jej odebrać, znalazła tą pracę.
Niby dzięki tym pieniądzom jest nam, o wiele lżej, ale prawię jej nie widuję. Sprząta zwykle po godzinach pracy biura, więc wraca bardzo późno. Widzę ją tylko rano, jak szykuję się do szkoły i czasami po, jak krócej kończę lekcje. W weekendy sprząta u tego szefa w domu, bo on jeździ z żoną na wycieczki.
Na zakończenie roku szkolnego wzięła wolne, by nie tylko przyjść na nie i obserwować z dumą, jak odbieram świadectwo z czerownym paskiem, ale by też spędzić ze mną cały dzień. Jak nigdy, poszyłyśmy na dobry obiad z dwóch dań i na lody. Ale najbardziej mnie zaskoczyła, kiedy dała mi prezent.
- Mamusiu... - mówię wzruszona. - ...nie musiałaś mi nic kupować. - mówię patrząc na pudełeczko, które trzymam w rękach. - Nawet ten obiad i lody, nie były potrzebne.
- Były. Zasłużyłaś na to wszystko. Jestem z ciebie taka dumna, skarbie. - uśmiechnęła się.Otworzyłam wieczko, pięknego pudełeczka i aż zaniemówiłam. W środku znajduje się złoty, delikatny łańcuszek, z literką E od której odfruwa subtelny motylek mający na jednym skrzydle świecący cekinek.
- Podoba ci się?
- Jest śliczny, dziękuję. - przytuliłam ją mocno.
- Noś go zawsze. Będzie ci mnie przypominał.
- No tak. - uśmiechnęłam się. - E, jak Elena i Eleonora.
- Dokładnie, córeczko. - ścisnęła mnie mocniej. - Tak bardzo cię, kocham.
- Ja ciebie też, mamuś. - ucałowałam jej policzek.To był wspaniale spędzony dzień. Byłam szczęśliwa widząc mamę taką uśmiechniętą i pełną życia. W końcu wszystko, zaczęło się układać.
Niestety... to było tylko złudzenie...
We wtorek, w drugim tygodniu moich wakacji, jak zwykle czekałam na mamę, w jej pokoju, aż wróci z pracy. Oglądałam jakieś reality show i pisałam z Miki'm, jak usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i patrząc przez wizjer zobaczyłam dwóch policjantów. Mając zaufanie do panów mundurowych, otworzyłam im. Panowie grzecznie się przedstawili i zapytali, czy zastali Patryka Lain.
- Nie, tata odszedł od nas w tamtym roku. - tłumaczę.
- Jesteś sama w domu?
- Tak, czekam na mamę, aż wróci z pracy. - spojrzeli po sobie. - Czy coś stało? - zapytałam.Boże, co ten ojciec znowu wymyślił? A może coś przeskrobał?
- Czy moglibyśmy wejść?
- Proszę.
CZYTASZ
Ich Życie: 1# Aleksy
RomanceSiemka! Czytaliście już historię mojej mamy? Jeśli nie, naprawdę polecam zacząć czytać od niej. Jej historia jest godna uwagi. Książki o niej, zaczynając od tomu "Moje Grube Życie", znajdziecie na profilu autorki. Jeśli już czytaliście, zapraszam...