23. Bez łaski!

211 12 0
                                    

Elena

Przez kilka dni się zastanawiałam, co mogłabym dać Mikiemu na gwiazdkę, bo przecież nie mam pieniędzy, bym mogła mu coś kupić. To znaczy mam od ojca, ale nie chcę ich ruszać, z resztą... nawet nie wiedziałabym, co mu kupić. W końcu wymyśliłam, że zrobię coś od siebie. Wyjęłam spod łóżka pudełko, do którego dawno nie zaglądałam, ale to nie ma znaczenia. To jest jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Wyłożyłam wszystkie moje włóczki na łóżku i zaczęłam robić na drutach sporą i wygodną poduszkę w kształcie śliwki, żeby i on miał po mnie pamiątkę. Do tego dam mu drewnianą skrzyneczkę wypełnioną własnej roboty pierniczkami z śliwkowymi powidłami.

Nie miałam problemu z nadaniem paczki, ale bardzo się denerwowałam, kiedy ona dotrze do paczkomatu Mikiego. Byłam bardzo mile zaskoczona, kiedy jego paczka dotarła już na drugi dzień podwieczór, a sam Miki też szybko ją odebrał.

Ze zniecierpliwieniem czekam na jakąkolwiek wiadomość od niego, ale to co dostałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Serce zabiło mi szybciej, gdy widzę na zdjęciu małą część jego twarzy, czyli tylko jego usta, w których trzyma piernik ode mnie, a pod głową ma moją poduszkę.

Miki: Lepszych pierniczków nigdy nie jadłem, a poduszka jest bardzo wygodna i jedyna w swoim rodzaju. Dziękuję, Plum.

Ja: To ja Ci dziękuję, za to że jesteś ;)

Miki: I zawsze będę.

Spełniona, ale i też wzruszona, że mój przyjaciel, w taki wyjątkowy sposób, podziękował mi za skromny prezent, który mu dałam.



Aurelia

W ciągu ostatnich tygodni, które przeżyłam w sporym stresie, nawet nie cieszyłam się, że jadę do Łodzi na święta i że spotkam się z Aleksym. A to wszystko przez Daniela, który po jakimś czasie miał dość mojego ignorowania i zaczął niby być taki jak dawniej, ale towarzyszyły temu przypadkowe dotknięcia i jakieś dyskretne podteksty. Klaudia twierdzi, że zawsze tak było, tylko ja dopiero teraz to dostrzegam i być może rację. To ja jestem blondynką, że wcześniej tego nie widziałam lub nie chciałam widzieć. Najgorsze jest to, że to wszystko na mnie działa i choć zwykle go odganiam, w ogóle mi to nie przeszkadza... a powinno.

Dzięki mamie, która zaproponowała, żebym wprowadziła do swojej paczki, tak fajny zwyczaj, jaki zapoczątkowała ciocia Ewela, zrobiłam dla swojej paczki wigilię w naszym mieszkaniu. Byli pozytywnie zaskoczeni, kiedy na jednej z przerw zrobiłam losowanie i bardzo chętnie wyrazili chęć udziału w tym pomyśle. Moi rodzice na ten czas zabrali Kornelię na łyżwy, jakąś pizzę i do kina, żebyśmy mogli się swobodnie bawić w swoim towarzystwie. Kiedy przyszło do rozdawania prezentów, cieszyłam się, że ani ja nie wylosowałam Daniela, ani on mnie. Mimo to i tak dostałam od niego prezent.

W małym ozdobnym pudełku był umieszczony pendrive z karteczką "Obejrzyj mnie", więc kiedy tylko goście wyszli, podłączyłam go do laptopa i włączyłam plik, o nazwie "Nasza piosenka". Dosłownie szczęka mi opadła, kiedy Daniel zaczął śpiewać i grać na gitarze piosenkę, przy której się całowaliśmy. Moje ciało pokryła gęsia skórka, słysząc jego głos. Choć Danio pięknie śpiewa i super gra na gitarze, przez wyrzuty sumienia, nie mogłam obejrzeć tego filmiku do końca. To dlatego siedzę w aucie naburmuszona, zamiast się cieszyć, że spotkam się z chłopakiem, którego kocham.


Aleksy

Dopiero po świętach, które nie były takie jak być powinny, zobaczyłem się z moją blondynką. Może nie udało mi się przeprosić Liwii, ale w wyjątkowy sposób chcę rozpieścić Auri i wynagrodzić jej te nerwy oraz tak długi czas nieobecności. Nawet jej marudzenie, że mam jej natychmiast powiedzieć, gdzie ja zabieram, bo ona nie lubi być zaskakiwana, nie popsują mi humoru. Byłem pewien, że jak dojedziemy na miejsce, to będzie zachwycona i miałem rację. Bawiliśmy się świetnie na kuligu. Trochę zmarznęliśmy, ale wszystko miałem zaplanowane. Po kuligu poszliśmy do karczmy na dobry obiad, a po nim, do jednego z pokoi nad nią, który wynająłem dla nas, na kilka godzin.

  - Proszę. - podała mi prezent, kiedy odpoczywamy po jednym z numerków.
  - Co to jest? - pytam z uśmiechem.
  - Sprawdź. - kokietuje mnie wzrokiem.

Rozrywam świąteczny papier z pudełka i je otwieram. Zawartość prezentu bardzo mnie szokuje, ale i zajebiście cieszy. Z uśmiechem od ucha do ucha wyciągam kajdanki bez futerka i małą szpicrutę.

  - Wooow... skarbie... nie sądziłem, że masz takie zapędy. Czyżbyś się ze mną nudziła ostatnio? - całuję ją za uchem.
  - Nie. Po prostu chcę spróbować czegoś nowego. - uśmiecha się biorąc szpicrutę do ręki, po czym lekko uderza mnie nią w ramię.
  - No pewno za pierwszy razem, nie będę cię tak tym smagał.
  - Ty mnie? - zapytała, a mnie zatkało.
  - Zaraz... - zaśmiałem się. - ...to ty chcesz mnie zdominować?
  - Przecież lubisz, jak cię ujeżdżam. - popychać mnie i siada na mnie m.
  - Owszem, co nie oznacza, że oddam ci władzę, skarbie. - uśmiecham się.
  - Czemu nie chcesz się zbawić?
  - Chcę, ale to nie ja mam być uległym. - jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił.
  - Chcesz mnie uderzyć? - zaczyna się denerwować i odwracać kota ogonem.
  - Auri... - mówię spokojnie. - ...przecież ty to kupiłaś, nie ja. Ja nie muszę z tego korzystać. Możemy się kochać bez tego.
  - Wszystko musisz zepsuć. - dosłownie warczy na mnie i z nerwami schodzi ze mnie zabierając ode mnie te rzeczy.
  - Skarbie, ja nie będę siebie zmuszał do czegoś takiego, żeby tobie zrobić przyjemność. Czemu nie możesz tego uszanować?
  - To tylko zabawa, Alek, a robisz z tego taki cyrki! Nie, to nie! Bez łaski. - zaczyna się ubierać.

Co tu się kurwa dzieje?
Co w nią wstąpiło?

  - Co robisz? - pytam załamany.
  - Ubieram się, nie widać?
  - Ale mamy jeszcze trochę czasu.
  - Ale mnie przeszła ochota na cokolwiek i wracam do babci. - syczy. To koniec. Obraziła się na całego, dlatego odpuszczam i również wstaję.
  - Poczekaj. Nie puszczę cię samej.

I tak moja fenomenalna randka, zakończyła się bezsensowną kłótnią. W drodze do domu, słowem się do mnie nie odezwała, a na pożegnanie rzuciła krótkie "dzięki i do jutra" i tyle co ją widziałem.

Aż tak uraziłem jej dumę?
W ogóle skąd pomysł, by użyć na mnie tych zabawek?

Na drugi dzień wcale nie było lepiej. Najpierw myślałem, że jest po prostu zmęczona świętami i jeżdżeniem po rodzinie, ale teraz z każdym dniem, doskonale widzę, że coś jest nie tak. Niestety... gdy tylko pytam, co się dzieje, zwykle zmienia temat. Niby jest przy mnie, ale tak, jakby nigdy jej nie było.

W tym roku rodzice idą na sylwestra do cioci Natalii i wujka Oskara, więc ja zrobię sporego sylwestra u nas w domu. Zaprosiłem nie tylko chłopaków z drużyny, ale i także kilkoro naszych znajomych. Przyjdą też znajomi Liwki i kolega Leona. Mam nadzieję, że wspólne przygotowania do niego zbliżą nas do siebie, bo naprawdę mam dość już tej obojętności Liwii i fochów Auri.

Czy jeszcze w tym starym roku będzie normalnie, tak jak kiedyś?

Mam taką nadzieję...

1100 słów.

Witajcie, kochani

Domyślam się, że nie jesteście usatysfakcjonowani tak krótkimi rozdziałami (Aleksego), ale tak jak wcześniej mówiłam, skupiamy się teraz na Liwii, a u niego będą tylko jakieś uzupełniające informacje.

Mam za to dla Was dobrą wiadomość, która powinna się Wam spodobać 🥳
Otóż następny rozdział (Liw), będzie nie w niedzielę, a już jutro, jak zwykle o 16.00!

Serdecznie Was zapraszam i pozdrawiam 🧡
Wasza VillEve💋


Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz