14. Potrafisz popsuć nastrój.

222 14 6
                                    

Aleksy

Od momentu, w którym pogodziłem się z Auri, zaszła pewna pozytywna zmiana, w naszym związku. Otóż, przynajmniej przez jedną przerwę, wymieniam z moją blondynką smsy, gdzie wcześniej nawet mi na nie, nie odpisywała. Jestem szczęśliwszy, że mam z nią kontakt, nie tylko wieczorem. Mimo to, nadal nie mogę się doczekać, aż w sobotę ją zobaczę.

Już w drodze na to wesele, siedzieliśmy na messengerze, nakręcając siebie nawzajem. Dlatego gdy zobaczyłem ją w lobby w tej sukience, wszystko inne w około przestało istnieć. Podbiegłem do niej i wziąłem ją w ramiona.

  - Tęskniłem za tobą.
  - Ja za tobą też. - odpowiada i odsuwa się ode mnie, by złączyć nasze usta, w spragnionym pocałunku.

Cholernie tęskniłem za jej ustami, za pocałunkami, za bliskością.

Dopiero chrząknięcie jej taty, sprowadza nas na ziemię. Niechętnie, ale z uśmiechem oderwaliśmy się od siebie, by przywitać się z resztą. Jak jakiś dzieciak, cały czas trzymam moją blondynkę za rękę i nie chcąc się z nią w ogóle rozstawać, zabrałem się z jej rodzicami do kościoła. Nawet siadając do weselnego stołu, nie chciałem jej puszczać, więc jak tylko usiedliśmy, położyłem dłoń na jej kolanie i zacząłem smyrać, nie przerywając rozmowy z przyjacielem, który siedzi na przeciwko nas, obok Liwii.

W chwili, gdy Auri złapała moją dłoń i przesunęła wyżej pod sukienkę, przez chwilę nie wiedziałem, w jakim języku do mnie mówi Jeremi. Przełknąłem ślinę czując pod palcem skraj koronki od pończoch. Spojrzałem na nią, a ona jak gdyby nigdy nic, wzięła się za jedzenie kremu z kurek, który przed chwilą nam podali, z tym że na jej ślicznej buzi czai się uśmiech, upajający się moim zaskoczeniem. Strzeliłem jej delikatnie z koronki i bez problemu chwyciłem wolną ręką łyżkę.

  - Alek? - zagadała Liw, z tym swoim dociekającym uśmieszkiem i podniesioną brwią. - Od kiedy ty jesz lewą ręką?
  - Od teraz.
  - A co takiego robisz prawą? - zapytała, a Auri się zaśmiała.
  - Nie interesuj się. Skup się na jedzeniu.

Bardziej czując, jak widząc, że moja blondynka nadal chichocze, ze sposobu w jaki na własne życzenie jem krem, przesuwam dłoń wyżej. Teraz to ja mam ochotę się śmiać, kiedy spięła się czując, jak przez materiał jej majteczek drażnię jej guziczek. Próbuje zabrać moją dłoń, ale nie ma ze mną szans, więc odpuszcza.

  - Możesz przestać? - szepcze przez uśmiech.
  - Sama zaczęłaś. - przymrużyła oczy i jak tylko kelner zabrał nasze talerze, położyła swoją dłoń na moim nabrzmiałym kroczu.

Zdusiłem syknięcie, kiedy zaczęła go pocierać przez materiał spodni. To diablica jedna. Tak chce się bawić? Proszę bardzo. Bez ceregieli odsuwam materiał jej majtek na bok i wsuwam w nią palec.

  - Och! - wysmykło się jej.
  - Co się stało, skarbie? Poparzyłaś się? - pytam z udawaną troską, kręcąc kółeczka w jej wilgotnym wnętrzu.

Niestety na jej twarzy nie widać, co aktualnie robię z jej ciałem, ale piwne oczy, to aż chcą mnie zabić. Przerwałem inwazję na jej cipkę, kiedy w końcu ja dostałem drugie danie, które wymagało ode mnie używanie obu sztućcy.

To będzie ciekawe wesele...

Aurelia

Kiedy DJ zaprosił parę młodą oraz wszystkich gości na parkiet, wstałam od stołu z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszę się, że Alek już mnie nie torturuje, a z drugiej jestem teraz bardzo sfrustrowana. Na szczęście szaleństwo na parkiecie, trochę przytłumiło rozszalały pożar w moim ciele. Schodziliśmy tylko na posiłki i to też niechętnie.

Ich Życie: 1# AleksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz