W pokoju zapadła cisza. Kendra nie wiedziała jak zacząć. Spojrzała na swoje lewe ramię, gdzie czuła stopy kameleona. Zwierzę pozostało niewidoczne.
- Dobrze, zacznę od tego, że jestem główną wieczną.
Zobaczyła zdziwienie i złość na twarzach przyjaciół.
- Jak to wieczną? - zapytał się z niedowierzaniem Tanu
- Chwilkę. - przerwał Knox - Co to znaczy być wiecznym?
- Wieczni to ludzie, którzy są praktycznie nieśmiertelni. Nie starzeją się i bardzo trudno ich zabić. Są ostatnimi przeszkodami do otwarcia Zzyxu, więzienia demonów. - wyjaśnił mistrz eliksirów - Ale jak?
- Niedługo po tym jak Agad przyszedł do Gadziej Opoki, poprosiłam go, aby mnie uczynił wieczną.
- Ale tak bez pozwolenia innych?
- Jestem już pełnoletnia, więc w pewnym sensie mogę sama podejmować decyzje bez pozwolenia innych.
- Przepraszam bardzo, ale jak to masz 18 lat?
- Wy z pewnością nie zauważyliście, ale już minęły moje urodziny. - odrzekła sucho Kendra
Nikt się nie odważył odezwać. Zapomnieli o urodzinach Kendry? Zaczęli czuć wyrzuty sumienia. Wszyscy byli zajęci innymi sprawami, ale zapomnieć o urodzinach przyjaciółki? Do tego te inne sprawy nie były ważnymi sprawami.
- A Luna - kontynuowała Kendra - która była zapisana w rejestrze, to moja strażniczka. Jest zmiennokształtna, więc jest teraz w postaci kameleona. Luno, pokaż się.
Kameleon wskoczył na podłogę z jej ramienia, zamieniając się w gepardzicę. Przerażona Tess odskoczyła i popędziła na sam koniec pokoju. Knox też lekko się cofnął. Luna popatrzyła na nich.
- Spokojnie, nie zrobię wam krzywdy. - powiedziała gepardzica - No chyba że spróbujecie skrzywdzić Kendrę.
- Przyznaję się, że to ja wpisałam Lunę do rejestru. - odezwała się Kendra - Agad powiedział mi, gdzie się znajduje.
- Chociaż mówiłam jej, że nie musi mnie wpisać. Magia sama mnie zapisze.
- A Nancy i Salma? - spytała się Savani
- Nie wiem. Nie ja wpisałam. - powiedziała wieczna
- Czekaj czekaj - wtrąciła się strażniczka - Nancy i Salma? To... Taak, czuję ich. Nie zwróciłam na to uwagi.
- Co czujesz?
- Jesteś główną wieczną, więc tobie przydzielono mnie, główną strażniczkę. Potrafię wyczuć położenie innych strażników. Czuję, że jedna z nich jest w tym rezerwacie. Nancy jest jedną z wiecznych, a Salma jest jej strażniczką.
- To może magia ich wpisała?
- Nie. Magia wpisuje jedynie strażników, ale nie wiecznych.
- Dlaczego są tutaj? - zaciekawiła się Vanessa
- Szczerze? Nie mam pojęcia. - odpowiedziała Luna
- Coś jeszcze Kendro?
- Wiecie, że jestem wieczną i nie jestem zdrajcą. Oraz o tym, że kompletnie zapomnieliście o moich urodzinach. - powiedziała lodowatym głosem. Wciąż była urażona - Nic więcej nie mam do powiedzenia.
- Kendro, przepraszamy. - powiedział Warren
- Nic nie szkodzi. - jej ton pozostał chłodny
- Pewnie się tego spodziewałaś - zaczął Tanu - ale jesteśmy źli, że bez zapowiedzi zostałaś wieczną.
- Dlatego nic nie mówiłam. Jestem głodna, chyba pójdę coś zjeść.
Wstała i wyszła z pokoju. Luna również wyszła z nią. Dziewczyna wcale się nie zdziwiła, że przyjaciele są źli. Poszła do kuchni i wzięła bułkę. Nie chciała zostać w domu, więc wyszła na podwórko.
- Luna, masz ochotę na spacer? - zapytała się strażniczki
CZYTASZ
Smocza Straż: Mistrz Gry Tytana
FanfictionWojna ze smokami nasila się. Seth chce odzyskać pamięć, prosi o pomoc Królowej Olbrzymów. Chłopak bierze udział w Grze Tytana, urządzonej przez Humbugla. Kendra i przyjaciele chcą znaleźć magiczną harfę, jedną z trzech talizmanów w Smoczej Świątyni...