chapter sixteen

3K 208 248
                                    

Tom Marvolo Riddle był ciekawą postacią, a swoim zachowaniem i postępowaniem wywoływał różne reakcje, odmienne u obu płci. Chłopcy podziwiali go raczej za charakter, dziewczyny raczej za wygląd. Ale była też Leah Wether, która była taka sama jak wszystkie inne dziewczyny, ale jednak inna.

Była ładna; z bólem serca musiał to przyznać. Ale jego niezbyt obchodził wygląd, bardziej obchodził go jej charakter. A charakter miała ciekawy i trudno było go zrozumieć.

Zdążył zauważyć, że nie lubiła przepraszać i lubiła się obrażać. Lubiła astronomię i zachody słońca. I lubiła znikać w wejściu na Wieżę Astronomiczną. Lubiła też gapić się na niego. A do jej największych zainteresowań należało czytywanie romansów, a następnie wyobrażanie sobie, że jest bohaterką jednego z nich.

I przypuszczał, że właśnie dlatego tak uparcie szukała z nim kontaktu, obojętnie czy fizycznego, czy psychicznego. Trochę go to irytowało, ale zdążył się przyzwyczaić. Zdążył też przyzwyczaić się do myśli, że ona nie odczepi się od niego za żadne skarby; wolał więc przekonać ją do siebie, by później perfidnie wykorzystać do swoich celów.

Cała postać Leah Wether niezmiernie go intrygowała. Na pewno nie zamierzał się w niej zakochiwać, ani zauroczyć, chociażby dlatego, że nie wiedział jak, bo po prostu nie znał takiego uczucia i nie wiedział, jak wspaniale jest być zakochanym, nawet nieszczęśliwie. Nie zamierzał też robić tego dlatego, że ona również nie miała takiego zamiaru, bo z jej umysłu wyciągnął informację, że - kolokwialnie mówiąc - dziewczyna po prostu leci na jego wygląd.

Na pewno nie widział jej u swojego boku, chociaż, może... Gdyby tylko przestała się do niego się do niego kleić! To była jedna z jej najbardziej irytujących cech. Ale poza tym, miała też parę dobrych. Kiedy chciała, potrafiła być zimna, sarkastyczna i wyrachowana, oczywiście nie tak, jak on, ale zawsze było to coś. Była też inteligentna, bo była drugą najlepszą uczennicą na roku. Po prostu miała potencjał.

Mógłby ją wtajemniczyć w swoją grupę, ale... Odrobinę, tylko odrobinę bał się (choć może nie było to odpowiednie słowo) reakcji reszty. Po szkole mogły roznieść się niekorzystne dla niego plotki, o ile już się nie rozniosły.

Wiedział jednak, że chce się dowiedzieć więcej o Leah Wether. Swoje zbieranie informacji zaczął od dogłębnego zbadania jej umysłu podczas jednego z patroli. Oczywiście przeszkodziła mu w tym, znowu mówiąc, że słyszała coś przy wejściu na Wieżę Astronomiczną.

- Przede mną nie musisz udawać, Wether, przecież wiem, że chcesz tylko pooglądać gwiazdy, co jest cholernie dziwne i normalni ludzie tego nie robią.

- Chodź ze mną, to zobaczysz, jakie to robi wrażenie - zaproponowała, wzruszając ramionami.

- Będzie ci lepiej, jak z tobą pójdę? - westchnął.

- O wiele!

Westchnął i zaczął wchodzić z nią po schodach. Oczywiście on pierwszy dotarł na Wieżę, bo, jak zdążył zauważyć, jej kondycja była jednym wielkim żartem.

Widok nie zrobił na nim większego wrażenia. Niebo jak niebo. Gwiazdy jak gwiazdy. Nic szczególnego.

Leah natomiast podeszła do barierki i wspierając głowę na rękach, z lekko rozdziawionymi ustami zaczęła lustrować wzrokiem niebo.

- No i jak? - zapytała, na chwilę się do niego obracając.

- Normalnie - wzruszył ramionami, mimowolnie podchodząc do barierki.

Od razu wywróciła oczami i spojrzała sceptycznie na niego.

- To nie robi na tobie żadnego wrażenia? Ta... wspaniałość i majestatyczność tego wszystkiego? - zapytała, rozśmieszając go dziwnym doborem słów.

ɪ 𝒃𝒍𝒂𝒄𝒌 𝒃𝒆𝒂𝒖𝒕𝒚 - 𝒕𝒐𝒎 𝒎𝒂𝒓𝒗𝒐𝒍𝒐 𝒓𝒊𝒅𝒅𝒍𝒆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz