Rozdział XII: Do Setha

233 23 10
                                    

Minęły już trzy dni od czasu, kiedy Kendra poinformowała przyjaciół, że jest wieczną. Od tamtej pory nikt się do niej nie odezwał. Dziewczyna więc spędzała czas sama z Luną. Często spacerowały wzdłuż plaży.

Tego dnia Kendra jak zwykle wyszła nad morze. Siedziała na kamieniu machają. Dzięki Lunie, która zawsze znajdowała jakąś rozrywkę, nie czuła się samotna. Strażniczka, teraz w postaci delfina, pływała pod stopami dziewczyny, raz za razem łaskocząc ją. Za każdym razem kiedy Kendra próbowała ją złapać, nurkowała tak, aby dziewczyna ją nie złapała.

- Dalej! - mówiła Luna - Już prawie mnie miałaś!

Wskoczyła do wody i znów zaczęła łaskotać Kendrę. Dziewczyna tym razem szybciej i mocniej się wychyliła. Niestety zamiast złapać zwierzątka, runęła do morza.

- Luna! - krzyknęła do swej towarzyszki

- No co? - zapytała się z niewinnym uśmiechem

- Chodźmy na brzeg.

- Zaprowadzę cię.

Kiedy wyszli na brzeg, okazało się, że wszyscy się na nich patrzą. Luna spowrotem zmieniła się w gepardzicę.

- Wskoczyłaś do wody? - zapytał się Knox

- Wpadłam. - odparła Kendra po czym ruszyła prosto do swojego pokoju.

Przebrała się w suche ubrania i zeszła do kuchni. Okazało się, że przyjaciele już zajęli miejsce w stole.

- Chodź Kendra! - zwróciła się Tess - Obiad jest pyszny!

Kendra usiadła obok kuzynki. Paprot, który siedział z jej prawej strony podał jej talerz i sztućce.

- Dzięki. - powiedziała dziewczyna

- Proszę. - odpowiedział jednorożec - Gdzie Luna?

- W pokoju.

- Smacznego.

Podczas obiadu nie odzywała. Słuchała żarty Warrena z którego po cichu się śmiała. Gdy skończyła śniadanie, odezwał się Tanu.

- Dziś wyruszymy do Doliny Tytanów.

- Załatwiłeś transport? - spytał się Paprot

- Skontaktowałem się z Andromanadusem. Powiedział, że może nas tam przeteleportować.

- Jak nawiązałeś kontakt?

- Przed obiadem przyszedł do mnie. Chciał przekazać wiadomość, że Ronodin wyruszył do azylu.

- Kiedy po nas przyjdzie?

- Przed 16:00. Zostało nam niecała godzina.

- Jest 15:10. Zostało nam 50 minut.

- Czyli spotkamy się z Sethem! - odezwał się Knox

- Spakuję wam proviant. - powiedziała Savani

- Dziękujemy za wszystko. - powiedział Warren

- Cała przyjemność po mojej stronie.

- To co, idziemy się pakować!

***********************************************************************

Kendra właśnie zamknęła swój bagaż, kiedy do jej pokoju wpadła Vanessa.

- Już przyszedł? - zapytała się dziewczyna

- Tak. - odpowiedziała kobieta - Pomóc ci z walizką?

- Nie trzeba. Dzięki.

Zeszła na dół. Wszyscy oprócz niej byli przygotowani.

- Chodź Kendro. - zwrócił się do niej Andromadus

Dziewczyna dołączyła się do towarzyszów, którzy stali w kręgu. Czarodziej był w środku.

- Przeteleportujecie się do głównej sali w zamku. - mówił czarodziej - Poinformowałem Królowej o waszym przybyciu. Ja nie idę z wami. Gdy będziecie mnie potrzebować, to dajcie znać.

Wyciągnąć ćwierćdolarówkę.

- Dostałem komunikator od Paprota, więc możemy nawiązać kontakt. Jesteście gotowi?

Wszyscy kiwnęli głową. Andromadus uniósł ręce. Na chwilę jasne światło otoczyło wszystkich. Kiedy wszystko wróciło do normy, stali przed olbrzymią olbrzymką z koroną, która z pewnością była Królową Olbrzymów.Kendra z boku dostrzegła dwa znajome twarze. Spojrzała na nich.

- Garreth i Eva?! - krzyknęła - Skąd wy się tu wzięliście?

- Później wam opowiem. - odpowiedziała Eva - Setha zabrał olbrzym przed chwilą.

- Dokąd?

- Do Areny Gladiatorów.

- Gdzie?

- Arena, gdzie się gra w Grę Tytana. Później ci wszystko opowiem.

- Wszyscy zobaczycie rozwój gry z królewskiego punktu widokowego. - wtrąciła się Królowa - Elinor, zaprowadź gości. Ja zaraz się dołączę.

- Tak jest Wasza Wysokość. - odezwała się olbrzymka z tyłu.

Miała dosyć długie falowane włosy koloru niebieskiego. Oczy były szare. Elinor podniosła wszystkich i wyszła z pokoju.

- Jesteś córką królowej? - zapytał się Warren

- Tak. - odpowiedziała - Mam dwóch starszych braci i młodszą siostrę. Jeden z braci bierze udział w grze.

Doszli do ogromnego balkonu, gdzie widać było całą arenę. Na balkonie stały stoły i krzesła. Elinor postawiła Kendrę i przyjaciół na stole.

- To Arena Gladiatorów? - zapytała się Kendra

- Tak. - odpowiedziała olbrzymka i poszła.

- Gdzie Seth?

- On pewnie jest na dole. - powiedziała Eva

- Na dole?

- Bierze udział w Grze Tytana.

- Cooooo?! - krzyknęli Kendra, Knox, Tess, Tanu i Warren.

- Jak to możliwe? - odezwał się z niedowierzaniem Paprot

- Królowa przekonała go, że jeśli chce odzyskać wspomnienia, z pewnością musi wziąć udział w igrzyskach.

- Na czym ona polega? - zapytał się Paprot

Eva powiedziała wszystko, co zapamiętała ze słów Królowej Olbrzymów.

- I Seth bierze w tym udział?! - zrozpaczona krzyknęła Kendra

- Niestety...

Kendra spojrzała w dół, lecz brata nie było widać. Widziała jedynie malutką kropeczkę, którą z pewnością był Seth.


------------------------------------------------------------------------------------------------


Wiem, wiem. Nudno w tej części. Postaram się, aby następne części były bardziej atrakcyjne! Jestem w trakcie pisania następnych części, postaram się jak najszybciej wstawić! ;)

Chcecie, żebym coś dodała do opowiadania? Może macie jakieś fajne pomysły?

Albo może zgadniecie o czym będzie następna część?

Wskazówka?

Będzie Celebrant!


Lisa

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz