22. Wiem, że wiecie.

211 13 0
                                    

Aleksy

Słysząc rozmowę Liwki z mamą, kompletnie się załamałem. Owszem, nie chcę, żeby Liw miała teraz chłopaka, bo jest za młoda, ale kiedyś będzie czyjąś dziewczyną i żoną, a ja nie będę mógł się wtrącać. Niestety naprawdę zrobiłem jej okropną krzywdę, skoro ona może już nigdy nie zaufa żadnemu mężczyźnie, a przecież ona też zasługuje na szczęście.

Wpadłem do swojego pokoju i zacząłem napieprzać w worek licząc na to, że to uciszy ból, złość i nerwy na samego siebie. Nie mam pojęcia, jak ją przeprosić. Jak sprawić, żeby mi wybaczyła i była taka jak dawniej. Najgorsze jest to, że zbliżają się święta, a między nami nie ma żadnego porozumienia. Czyżby to były pierwsze święta razem, ale jednak osobno? Liw nadal będzie siedzieć w pokoju, byleby na mnie nie patrzeć?

Nagle bez pukania do mojego pokoju wchodzi mama. Zawsze puka, więc na pewno nie przynosi mi dobrych wieści. Z nią też mam nie za dobry kontakt. Niby próbuje się kontrolować, ale widzę po niej, jak stresuje się i męczy ją cała ta sytuacja. Nie uśmiecha się też tak często, chyba że do Lili i w ogóle czuć napięcie między nią, a tatą.

  - Mamuś? - pytam widząc w jej oczach łzy. - Co się stało?
  - Liw poprosiła mnie, żeby zapisać ją na terapię do pani Beaty, to się stało. - moje serce ominęło jedno uderzenie.
  - C..co?
  - Nie radzi sobie z tym wszystkim i chce porozmawiać ze specjalistą. Boże... Alek... - wytarła jedną łzę, która uciekła jej spod powieki. - Owszem, jestem mściwa, ale nigdy taka nie byłam dla swoich dzieci i nie zamierzam. Po prostu jako matka, musiałam tu przyjść i ci to powiedzieć, żebyś wiedział, za co jesteś odpowiedzialny. - złapałem się za głowę czując, jak i do moich oczu napływają łzy. - Nigdy nie sądziłam, że mój syn, mój obrońca, tak skrzywdzi swoją siostrę. Jestem bardzo tobą zawiedziona. - wyszła z mojego pokoju, po drodze wycierając policzki, za to ja opadłem na worek sako i chowając twarz w ręce, zacząłem cicho płakać.

~***~

Na drugi dzień, wyszedłem wcześniej do szkoły, żeby złapać Jeremiego. Musiałem mu przemówić do rozumu, ale na pierwszą lekcje się spóźnił, a potem mnie unikał. Dopiero na trzeciej przerwie, go dorwałem.

  - Jeśli znowu chcesz mi powiedzieć, żebym o niej zapomniał, to daruj sobie. - wzdycha.
  - Nie. Po prostu chcę cię uświadomić, jak bardzo ją skrzywdziliśmy.
  - Doskonale, o tym wiem, bo odczuwam to na własnej skórze.
  - Właśnie, że nie, Rem. Ona nie tylko chce zmienić szkołę, ona przyznała się, że potrzebuje pomocy specjalisty. - spojrzał na mnie wystraszonym wzrokiem. - Chcę zacząć chodzić na terapię, bo nie radzi sobie z tym. Boi się przychodzić do szkoły, bo cały czas ją obserwujesz i nie dajesz spokoju. Dlatego proszę cię, Rem, odpuść.
  - Rozumiem i przykro mi, ale spróbuj mnie też zrozumieć, Alek. Kocham ją i bardzo za nią tęsknię. Cierpię bez niej. Powiedz... jak mam odpuścić? Czy ty byś odpuścił?
  - Gdybym widział, ze Auri jest nieszczęśliwa, to tak. - przyznaję. - Nie da się nikogo zmusić do bycia ze sobą. - podszedłem do niego i położyłem rękę na jego ramieniu, widząc jak cierpi. - Przepraszam, przyjacielu. Przepraszam, że zaproponowałem ci coś takiego. Gdybym wiedział, że ona od dawna ci się podoba, to...
  - Nie zaproponowałbyś mi tego, a ja nie mógłbym spędzić z nią tak wspaniałych chwil. - zacisnąłem szczękę próbując się uspokoić.
  - Przykro mi.
  - Mnie tym bardziej. - zrzucił moją dłoń i odszedł z totalnym zrezygnowaniem.

Po moim przyjacielu, który był kiedyś pełnym życia i uśmiechu facetem, nie ma ani śladu. Przez swój egoizm skrzywdziłem siostrę, której stworzyłem udawany związek, w który się zaangażowała. Przyjaciela, któremu dałem niepotrzebną nadzieję. Rodziców, bo przez całą tą sytuację prawdopodobnie kłócą się ze sobą i naszego aniołka, który nie rozumie, co się wokół dzieje. Nawet Auri jest zawiedziona moim zachowaniem.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz