Rozdział XIII: Otruta

167 14 0
                                    

- Kendra, proszę, obudź się! - krzyczał Paprot

- Ona coś jadła? - zapytał się Warren

- Nie. Napiła się tylko wody. - odpowiedział jednorożec

- Czy ktoś mógł ją otruć? - odezwał się Tanu

- Ale kto? - rzekł Paprot

- Gdzie Seth? - zdziwiła się Vanessa

- Jego miecz upadł przy drabince. - powiedział Warren wskazując na ostrze leżące przy drabince

- Dopadli go. - przeraził się Tanu

- Uratujemy go. - obiecał Warren - Co z Kendrą?

- Nie wiem... - powiedział bezsilnie Paprot

- Może została otruta? - zgadywał Garreth

Paprot wcisnął swój róg Kendrze w ręce. Drugą złapał i zamknął oczy. Po chwili się odezwał, wciąż z zamkniętymi oczami:

- Znacie dobrego uzdrowiciela?

- Znam jednego, pamiętasz go Paprot? - zapytał się Warren

- Ale mieszka on daleko stąd. - powiedział jednorożec

- Ale jeśli to była trucizna - wtrącił się Tanu - to powinieneś móc ją uzdrowić.

- Ona jest przecież wieczną. - przypomniał Knox - To ona raczej nie umrze.

- Chyba że to Smoczy Jad - rozmyślił się samoańczyk

- Nie... - jęknął Paprot

- Co to jest Smoczy Jad? - zapytała się Tess

- Jest to mroczny eliksir i prawdopodobnie jedyna trucizna, która może zabić nawet wiecznych. - odpowiedział mistrz eliksirów - Trudno zdobyć składników. Trzeba mieć ślinę smoka oraz parę składników od Siletty.

- Przecież sztuka tworzenia Smoczego Jadu jest dawno zapomniana! - krzyknął jednorożec

- Właśnie to mnie dziwi. - Tanu wydawał się zaniepokojony - Jeśli to naprawdę Smoczy Jad, Kendra nie zostanie uzdrowiona nawet przy pomocy jednorożców. Mogą jedynie spowolnić proces rozprzestrzeniania się trucizny po całym ciele.

- Co się stanie jeśli trucizna... - Garreth nie dokończył

- To Kendra wtedy umrze. - powiedział tanu ze smutkiem - Na szczęście nie jest to pełny Smoczy Jad. Ktoś nie dodał wszystkich składników Siletty. Zakładam, że tylko dodano łzę.

- Co by było, jeśli Kendra napiła się pełnego Smoczego jadu? - zapytał się drżącym głosem Knox

- To by umarła od razu po wypiciu eliksiru. Możliwe, że wróg nie chciał Kendrę zabić lub nie miał wszystkich składników. Potrzebuję Renaîtrę aby uzdrowić Kendrę.

- Co to? - zaciekawiła się Eva

- Renaîtra oznacza po francusku odrodzenie. Eliksir został utworzony przez francuskiego mistrza eliksirów, antidotum na każdą znaną do tej pory truciznę. Jest to jedyny antidotum na Smoczy Jad.

- Masz ten eliksir? - zapytał Paprot

- Nie. Przepis zaginął wiele lat temu. - rzekł smętnie Tanu

- Nie... - jednorożec był zrozpaczony. Głos mu się łamał.

- Nie załamuj się. - uspokajał go Tanu - Słyszałem kiedyś legendę, że zostały zapomniane przepisy eliksirów, prawdopodobnie w jednym z trzech najgroźniejszych azylów.

- Trochę za mało wskazówek. - odezwał się Warren

- To nie koniec. Przepisy są w azylu, w którym rządzi jedna z pięciu Wielkich Koron.

- Celebrant i Królowa Olbrzymów.

- Celebrant na nią mówił Clementine. Pewnie to jej imię. W każdym razie trzeba znaleźć zabójcę smoków, który przyniesie pomoc...

- No to Ryland i Hunter. - wtrąciła się Eva - Oboje przynieśli pomoc.

- I przepisy.

- Ale bzdura. - powiedział Warren - Przecież nie dostaliśmy żadnych przepisów.

- Zobaczcie. - Vanessa pokazała im grubą księgę.

Tanu zabrał ją i otworzył na przypadkowej stronie, a później zaczął kartkować. Po chwili się odezwał:

- Czyli jednak legenda była prawdą. Tu są przepisy do eliksirów, nawet dawno zapomnianych.

Przez chwilę kartkował, co chwila coś mrucząc po cichu:

- Aguaaire... Volador... Gratisflyging... Aireagua... Bilis... Invisibilidad...

- Coś przydatnego na teraz? - pytała się Vanessa

Samoańczyk nie odpowiedział. Przez chwilę jeszcze jeszcze kartkował. Wkrótce wykrzyknął:

- Jest! Renaîtra!

- Dasz radę przyrządzić? - spytała się narkobliks - Widziałam kilka składników w tamtej zielonej skrzyni.

Wskazała na pudełko stojące kilka metrów dalej. Tanu podszedł i otworzył wieko.

- Mam wszystkie potrzebne składniki. Chyba dam radę.

Paprot uśmiechnął się pierwszy raz od czasu, kiedy Kendra upadła. Otwierał usta, jakby chciał coś powiedzieć. W końcu rzucił krótko:

- Do dzieła.


—————————————————————————————————————


Hejka!

Trochę bezsensowny rozdział, no ale cóż, wstawiam :)

Mam nadzieję, że wam się nie nudzi czytając moje rozdziały :D

Lisa

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz