Rozdział II: Nuda

275 24 2
                                    

Minęło zaledwie kilka godzin od czasu, kiedy Seth wsiadł na lewiatana. Od tego czasu grał z trollem pustelnikiem Hermo w mankalę. Dopiero się zaczął uczyć, więc Hermo przez cały czas wygrywał. Seth już zaczął się wkurzać, że ciągle przegrywa.

- Ej, ja jestem głodny. - odezwał się. Nie chciał się przyznać, że ciągłe przegrywanie go irytuje, więc postanowił udawać, że jest głodny.

- Ty jeszcze grać. - powiedział troll, wyraźnie zadowolony ciągłymi wygranymi.

- Potem. Teraz jestem głodny.

- Ty sobie znaleźć własne zapasy.

- Już ci mówiłem. Lewiatan powiedział, że mamy się dzielić zapasami.

- Ty sobie znaleźć własne zapasy. - powtórzył Hermo

Seth wbił w niego wzrok.

- Założę się, że mógłbym kazać lewiatanowi cię wypluć.

- My się dzielić! - odparł błyskawicznie troll.

Seth sięgnął po beczkę. Hermo wyraźnie pokazywał, iż nie jest zadowolony, ale z pewnością nie chciał zostać wypluty. Chłopak wyjął suszone owoce.

- Kiedy będziemy w celu? - spytał się lewiatana

Za około 3 dni i 18 godzin jeśli utrzymam tempo. - odpowiedział wieloryb

- Z kim ty gadać? - zapytał troll pustelnik.

- Z lewiatanem. - odparł Seth

- Ty wariat.

- Za niecałe 4 dni dotrę do punktu docelowego. Wtedy będziesz miał trochę spokoju.

- Za dużo. Hermo już być sam. Ty sio.

- Sory, ale to mój lewiatan.

- Nie. Ty nie mieć lewiatana. Ja tu być, kiedy ty martwy. To mój lewiatan. Ja rybkowy król.

- Może faktycznie powinienem kazać cię wypluć.

Nie doczekał się odpowiedzi. Odwrócił się tyłem do trolla pustelnika.

- Ty zostać jak chcieć! Hermo nic nie mówić. - z tyłu powiedział troll

Seth usiadł na 'podłodze', a dokładniej płaszczy wieloryba. Rozpakował opakowanie. Nie wiedział, czy można to jeszcze jeść. Może już nie jest jadalne? Ile czasu minęło od zakupu suszonych owoców? Spróbował, całkiem było niezłe. Dokończył całą porcję i zaczął się rozmyślać. Czy ktoś pójdzie za jego śladem? Zostawił na piasku wiadomość, więc niezależnie czy to przyjaciel, czy wróg może przyjść jego śladem.

- Nad czym myślisz Seth? - zapytał się Calvin

Seth nie zauważył jak wyszedł z kieszeni.

- Jak myślisz, czy ktoś przyjdzie naszym śladem? - spytał się chłopiec

- Może. - odparł nypsik - Z pewnością Kendra. Może również Ronodin.

- Co jeśli będzie się chciał zemścić na mnie? Uciekłem. Nie przyniosłem mu Wiecznokwiatu.

- Myśl pozytywnie! Nie pozwól mu się zemścić.

- Czy uda mi się odzyskać pamięć?

- Mam nadzieję. Wiesz jak pokonać Humbugla?

- Nie. A ty?

- Nie mam bladego pojęcia.

- Czy Kendra i reszta nadal będą mnie chcieli? Uwolniłem potwory, które zniszczyły azyl. Posiadam ciemne moce.

- Uwierz mi, wszyscy chcą cię znaleźć. Chcą ci pomóc odnaleźć wspomnienia. A tak na razie, myślę, że powinieneś nad tym nie myśleć. Warto się odprężyć po takich nieprzyjemnych sprawach.

- Diękuję ci Calvinie.

Podszedł do nich Hermo.

- Ty skończyć jeść. Teraz grać.

- Dobrze. - odparł Seth

- A czy nypsikowi można zagrać? - zapytał się Calvin

- Oczywiście, czemu nie? - powiedział chłopak

Cała trójka usiadła przed grą i znów zaczęła grać.

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz