chapter fifty six

2.6K 192 32
                                    

- Kocham cię tak bardzo.

- O nie, nie, zaczyna się...!

Leah nabrała pewnego irytującego nawyku. Przy każdej możliwej okazji oznajmiała Tomowi jak bardzo cudowny jest i jak bardzo świat zaszczycony jest jego obecnością.

- Leah Wethe-er - przeciągnął sylaby - Wszystko psujesz.

- Nie-e - też przeciągnęła sylabę. - Mówię prawdę.

- Słyszałem to już dzisiaj dwadzieścia dwa razy - uniósł brew.

- Liczysz?

- Nie, po prostu odtwarzam w twojej głowie każde "Kocham cię tak bardzo". Za każdym razem muszę się powstrzymywać, żeby nie zwymiotować.

- Nie, tylko nie to, kocham cię tak bardzo i nie chciałabym, żebyś wymiotował - położyła swoją dłoń na mostku i zaśmiała się - Dobrze, już przestaję.

Zostawiła go na sofie i usiadła obok przy stoliku, by wrócić do odrabiania pracy domowej.

Zaśmiała się jeszcze raz.

A później jeszcze jakieś trzy, ale dostrzegła, że Tom jej się przypatruje.

- No co?

- Jesteś normalna?

- Po co się pytasz, jak sam wiesz lepiej - odparła.

Zamyśliła się na chwilę i przedarła swoją pracę domową na pół.

- Nic z tego nie wyjdzie - stwierdziła, wstając. - Naucz mnie oklumencji.

- Co? Po co ci oklumencja?

- Jakbyś nie wiedział - prychnęła, siadając naprzeciw niego. - Nauczę się tak czy siak, a ty masz szansę udowodnić mi, jak bardzo dobry w tym jesteś.

- Lee-lee, w życiu nie nauczysz się oklumencji - stwierdził lekceważącym tonem.

- Ale chcę spróbować.

- Już kiedyś próbowałaś i ci nie wyszło - założył ręce na klatkę piersiową.

- To spróbuję jeszcze raz.

- Musisz oczyścić umysł ze wszystkich myśli i emocji - oświadczył znudzonym tonem.

Nie wiedziała, czy musi odciąć się od wszystkich emocji, czy tylko od tych, które wyrażały słabość. Postanowiła jednak pójść po najmniejszej linii oporu i spróbować czegoś innego.

- Dobrze, poczekaj trochę i mnie sprawdź.

Utkwiła wzrok w jakimś punkcie, spróbowała się skupić i usłyszała:

- To nie działa tak, że umiesz oklumencję, jeżeli pomyślisz sobie "Nie chcę, żeby ktoś miał dostęp do moich myśli".

Zmrużyła oczy, ale nic nie powiedziała.

Nie potrafiła nie myśleć. Myśli automatycznie wpadały jej do głowy. A nawet jeśli nie wpadały to zawsze skądś, nie wiadomo skąd, słychać było muzykę.

Postanowiła jeszcze raz spróbować obejść cały ten system i zaczęła tłumaczyć jakieś przypadkowe zdania na różne języki obce.

- To sprawdzi się tylko w połowie - stwierdził. - Osoba, która spróbuje czytać ci w myślach, nie dowie się, o czym myślisz w danym momencie, ale wciąż będzie miała dostęp do twoich wspomnień.

- O Merlinie... - przewróciła oczami. - Nie umiem nic nie myśleć.

- To wyzbądź się najistotniejszych emocji.

ɪ 𝒃𝒍𝒂𝒄𝒌 𝒃𝒆𝒂𝒖𝒕𝒚 - 𝒕𝒐𝒎 𝒎𝒂𝒓𝒗𝒐𝒍𝒐 𝒓𝒊𝒅𝒅𝒍𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz