Rozdział XXXVI: Rywalka

226 21 55
                                    

Kendra i przyjaciele po pięciu godzin marszu dotarli do siedziby świetnego ludu. Był on większy niż ten w Gadziej Opoce.

Po drodze parę razy zobaczyli smoki. Na szczęście przyjaciele szli na drodze, więc bariery zasłaniały ich przed atakiem gadów.

Kendra siedziała teraz w pokoju w zamku z przyjaciółmi.

– Chciałabym tu mieszkać! – krzyknęła Tess rozglądając się w kółko

– Są neutralni, więc raczej nie pozwolą ci tu zostać. – powiedział Seth

– Są neutralni, więc nic jej nie zrobią. – odrzekł Knox

– Nie bądź taki pewny. – skarcił go Tanu – Zawsze bądź przygotowany.

– Ja nadal nie mogę uwierzyć, że byłam w Krainie Wróżek siedząc w torebce. – uśmiechnęła się Vanessa – Byłam pierwszym bliksem, który tam był.

– Ja też nie wierzyłem, że kiedykolwiek zostanę tam wpuszczony. – przyznał się Warren

– Ani, że członek Świetnego Ludu będzie wpuszczony. – dodał Garreth

– Tu jest największa grupa Świetnego Ludu? – zapytał się Seth

– Tak. – powiedziała Eva – Druga największa leży w Tatrach.

– W Polsce?

– Ehm. Dokładnej lokalizacji nikt nie zna, ale zgaduję, że leży w którymś ze szczytów.

Otworzyły się drzwi i wszedł mężczyzna, który miał na głowie koronę i ozdobną szatę oraz dziewczyna, która miała diadem i lawendową suknię. Kendra zauważyła, jak Paprot uważnie się jej przygląda.

– Witajcie w naszym królestwie. – powiedział mężczyzna – Jestem Artur, król tego miasta. Wybaczcie, że nie przyszła ze mną królowa, ale udała się na koniec miasta i wróci dopiero za tydzień. – postawił rękę na ramię dziewczyny – To moja córka, Charlotte.

Kendra przyjrzała się uważnie. Charlotte miała lokowane włosy w kolorze lodowego blondu. Oczy były niebieskie, a jej rzęsy były bardzo gęste. Wyglądała pięknie.

– Cześć, jestem Charlotte, córka króla Artura i królowej Madeline. – dziewczyna lekko się ukłoniła – Mam 18 lat.

– Przygotowaliśmy ucztę, Charlotte was zaprowadzi. – rzekł król – Mnie niestety nie będzie, mam ważną sprawę do załatwienia. Jutro porozmawiam z waszym mistrzem eliksirów i z narkobliksem. Ktoś chce się dołączyć?

– Ja. – zgłosił się Warren

– Dobrze, trzy osoby wystarczą. Miłej uczty.

Artur wyszedł z pokoju.

– Chodźcie za mną. – powiedziała Charlotte

Przeszli przez długi korytarz. Po kilku zakrętach weszli do ogromnej jadalni. Seth usiadł obok Evy. Kendra zajęła miejsce obok brata, a Garreth przed nią. Do Kendry podszedł Adrien.

– Mogę usiąść obok ciebie? – zapytał

– Spoko. – odpowiedziała dziewczyna

Kendra zobaczyła, że Paprot siedzi w sporej odległości od niej i z uśmiechem na twarzy rozmawia z Charlotte. Poczuła zazdrość i gniew. „Chwila, przecież jestem tylko przyjaciółką, prawda?" Dziewczyna próbowała się uspokoić, czy tak czuł się Paprot, widząc jak Kendra spała z Adrienem?

– Co ty taka smutna? – spytał się Adrien

– Co? Ja? Nie, nie jestem smutna. – powiedziała Kendra, choć tak naprawdę była

Zaczęła jeść, od czasu do czasu rozmawiała z jednorożcem, który stałe próbował ją rozweselić. Dziewczyna poczuła się dobrze w jego towarzystwie i przyjemnie się z nim rozmawiało. Po uczcie wszyscy zostali zaprowadzeni do pokoi. Każdy miał osobny. Dostali ubrania, które idealnie pasowały. Kendra ubrana w piżamę, chciała iść spać. Ktoś zapukał do drzwi.

– Proszę. – powiedziała dziewczyna

Weszła Charlotte.

– Cześć. – przywitała się Kendra

– Cześć. – odpowiedziała Charlotte, niezbyt przyjaźnie – Masz chwilkę?

– Jasne.

– Co cię łączy z Paprotem?

– Hę?

– Przez całą kolację cię chwalił. Chodzisz z nim?

– Nie, to przyjaciel.

– Ma dziewczynę?

– Chyba nie.

– Lubisz go?

– Jasne, przecież powiedziałam, że to przyjaciel. Gdybym go nie lubiła to raczej powiedziałabym, że to członek drużyny.

– Ok, dobra. Na wszelki wypadek: ostrzegam cię, lepiej nie zbliżaj się do Paprota bardziej niż trzeba. On jest mój.

– Co?

– A wiesz, nie wyobrażam sobie, że możesz z nim chodzić. Ty jesteś tylko śmiertelniczką. Ja się starzeję bardzo wolno, więc bardziej pasuję do niego. Poza tym, jestem królewną, a on królewiczem. Tym też pasuję do niego. On jest bardzo przystojny jak nikt inny, może nawet najprzystojniejszy wśród jednorożców. Ja jestem najpiękniejszą z naszego ludu. Pod wszystkimi względami bardziej do niego pasuję. Nigdy nie będziesz taka piękna jak ja. Ani nie będziesz królewną. Ani nie będziesz nieśmiertelna. Znajdź sobie innego chłopaka, bo Paprot jest mój. Na razie jestem twoją przyjaciółką, ale jak zobaczę, że coś kombinujesz to będziemy w stanie wojny.

– Przecież jesteś neutralna.

– Ja się nie zgadzam z tą zasadą. Idę spać, śpiąca jestem.

– Dobranoc.

Charlotte wyszła z pokoju. Kendra stała i zdezorientowana tym wszystkim. Położyła się na łóżku. Racja, ona nie pasowała do Paprota. Ktoś taki jak on zasługiwał na lepszą dziewczynę. Kim ona jest, aby z nim chodzić? Dziewczyna zrozumiała, że powinna odpuścić. Być tylko przyjaciółką dla Paprota, nikim więcej.

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz