Rozdział LI: Zostaw wreszcie Paprota w spokoju, debilko!

191 20 27
                                    

Kendra po powrocie do swojego pokoju leżała, od czasu do czasu turlając w jedną i drugą stronę. Cieszyła się bardzo, że jednak Paprot ją kochał. Cieszyła się, że została jego dziewczyną. Niestety, teraz jednorożec rozmawiał telepatycznie z Królową Wróżek. Dziewczyna się bała, że królowa rozkaże synu wrócić do Krainy Wróżek.

Kendra wyszła z pokoju. Nie chciała więcej czekać. Podniosła rękę, żeby zapukać do drzwi pokoju Paprota, ale okazały się otwarte. Dziewczyna weszła do pokoju. Jednorożec stał obok łóżka i próbował się oswobodzić z ucisku Charlotte. Królewna obejmowała jednorożca i nie chciała go puścić. Paprot popatrzył na Kendrę z zakłopotaniem.

Kendra podeszła do Bralotte i wepchnęła się w środek. Charlotte upadła na podłogę.

– Co ty wyrabiasz, kretynko? – wrzasnęła królewna i wstała

– Co ty w ogóle wyrabiasz? – odezwała się Kendra

– Wiesz, to on mnie objął.

– Kłamiesz. On cię wcale nie kocha. On się szarpał, aby wyzwolić się z twojego uścisku.

– Nieprawda.

– Prawda.

– Kim ty w ogóle jesteś, aby mi zakazać przytulać się z moim kochankiem?

– Jego dziewczyną! I jedyną kochanką! Kim ty w ogóle jesteś, aby flirtować z moim chłopakiem? Nikim! Zostaw wreszcie Paprota w spokoju, debilko!

– Jak śmiesz—

– Wypad stąd idiotko.

– Nie jestem idio—

– No to będziesz kretynka. Debilka. Oszustka. Loser.

– Ty—

– Masz w ogóle rozum? Nie zauważyłaś, że nasza rozmowa jest skończona? Wypad stąd i to natychmiast!

– Pożałujesz! – wrzasnęła Charlotte i wybiegła z pokoju

– Mam tylko nadzieję, że się nie odkochasz patrząc na moje zachowanie. – powiedziała nieśmiało Kendra do Paprota

– Coś ty! – zaśmiał się Paprot – To było niesamowite, że aż mi się chce cię pocałować! W sensie... Pozwolisz?

– Nie obrażę się, jeśli mnie pocałujesz nawet bez pytania się. Przecież jesteśmy parą, no nie?

– No jasne. I żebyś wiedziała, to jesteś idealna niezależnie od tego, jak się zachowujesz.

– Nawet wtedy, kiedy straciłam pamięć? Okropnie się do ciebie odzywałam.

– Nawet wtedy. Nawet było zabawnie.

Paprot pocałował Kendrę. Dziewczyna mu odwzajemniła. I wtedy do pokoju weszła Charlotte. Drżała z gniewu.

– Wypad stąd! – wrzasnęła Kendra – My się tu próbujemy odprężyć!

Paprot poszedł do Charlotte i się do niej uśmiechnął.

– Cześć! – jednorożec pomachał i szybko zamknął drzwi na klucz

Charlotte waliła w drzwi krzycząc: Jak mogłeś kochanie! Chodź tu natychmiast! Pożałujesz swojej decyzji!

Kendra i Paprot, nie przejmując się tym, znów się złączyli w pocałunek.



Dziękuję natka_09 za pomysł, aby Charlotte zobaczyła jak Brackendra się całuje :D

Smocza Straż: Mistrz Gry TytanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz