Seth gwałtownie się odwrócił. Stał za nim mężczyzna przypominający Posępnego rycerza. Calvin natychmiast schował się w kieszeni.
- Hunter, zabójca smoków. - przedstawił się mężczyzna
- Łowca?
- Jest zarówno moim imieniem i przydomkiem. Mombatu czy Posępny Rycerz to były przydomki. Mój przydomek to Hunter. Jako łowca, nie jako imię Hunter.
- Słyszałem chyba o Posępnym rycerzu. Znasz go?
- Owszem. Pasowano nas na zabójcę smoków w tym samym miejscu i czasie. Mombatu też.
- Kim jest Mombatu?
- Tryklop, zabójca smoków w Sierpowej Lagunie. Byłeś tam. Znasz prawdziwie imię Posępnego Rycerza chociaż nie on pewnie ujawnił. Oni nie wyjawiają swojego imienia. Ja też.
- Może znałem go przed utratą pamięci. Dlaczego ujawniłeś mi swoje imię?
- Mam swoje powody.
- Co wiesz o Bezlitosnym Ostrzu?
- Wiem, że jest na tyle mocny, aby zniszczyć Czarkamień. I że posiada go osoba, która wygrała jedną z gier Humbugla.
- Brawo. To prawda.
- Wiesz gdzie go znaleźć?
- Tak. Ale zanim ci powiem, odpowiedz: dlaczego chcesz zniszczyć Czarkamień?
- No... Chcę odzyskać wspomnienia. I również powstrzymać Humbugla.
- Powstrzymać Humbugla?
- Używa on kamienia, jako nagrodę swojej gry, choć tak naprawdę nie należy do niego. Słyszałem od Królowej Olbrzymów, że inni też tracą pamięć kiedy przegrają.
Hunter chwilę wpatrywał się w Setha. Potem uniósł biało-niebieski miecz.
- Właśnie znalazłeś Bezlitosne Ostrze.
- Co? To ty jesteś...
- Tym człowiekiem, który wygrał grę Humbugla i zatrzymał ostrze. - powiedział zabójca smoków chowając miecz do pochwy, po czym podał go Sethowi
- Czekaj, ty mi to dajesz?
- Tak. Uważaj, kiedy używasz. Przetnie prawie wszystko, nie licząc smoków i większości zaczarowanych przedmiotów.
- A Czarkamień? Przecież jest zaczarowany.
- Zniszczy się. Mam dla ciebie wskazówkę.
- Chętnie wysłucham.
- Humbugiel przygotował grę prawdy. Musisz być całkowicie szczery. Jeśli odpowiesz fałszem pięć razy, odpadasz z gry.
- Kumam.
- Będzie gra śmiałka. Najpierw musisz znaleźć ukryte bronie. Jest rozłożone po całej arenie.
- Przecież będą dla mnie za duże! I ciężkie!
- Schowałem cztery bronie: zwykły miecz, tarczę, łuk ze strzałami i lepusowskie buty.
- Po co mi kolejny miecz jak skoro mam już dwa?
- Masz dwa magiczne oręże. Zachowaj ich w tajemnicy, dopóki nadejdzie pora.
- Dobrze.
- Miecz i tarczę znajdziesz pod tamtą dziurą. - powiedział Hunter wskazując jedną z dziur - A łuk ze strzałami w tamtej. - wskazał kolejną dziurę, niedaleko pierwszej
- A buty?
- Znajdziesz je w dziurze po mojej lewej stronie.
Seth zobaczył dziurę, która znajdowała się zaledwie trzy metry od niego. Postanowił do niej podbiec pierwszy.
- Mam je założyć? - zapytał się Seth
- Tak. Mam jeszcze to. - podał chłopcu czerwoną, miękką, futrzaną torebkę.
- Przydałoby się mojej siostrze. - powiedział
- Z pewnością. Możesz jej potem dać. To działa jak chlebak, którą kiedyś miała Kendra. Możesz tu się schronić i schować coś. Jeśli znajdziesz się w środku, nie stanie ci się żadna krzywda, nawet jeśli ktoś opuści torebkę z nieba. Nie poczujesz nic.
- Ale super! Tyle że jest w torebce bardziej dla dziewczyn.
- To weź tą. - tym razem dał chłopcu mały woreczek rozmiaru piłki tenisowej.
- To też działa jak ta torebka?
- Tak, ale tylko na przedmioty. Nie możesz tam wejść.
- Trochę szkoda.
- W torebce znajdziesz jeszcze więcej tych worków. Poprosiłem o nie starego przyjaciela kilka tysięcy lat temu. Okazały się mi niepotrzebne, więc ci dam. Z pewnością przydadzą się Kendrze i innym. Spróbuj schować torbę do worka.
- Ale przecież ten worek jest za mały!
- Spróbuj.
Seth wcisnął torebkę do worka. Otwór przez chwilę stał się szeroki.
- Ona reguluje wielkość otworu w zależności od tego co wkładam? - zapytał się Seth
- Tak. Włóż do niej swoje miecze. Te, które teraz masz. Niech inni tego nie zobaczą. Buty też włóż, po tym jak przebierzesz w lepusowskie buty.
- Właśnie, o co chodzi z tymi butami?
- Lepus oznacza po łacinie zając. Możesz skakać aż do dziesięciu metrów wysokości, a lądując nie zrobisz krzywdy. Chyba że wylądujesz w miejscu głębszym niż dziesięć metrów od miejsca szczytu twojego skoku.
- Fajne - powiedział z uśmiechem Seth
- Możesz również szybciej i ciszej biegać.
- Skąd ty masz takie fajne rzeczy?!
- Od przyjaciela, który jest czarodziejem. Wracamy do gier. Musisz pokonać smoka.
- Smoka?!
- Takiego z dwoma głowami. Głowy nazywają się Zysyss i Zuss.
- Jak ja mam pokonać smoka? - powiedział z przerażeniem Seth
- Celuj w miejsce połączenia szyi z ciałem. Kiedyś im tam walnąłem i ból pozostał. To ich słaby punkt.
- A skąd ty wiesz jakie gry będą?
- Wygrałem grę Humbugla, a jedną z nagród było wiedza o następnym grze odbywającej się na Arenie Gladiatorów.
Zabrzmiał odgłos rogów.
- Zaraz zacznie się gra. - powiedział pospiesznie Hunter - Nie zdążyłem ci powiedzieć wszystkich gier, ale przynajmniej przeżyjesz dwa, jeśli ci się poszczęści. Ja już idę. Lepiej, żeby nikt inny mnie nie zobaczył.
- Dziękuję. - powiedział Seth
Zobaczył, że Królowa wstaje ze swojego tronu.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę przesadziłam z tymi workami pozaprzestrzennymi.
Mojej przyjaciółce było przykro, że w baśnioborze Gavin— tzn. Navarog zniszczył chlebaka, więc tak dla pocieszenia XD
Celebrant miał się pojawić w poprzednim rozdziale, ale wskoczyły mi kilka pomysłów do głowy, więc opóźniłam jego przybycie.
Lisa
CZYTASZ
Smocza Straż: Mistrz Gry Tytana
FanfictionWojna ze smokami nasila się. Seth chce odzyskać pamięć, prosi o pomoc Królowej Olbrzymów. Chłopak bierze udział w Grze Tytana, urządzonej przez Humbugla. Kendra i przyjaciele chcą znaleźć magiczną harfę, jedną z trzech talizmanów w Smoczej Świątyni...