Rozdział XVII: Zysyss i Zuss

184 23 15
                                    

Seth był zdezorientowany. On? Zwycięzca? Jak? Przecież tylko odpowiadał na kłopoty. A olbrzymy którzy zniknęli? Co z nimi? Nie odpowiedzieli prawdą na pytania demona?

- Trzech tytanów przegrało - kontynuowała Królowa - Teraz kolej na grę śmiałka. Znajdźcie ukryte bronie. Rozglądajcie się wszędzie. Macie... - wyciągnęła gigantyczny stoper - minutę.

Seth pobiegł do dziury, gdzie się znajdowały lepusowskie buty. Założył je, a swoje buty wcisnął do worka od Huntera. Worek włożył do kieszeni. Chłopiec skierował się do wyjścia. Bez ostrzeżenia spadła olbrzymia noga biegnącego olbrzyma. Gdyby Seth nie zdążył się w porę cofnąć, noga uczestnika mogła go zabić!

Olbrzym poszedł dalej. Seth biegł w stronę kolejnej 'jaskini', gdzie schowano miecz i tarczę. Zabójca smoków miał rację. Seth szybciej i ciszej biegał. Szybko zabrał broń i przypiął miecz do pasa. Potem od razu podbiegł po łuk i strzały. Gdy tylko je wziął, królowa zawołała:

- Koniec czasu!

Seth wyszedł z dziury.

- Pojedynczo będziecie walczyć ze smokiem. Wprowadzić Zysyssa i Zussa!

Uzbrojony olbrzym wyszedł z wielkiej dziury. Trzymał za łańcuch owinięte przy buziach gada.

- Brinsop, ty zostajesz na arenie. - powiedziała królowa do jednego z olbrzymów - Resztę zaprowadzić do pokoju.

Olbrzymie ręce wzięły Setha i zabrał go do pokoju, niedaleko areny. Innego zawodnika zabrano do pokoju obok. Seth zaczął się stresować. Co jeśli nie wygra ze smokiem? Co z nim zrobią?

Pytania dręczyły Setha przez cały czas. W końcu przybył strażnik i zabrał go z powrotem do areny.

- Nasz ostatni zawodnik! - zawołała królowa

Seth patrzył z przerażeniem na olbrzymiego gada, który pędził w jego stronę. Kiedy jedna z głów zaatakowała go, wskoczył w powietrze. Spadł na szyi wielkiego gada. Druga głowa sięgnęła do niego łbem. Chłopiec znów skoczył, lecz tym razem nie miał tyle szczęścia. Walnęła go pierwsza głowa. Seth potoczył się po ciele smoka. Szybko wstał i wyciągnął miecz.

- Ej chłopaki - odezwał się do smoków - może zaatakujecie nieco delikatniej?

- Mógłbym nieco mocniej - powiedziała pierwsza głowa

- Zuss co ty gadasz- powiedziała druga - o wiele mocniej!

- Nie, dzięki. - wtrącił się Seth - Wolę szybko wygrać.

Skoczył szybko w miejsce połączenia się głów i ciała. Uderzył z całej siły. Smok zawył głośno i upadł. Seth zdołał się utrzymać na ciele gada i walnął jeszcze trzy razy. Gad krzyczał głośno. Chłopiec stał na grzbiecie Zysyssa i Zuss. Był gotowy na ich atak. Jednak żaden z nich nie sięgnął do niego głową.

- Zdaje się, że zwycięzcą znów jest... - Królowa Olbrzymów nie dokończyła. Przerwał ją głośny ryk smoka.

Seth odwrócił się w stronę głosu i zobaczył. Celebranta razem z innymi smokami, który z pewnością zamierzał ich atakować.


***********************************************************************


Kendra miała dość siedzenia i patrzenia jak smok rani olbrzymów. Gad już zranił poważnie pierwszego, a tego drugiego - śmiertelnie. W końcu królowa ogłosiła koniec walki i kazała sprowadzić Setha. Dziewczyna była przerażona. Pytania znów zaczęły ją dręczyć. Co jeśli smok go połknie? Mogła się tylko modlić.

Widziała jak jedna z głów sięga do brata. Ona i przyjaciele dostali lornetkę, by mogli zobaczyć walczącego Setha. Chłopak wzbił się w powietrze, wylądował na szyi smoka i uniknął drugą głowę. Niestety dopadła go pierwsza głowa i Seth poturlał się po ciele gada.

Słyszała jak Seth rozmawia z głowami. Po chwili chłopak zaatakował. Gad upadł na podłogę z wielkim rykiem. Kendra nie wierzyła własnym oczom. Nie spodziewała się, że brat zrani smoka. Jej brat uderzył jeszcze trzy razy. Zysyss i Zuss zawyli, ale nie atakowali już więcej. Seth czekał. Ona też.

- Zdaje się, że zwycięzcą znów jest... - Królowa Olbrzymów nie dokończyła. Przerwał ją głośny ryk smoka.

Widziała jak Seth odwrócił się w stronę dobiegającego głosu. Kendra również tam spojrzała. Zaczęła w niej rosnąć panika. Celebrant razem z innymi smokami latał w kierunku areny. Królowa Olbrzymów wstała z tronu. Była zdziwiona widokiem. Kendra wiedziała. Jej przyjaciele i brat również. Celebrant i towarzyszące mu smoki zaraz zaatakują.


------------------------------------------------------------------------------------------------


Oto szósta część którą wstawiam dzisiaj :D

Nareszcie Celebrant!

Może nie zrobił nic jeszcze (oprócz dołączenia się do tej części) ale wcisnęłam go tutaj z myślą "A niech już w końcu dołączy do powieści"

Mam nadzieję, że moje powieści nie nudzą was aż tak bardzo :)

Miłego popołudnia!

Lisa

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz