chapter sixty three

2.3K 216 109
                                    

napiszcie tutaj, czy chcecie wiedzieć czy leah deadnie

jEzU jAki tEn r0zDiaŁ jEst cHa0tycZny

Leah, oprócz tego, że szukała informacji na temat diademu, wpadła na bardzo głupi pomysł. Właściwie wszystkie jej pomysły były w siedemdziesięciu procentach głupie, ale mniejsza z tym.

Kiedyś po prostu zastanawiała się nad jedną rzeczą. Tom za każdym razem, kiedy coś mówiła, nieważne co, reagował ironicznym, pogardliwym, złośliwym lub "Lepiej już nic nie mów, bo tylko się pogrążasz" tonem. Co prawda szło się do tego przyzwyczaić, ale Leah chciała zobaczyć, co by było, gdyby zaczęła go ignorować. Oczywiście w chwili, gdy wpadła na ten pomysł nie wiedziała, że będzie go żałować i będzie musiała włożyć wiele pracy w to, żeby odwrócić jego skutki.

Zaczęła od rana, kiedy kiedy czekali na lekcje. Tom chciał coś do niej powiedzieć, a ona udała, że strasznie zależy jej na tym, żeby dowiedzieć się, co Orion dostał z astronomii.

Zadowalający, tak na marginesie.

Później miała spokój przez kolejne czterdzieści minut, bo zaczęła się transmutacja, a Dumbledore na swoich lekcjach nie pozwalał na chaos i gadanie.

Już na przerwie po transmutacji widać było, że nie jest zadowolony z faktu, że Leah go zignorowała, ale ona nawet nie dała mu możliwości wypowiedzenia tego na głos, bo powiedziała, że musi na chwilę iść po coś do dormitorium.

Rozplanowała to sobie tak, że będzie go po prostu ignorować, a wyszło tak, że musiała zadbać o to, by nie miał możliwości nakrzyczenia na nią. Odkładając to na później zaczęła tylko pogarszać swoją sytuację i bardzo żałować tego pomysłu.

Czasem naprawdę żałowała, że nie umie mu się postawić. Gdyby była w stanie to zrobić, pewnie nie traktowałby jej tak pobłażliwie. Chociaż wydawało jej się, że coraz częściej mówił do niej normalnie, bez żadnej ironii albo złośliwości.

Najprawdopodobniej miało się jednak to zmienić poprzez ten jej idiotyczny pomysł.

Pod klasę wróciła idealnie wtedy, kiedy uczniowie kończyli do niej wchodzić. Takim sposobem ponownie nie dała Tomowi możliwości wypowiedzenia się na jej temat.

W czasie pozostałych lekcji starała się rozmawiać z Orionem lub Walburgią cały czas tak, by Tom nie mógł z nią porozmawiać. A to, że jeszcze nie spróbował na nią nakrzyczeć nie wróżyło nic dobrego. Zawsze, gdy był na nią zły, mówił jej to wprost. Właściwie to zwykle nawet nie musiał tego mówić. Kiedy tylko byli sami, wszystkie emocje malowały się na jego twarzy. A zresztą nawet gdyby się nie malowały, to i tak zawsze dawał im upust.

Czuła się jak w piątej klasie, kiedy musiała uważać na każde słowo, bo tak łatwo nie wybaczał jej głupich rzeczy. Naprawdę czuła się jak w piątej klasie. W piątej klasie okazjonalnie smakowała ust Toma Riddle'a, a obecnie nie zrobiła tego już od jakichś dziesięciu godzin, więc na jedno wychodziło.

Koniec końców wyszło jednak tak, że jej idiotyczny plan się udał. Ignorowała go przez cały dzień. Na początku widać było, że był zły, ale później wyraźnie przestał starać się rozmawiać z nią. Nie dziwiła mu się.

Pomijając to, że był to głupi pomysł, wyszło na to, że to wcale nie osoba Leah jest winna jego złośliwym wypowiedziom. Miał po prostu taki charakter, może nawet nie umiał być inny.

Leah spróbowała z nim porozmawiać dopiero wieczorem w pokoju wspólnym.

- Co czytasz? - zapytała, modląc się, żeby nie był zły.

Złudne były to nadzieje, w końcu ona byłaby okropnie zła, jeśli ktoś ignorowałby ją przez cały dzień. A co dopiero Tom.

- Jak świetnie, księżniczka Leah w końcu postanowiła się do mnie odezwać - powiedział, zamykając ostentacyjnie książkę.

- O co ci chodzi? - zmarszczyła brwi, postanawiając udawać, że naprawdę nie wie, o co mu chodzi.

To chyba była najgłupsza opcja z możliwych, bo wciąż nie była dobra w legilimencji, a on był i mógł bez problemu dowiedzieć się wszystkiego z jej myśli.

- Chodzi mi o to, że przez cały dzień jakoś nie miałaś potrzeby rozmawiania ze mną - założył ręce na klatkę piersiową.

- To nie moja wina, że nauczyciele nie pozwalają rozmawiać na lekcjach - wzruszyła ramionami.

- A mogę wiedzieć, od kiedy stosujesz się do tej zasady? - zapytał.

Leah nie odpowiedziała.

- No właśnie - powiedział. - Radziłbym ci, żebyś następnym razem nie wpadała na jakieś idiotyczne pomysły i zachowywała się normalnie.

Powiedziawszy to, wstał i już chciał odejść, ale Leah zatrzymała go na dwie sekundy.

- Gdzie idziesz? - zapytała tak melodyjnie i tak minorowo, że aż się zatrzymał.

- Spać. Sam - odpowiedział lakonicznie.

Jak powiedział, tak zrobił.

Leah nie próbowała go powstrzymywać, bo wiedziała, że nawet, gdyby został, i tak nie zdołałaby nic zdziałać.

Przygryzła swój policzek od środka, a następnie złożyła usta w ciup, zastanawiając się, dlaczego coś tak głupiego wpadło jej do głowy. Jakby wątpiła, że Tom Riddle jest mężczyzną jej życia. Z nerwów prawie zaczęłaby obgryzać swoje paznokcie, ale w ostatniej chwili przypomniało jej się, że przecież nie po to tyle pozwalała im rosnąć.

Tak czy siak, poczuła się naprawdę źle. Chciała móc już do niego iść i zebrać o litość.

Przygryzła wargę, zaczynając myśleć, jak to wszystko odkręcić.

Bo Tomowi Riddle'owi na pewno nie wystarczyłoby 'Nie miałam złych intencji'.

ɪ 𝒃𝒍𝒂𝒄𝒌 𝒃𝒆𝒂𝒖𝒕𝒚 - 𝒕𝒐𝒎 𝒎𝒂𝒓𝒗𝒐𝒍𝒐 𝒓𝒊𝒅𝒅𝒍𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz