51. Pierwsza kłótnia.

298 16 0
                                    

Elena

Rano budzi mnie silna potrzeba skorzystania z toalety. Wcale to niedziwne, patrząc na to ile wczoraj wypiłam tych drinków. Powolutku wstałam spodziewając się małego bólu głowy i żeby nie obudzić przytulonego do mnie Alka. Gdy otworzyłam oczy, uśmiechnęłam się na widok wody, tabletek i miski przy łóżku oraz jego koszulki na sobie. Choć nie jest mi to potrzebne, to jednak o wszystko zadbał. Niestety po chwili ten uśmiech zszedł z buzi.

Nigdy nie urwał mi się film i zawsze wszystko pamiętam, co robiłam pod wpływem alkoholu. Rzadko też mam się czego wstydzić, bo nie jestem z tych osób, które się kompromitują po pijaku, a jednak dzisiaj tak się czuję. Wstydzę się, ale nie że zaproponowałam mu seks, bo naprawdę chciałam z nim to zrobić, ale tego że mi odmówił. Dobrze, że śpi, bo nie mam pojęcia, jak spojrzę mu w oczy. Chciałabym nie pamiętać, a udawanie nie wchodzi w grę. Najlepiej jakbym się ubrała i wyszła, ale nie mogę tego zrobić. Nie po tym, jak brunet czule zachował się wobec mnie. Zanim się obudzi, doprowadzę się do porządku i pomyślę, jak wyjść z tej niezręcznej sytuacji.

Trochę z przymkniętymi oczami, a trochę po omacku, wyszłam z sypialni i udałam się do łazienki. Przy skorzystaniu z toalety, od nie chcenia spojrzałam na wannę i zobaczyłam swój płyn do kąpieli?

Czyżby Alek przyniósł torbę i ją rozpakował?

Ale zaraz... ja nie brałam płynu, tylko żel i szampon. Nawet odżywki nie spakowałam, a jednak wszystkie te rzeczy, stoją pod jego prysznicem, na rogowych, chromowanych kratkach. Ze zdumienia zaczęłam przecierać oczy, jeszcze bardziej się przy tym rozmazując. Przy umywalce leży nowa, zapakowana szczoteczka do zębów i mój krem do rąk.

Coś mnie podkusiło, żeby spojrzeć do szafki z lustrem, a tam stoi flakon moich perfum, balsam do ciała w mniejszej butelce, niż ten co mam w domu, maseczka do włosów i antyperspirant. W szufladzie pod umywalką znalazłam higieniczne płatki, patyczki i płyn do demakijażu oraz podpaski i suszarkę z dyfuzorem!

To niesamowite, że podpatrzył czego używam i mi to kupił, żebym nie musiała tego ze sobą wozić. Żeby niczego mi tu nie brakowało.

W moim sercu rozlała się cudowna fala. Aż nie mogę uwierzyć, że trafiłam na tak wspaniałego, kochanego człowieka, który dba o mnie, jak nikt inny.

Od dawna to czuję, ale ciężko mi było to nazwać. Teraz wiem, że to miłość. On kupił moje serce już wtedy, nad jeziorkiem. Wtedy, kiedy nie odrzucił mnie, gdy dowiedział się prawdy o mnie.

Z uśmiechem zmyłam makijaż i umyłam zęby, po czym wróciłam się do sypialni, gdzie wzięłam tabletkę i wtuliłam się w mojego bruneta, który nawet na śpiocha mocno mnie przytulił, dzięki czemu szybko zasnęłam.

~***~

Tym razem budzi mnie czuły pocałunek w czoło i smyranie po przedramieniu. Jestem szczęśliwa, gdy mnie tak przytula, ale boję się pokazać mu, że nie śpię. Nie wiem, co powinnam zrobić, co mu powiedzieć.

  - Dzień dobry, maleńka. - szepnął i znowu ucałował moje czoło. - Wiem, że już nie śpisz, bo zaczęłaś szybciej oddychać. - westchnęłam. - Rozumiem, że pamiętasz... co się wydarzyło wczoraj. - skinęłam głową, bojąc się ją podnieść i spojrzeć na niego. - Żałujesz?
  - Nie. - szepnęłam. - Naprawdę chciałam się z tobą kochać.
  - Nie chcę, by alkohol dodawał ci odwagi. - mówi tak cichutko i łagodnie, jakby bał się, że mnie spłoszy.

Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście to alkohol, popchnął mnie do takiego kroku. Wątpię.

Może to przez to, że od niedzieli znów chcę poczuć się tak wspaniale, jak wtedy?
Przez te kilka dni, nie było nam dane pieścić się w ten sposób. Ja też chcę zadbać o niego, zobaczyć jak to dzięki mnie dochodzi.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz