chapter eighty four

1.1K 100 91
                                    

- W wakacje jedziemy do Albanii - oznajmił pewnego zimowego wieczoru Tom Riddle, rozsiadając się przed Leah w fotelu w pokoju wspólnym Slytherinu.

- Matko jedyna, co tym razem? - wywróciła oczami.

Tom spojrzał na nią znacząco.

- Olśnij mnie - ponagliła go.

- Diadem Roweny Ravenclaw - oznajmił cicho, przybliżając się do niej.

- Diadem Roweny Ravenclaw? - powtórzyła - Zapewne znajduje się w Albanii, a ty chcesz zmienić go w horkruksa.

Nie umiała czytać w jego myślach, ale nie potrzebowała żadnego potwierdzenia.

- Coś nie tak? - zmarszczył brwi.

- Posłuchaj - westchnęła, poprawiając się w fotelu - Wiesz, że...

- Oczywiście, mogłem się spodziewać tego, że od razu podważysz moje zdanie - pokiwał głową.

- Posłuchaj mnie - przerwała mu - Zacznę od tego, że musisz mieć świadomość, że będę zgadzać się z tobą do końca życia. To, co teraz powiem to tylko... Moja sugestia. Kiedyś już to mówiłam, ale powiem jeszcze raz.

Zamilknęła na chwilę, ale później znowu się odezwała.

- Załóżmy, że... Ktoś chce cię zniszczyć - powiedziała - Wiesz - niektórzy mogą nie zgadzać się z twoimi poglądami - wzruszyła ramionami. - Zresztą, to tylko teoretyczna sytuacja. Więc... Ktoś chce cię zniszczyć. Oczywiście wie, że jesteś niezwykle potężny. Nieważne kiedy to by się stało, już jesteś niezwykle utalentowany. Wracając, ta osoba na pewno dowie się o horkruksach. Jak myślisz, gdzie będzie szukać? Na pewno nie będzie szukać jakiegoś losowego kamienia płynącego gdzieś w rzece w Afryce. Uważam, że raczej będzie próbowała dowiedzieć się, co jest dla ciebie ważne. A takim sposobem, może jakoś znaleźć twoje horkruksy.

- Bardzo mało prawdopodobne. Dyskusja skończona - machnął lekceważąco ręką.

- Przepraszam bardzo - powiedziała - Czy mógłbyś chociaż rozważyć to, co ci powiedziałam? Nie mówię, żebyś kompletnie mnie poparł, ale chodzi mi o to, żebyś... Chociaż to przemyślał. Musisz przyznać, że w moim rozumowaniu jest dużo logiki.

Zapadła chwilowa cisza.

- Wiesz, że chcę dla ciebie dobrze. I, w odróżnieniu od ciebie, kiedy to mówię, nie chcę cię zmanipulować.

- O czym ty mówisz? - udał, że nie wie o co chodzi.

- Powiedz mi, czy uważasz, że jestem głupia? Tylko szczerze.

- Wiele razy nad tym rozmyślałem i muszę powiedzieć, że jesteś inteligentna. Czasem po prostu mam wrażenie, że... Nie umiesz wykorzystać swojej wiedzy i działasz zbyt pochopnie. Jesteś bardzo chaotyczna.

- Chodziło mi tylko o odpowiedź tak lub nie. Przyjmijmy, że brzmi 'nie'. Jeśli nie jestem głupia, to wiesz, że zawsze orientuję się, kiedy mną manipulujesz.

- Gdybyś się orientowała, to coś byś z tym faktem zrobiła - wymsknęło mu się.

- I właśnie tutaj pojawia się problem, kochany - pokiwała powoli głową - Nie będę ci już tłumaczyć tego wszystkiego, bo wiem, że nie lubisz tego słuchać, ale... Wiedz, że gdybym tylko mogła, już dawno bym cię opuściła.

- Świetnie - skwitował - W takim razie...

- Nie powiedziałam, że chcę cię opuścić. Chodziło mi o to, że... Bycie w toksycznej relacji nie jest dobre dla żadnej ze stron. Nie zaprzeczysz, że między nami jest zdrowa relacja. Zaprzeczysz?

- No... Nie - westchnął - Naprawdę, wierz mi... Teraz nie kłamię...

- Wiem, że nie kłamiesz i wiem, że gdybyś tylko mógł, to byłoby inaczej - przerwała mu - Wiem, że to nie twoja wina i cię nie winię. Może kiedyś to robiłam, ale... Już rozmawialiśmy na ten temat.

- Czyli mówisz, że w przedostatnim pytaniu zaznaczyłaś pierwszą odpowiedź? - zapytał.

- Co? - zmarszczyła brwi, bardzo się dziwiąc.

Okazało się, że Tom bardzo szybko wybrnął z sytuacji, bo chwilę później poszedł do nich Slughorn i oznajmił, że chciałby porozmawiać z Leah. Ta oczywiście bardzo się zdziwiła, bo nie miała pojęcia, czego mógłby chcieć od niej Slughorn.

Tom prawie roześmiał się na widok jej miny, kiedy wróciła po niecałych piętnastu minutach. Wiedział doskonale, o co chodziło, bo wyczytał wszystko z myśli Slughorna. Był też bardzo ciekawy, jak Leah sobie poradziła.

- No i co? - zapytał, kiedy usiadła przed nim.

- Zapytał mnie o... Chwila, przecież ty na pewno wiesz, o co mnie zapytał - zmarszczyła brwi.

- Nie, skąd niby miałbym to wiedzieć - zaprzeczył przekonująco. - No to o co cię zapytał?

Leah tylko uniosła swoją lewą dłoń, a Tom mimowolnie uniósł kąciki ust.

- No i jak? - spytał ponownie.

- Daj mi spokój - przewróciła oczami - Dawno nie przeżyłam tak bardzo żenującej rozmowy. Powiedziałam mu prawdę, no a co miałam mu powiedzieć. Powiedziałam, że... No... Tak jakoś wyszło, że planujemy wspólną przyszłość i w ogóle... - uciekła wzrokiem w bok - A co niby miałam mu powiedzieć? Wie pan, Tom obiecał, że zamieni mnie w horkruksa. Na pewno by się ucieszył, nie sądzisz?

- Czy ja powiedziałem, że źle mu odpowiedziałaś? - odruchowo warknął, ale później się uspokoił. - Chciałbym zobaczyć, jak mu odpowiadałaś. Pewnie wyglądałaś bardzo śmiesznie.

- Naprawdę, było bardzo zabawnie - uśmiechnęła się ironicznie. - Czemu on taki jest? Czemu się tak wszystkim interesuje? Nie mógłby po prostu pozwolić nam żyć własnym życiem? Aha, no tak. Zapytał, bo interesuje się tobą. Powinnam się już przyzwyczaić.

- Jeszcze tylko niecałe pół roku - powiedział - Później już nie będziemy musieli... Przejmować się kimś takim... Jak on.

Leah zawsze wiedziała, że Tom będzie kimś wielkim, mimo że rzadko o tym wspominała. W tamtym momencie poczuła się tak, jakby siedziała przed władcą wszystkiego na świecie i pozwoliłaby mu na wszystko.

- Albo i będziemy musieli - dodał po chwili - Chciałbym zostać w Hogwarcie jako nauczyciel.

- Nie powiem, zaskoczyłeś mnie - odezwała się - Jakiego przedmiotu chciałbyś uczyć?

Nawet nie zdążył jej odpowiedzieć.

- No tak, jeśli uczyłbyś obrony przed czarną magią, to wcale nie musiałbyś... Mówić o niej jak o czymś złym, i oczywiście, co najważniejsze, miałbyś wokół siebie uczniów. Setki uczniów, których mógłbyś przekonać do swoich poglądów.

- Interesujące, Leah, w końcu zaczęłaś myśleć - uniósł brwi.

- Nie chcę być sceptyczna, ale obawiam się, że Dippet może uznać, że jesteś za młody - orzekła - Może nawet nie tyle co sam Dippet, ale wiesz... On bardzo słucha się Dumbedore'a. A Dumbledore... Nie wiem, to znaczy wiem czemu, ale on cię nie lubi. Może inaczej - nie ufa ci.

- Wiem - pokiwał głową - Ale co może mi zrobić jeden Dumbledore?

ɪ 𝒃𝒍𝒂𝒄𝒌 𝒃𝒆𝒂𝒖𝒕𝒚 - 𝒕𝒐𝒎 𝒎𝒂𝒓𝒗𝒐𝒍𝒐 𝒓𝒊𝒅𝒅𝒍𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz